wtorek, 16 kwietnia, 2024
Sport

A miało być tak pięknie! Zawiedzione nadzieje

Jeszcze przed tygodniem, myślałem że dzisiejsza niedziela, będzie jednym z piękniejszych dni w moim życiu, pod względem przeżytych emocji sportowych.

Już z chwilą przyznania Polsce organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2016,  uważałem że naszą reprezentację będzie stać na zdobycie medalu w tym turnieju. Po brązowym medalu w Mistrzostwach Świata, rozgrywanych w Katarze – równo rok temu – byłem przekonany, że dzisiaj będziemy grać o złoty medal.

Wygranie grupy A, w pierwszej fazie turnieju, a szczególnie piękna wygrana z drużyną Francji, upewniła mnie, że zdobycie mistrzostwa kontynentu jest w zasięgu ręki. Wszystko… nawet wyniki meczów, na które nie mieliśmy wpływu, sprzyjało temu, by nasza reprezentacja awansowała do półfinału imprezy. Wystarczało przegrać mecz z Chorwacją mniejszą różnicą bramek niż… 11. Chyba nikt, nawet nasi przeciwnicy, nie postawiliby ani złotówki na końcowy wynik z większą różnicą, eliminującą nas z walki o medal.

Oglądałem mecz, słuchałem studia pomeczowego, wysłuchałem opinii zawodników, trenera i ekspertów, wyrażanych na gorąco po meczu i starałem znaleźć – w tym wszystkim – prawdziwą przyczynę porażki z Chorwacją różnicą 14 bramek! Obejrzałem mecz o siódme miejsce, wygrany przez Polskę ze Szwecja wynikiem 26:24, i mogę stwierdzić, że wiem co spowodowało naszą klęskę w meczu z Chorwacją.

Trener i zawodnicy przed meczem uwierzyli, że awans do półfinału już mają zapewniony! Byli przekonani, że wystarczy wyjść na parkiet, pograć treningowo, bez wysiłku i chociaż mecz przegrają, to i tak awansują dalej. Co śmieszniejsze, w taką wersję wydarzeń wierzyli też nasi przeciwnicy.

Mimo wszystko Chorwaci, aby nie zbłaźnić się przed swoimi kibicami, od początku walczyli na maksa i wykorzystywali każdą sytuację na zdobycie gola. Tragiczny początek naszych reprezentantów także nie zapowiadał końcowej klęski. Cóż tam 9 bramek różnicy. Po krótkim wysiłku robi się z tego tylko 5 bramek przewagi, na koniec pierwszej połowy.

W błogim przekonaniu, że druga połowa niczego nie zmieni, nasi reprezentanci znów truchtali po boisku. Gdy różnica wzrosła do 15 bramek przyszło opamiętanie! Chorwaci poczuli krew, a naszych chłopców sparaliżowało widmo porażki. Rzucili się do walki, ale presja czasu i postawa Chorwatów, okazały się gwoździem do trumny.

Mecz ze Szwecją pokazał, że sportowo wcale nie byliśmy gorsi od Chorwatów na tyle, by przegrać mecz z nimi, różnicą większą niż 11 bramek. Dziękuję Polakom za dostarczone emocje, i po niezbędnych zmianach liczę na dalsze. Teraz już w eliminacjach do Igrzysk Olimpijskich w Rio. Powodzenia!

A miało być tak pięknie! Polacy zostali ukarani za… lenistwo. I taka porażka boli w dwójnasób! Artur Szpilka został znokautowany i nie został mistrzem świata, ponieważ trafił go w punkt, mocniejszy przeciwnik. Ale Szpila walczył od pierwszego gongu, przez 9 rund! Polacy chcieli awansować do półfinału licząc na pobłażliwość Chorwatów, którzy za swoją postawę nagrodzeni zostali dzisiaj brązowym medalem.

 

2 komentarze do “A miało być tak pięknie! Zawiedzione nadzieje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *