sobota, 23 marca, 2024
Afera kałłowaPitawalPolicjaTop artykułówŻycie Olsztyna

Cud nad Łyną! Zostałem uniewinniony! Porażka Policji!

Już 23 marca we wpisie Olsztyn kontra Policja zapraszałem Was wszystkich na ogłoszenie wyroku w sprawie karnej, w której byłem oskarżony o pomówienie podinsp. Adama Kalla – Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie.

Przypomnę dla niewtajemniczonych i ciekawych, o co byłem oskarżony.

Cytuję z aktu oskarżenia:

Oskarżam Stanisława Olsztyna o to, że: w okresie od 26 lutego do 25 marca 2014 za pomocą środka masowego komunikowania na portalach internetowych: www.radioszczecin.pl oraz www.kuprawdzie.pl pomówił oskarżyciela prywatnego pełniącego obowiązki z-cy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie w sposób następujący:
a/ na portalu www.radioszczecin.pl w dniu 26.02.2014 o godz. 21.55 w Liście otwartym do J. Dziewulskiego stwierdził, że oskarżyciel prywatny jest osobą niekompetentną do pełnienia powierzonego mu stanowiska, a nadto jest figurantem, który awansował przez układy i znajomości oraz kontakty z lokalnym lobby samorządowo-partyjnym, a nadto, że zafundował sobie i swoim kolegom z kierownictwa po telewizorze 49 calowym oraz ekspressie do kawy
b/ na portalu www.kuprawdzie.pl w okresie od 2 marca 2014 do 25 marca 2014 umieszczał wpisy, że oskarżyciel prywatny jest złym policjantem, złym logistykiem, złym człowiekiem a nadto jest po czubek nosa zanurzony w kale a otoczeniu próbującym wmówić, że to perfuma
to jest o takie postępowanie, które naraża oskarżyciela prywatnego na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji Z-cy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie.

Pamiętam, że jak przeczytałem ten akt oskarżenia po raz pierwszy – ponad rok temu – to myślałem, że ja śnię!

Nie chciało mi się wierzyć, że w demokratycznym państwie, za które Polska uchodzi od ponad 25 lat, można prawego człowieka pozwać – za coś takiego – do Sądu.

W swojej naiwności myślałem, że Sąd oddali taki miałki i pozbawiony dowodów akt oskarżenia.

Nie dziwię się oskarżycielowi, bo to była zaplanowana przez radcę prawnego podinsp. Jarosława Sztachńskiego akcja, mająca na celu zablokowanie mi powrotu do pracy i „wzmocnienie” argumentacji KWP w Olsztynie w Sądzie Pracy.

Dzisiaj Jarosław Sztachański –  funkcjonariusz policji i radca prawny KWP w Olsztynie – znów przybył do Sądu!

Na 99% podejrzewam, że dzisiaj to pewnie byłeś Jarosławie na urlopie? Wierność panu… zobowiązuje! Chociaż nie! Wiernego psa to pan trzyma przy nodze na służbie, czy poza 😉

Gdy już zrozumiałem, dlaczego jestem oskarżony i pojąłem, że muszę być skazany, to w skrytości ducha postanowiłem się nie dać!

Jak polegnę, to po walce! Nie było lekko.

Nawet mój adwokat stwierdził, że nie wyjdę z tej sprawy bez wyroku skazującego.

Z obrońcą rozstaliśmy się w zgodzie, gdy związek zawodowy stwierdził, że nie będzie mnie w tej sprawie dalej wspierać.

Cóż, mała jest wiara nawet w działaczach związkowych w możliwość uzyskania sprawiedliwego wyroku w olsztyńskich sądach.

A tak naprawdę Michał Borkowski – przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Policji wiedział jaki będzie wyrok sądu i co ma robić, by szefostwo nie było wkurwione 😉

Ja w życiu kieruję się ku prawdzie i nadal wierzę, że ta prawda zwycięży!

To dążenie do prawdy nigdy mnie – w końcowym efekcie – nie zawiodło! Zawsze trafiałem – wcześniej czy później – na ludzi mądrych i mających kręgosłup moralny podobny do mojego.

Jednak uniewinnienie mnie przez olsztyński sąd rozpatrywałem w kategorii cudu.

I proszę! Cud nad Łyną stał się faktem! Sprawczynią tego cudu jest Sędzia Sądu Rejonowego Mirella Sprawka!

Dziękuję pani Mirelli za… uzasadnienie wyroku. Za wyrok nie dziękuję, bo taki musiał być.

Dziękuję, że zostały uwzględnione moje wyjaśnienia, do których dołączyła pani swoje doświadczenie życiowe i logikę.

Pani słowa:

Orzekam: po pierwsze, uniewinniam oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu… po drugie… koszty procesu ponosi oskarżyciel prywatny.

– to słowa, na które czekałem i mimo wszystko wierzyłem, że padną w sądzie… ale nie olsztyńskim.

Żal dupę ściska, że w Sądzie Pracy trafiłem na Grażynę Giżewską-Rozmus, która nie zna języka polskiego na poziomie wymaganym dla średnio inteligentnego człowieka i nie potrafiła ze zrozumieniem przeczytać mojego Listu otwartego do J. Dziewulskiego.

Nie potrafiła oddzielić ziaren od plew, którymi sąd zasypał podinsp. Jarosław Sztachański – radca prawny KWP w Olsztynie.

Na głębszą analizę postawy sędziów w Sądzie Pracy przyjdzie czas po skardze do Sądu Najwyższego.

Tak czy siak, z podinsp. Adamem Kallem jeszcze nie skończyłem.

Kłamliwy raport – fot. –  jaki na mnie napisał, będzie podstawą do kolejnego procesu w przypadku oddalenia mojej skargi kasacyjnej.

I wcale się nie boję ewentualnej apelacji w sprawie karnej!

Moja wiara w sprawiedliwość została… wzmocniona! Precz z Paździochami z Policji, Sądów i polityki! Tak mi dopomóż WSZECHMOGĄCY!

Dziękuję portalowi debata.olsztyn.pl, który mnie wspierał jako swojego kolegę po fachu, i który zamieścił obszerną relację z mojej sprawy Sąd uniewinnił S. Olsztyna…

Dziękuję Adamie!

Centrum Monitoringu Wolności Prasy także trzymało rękę na pulsie.

Z przyjemnością powiedziałem im, że dzisiejszy wyrok, to potwierdzenie, że olsztyński Sąd nie zastąpił urzędu z ulicy Mysiej w Warszawie.

Dziękuję także tym z Was, którzy zagłosowali w ankiecie na moje UNIEWINNIENIE. 9 sprawiedliwych? Cud nad Łyną to fakt!

10 komentarzy do “Cud nad Łyną! Zostałem uniewinniony! Porażka Policji!

  • Moim zdaniem Stasiu zaważyło tu Twoje długotrwałe i niestrudzone nagłaśnianie tej sprawy. W niezawisłość naszych sądów i odwagę pojedynczych sędziów to jakoś nie chce mi się wierzyć. Bo niby skąd tacy mieliby się brać i jak się uchować w tak spatologizowanym środowisku, gdzie starannie dobiera się ludzi pod kątem ślepego posłuszeństwa dla systemu.

    Myślę więc, że w końcu ich niewidoczne dla nas konsorcjum mafijne zebrało się i stwierdzili, że dłużej już tak publicznie przeginać i ośmieszać się nie mogą bo już zbyt duża publika obserwuje temat. Jakieś więc pozory muszą zachowywać tym bardziej, że to był sąd karny ale cywilny.

    Gdyby to był sąd wojskowy a nie cywilny to pewnie miałbyś większy problem, bo mafia wojskowa ma wylane totalnie na wszystko i WSI zarządza naszym państwem jak im się podoba (ma tysiące seksotów w sądach i administracji) – nie licząc się z niczym.

    Ja – jak wiesz – mam do czynienia z mafią i sądem wojskowym i dlatego uważam, że Twoja sytuacja było mimo wszystko ciut łatwiejsza niż moja obecna. Jednak mimo wszystko wierzę w skuteczność tej samej metody, którą Ty stosowałeś przez kilka lat czyli – nagłaśniania i jeszcze raz nagłaśnianie dziejącej patologii… gdzie tylko się da.

    Jeśli o mojej skandalicznej sprawie (i ich mafijnych zamiarach ucieszenia mnie jak rzekomego przestępcy czy za pomocą KK) dowie się dostatecznie duża publiczność to nawet WSI będzie musiało odpuścić sobie swoją dalszą kompromitację.

    Jak na razie oni ciągle liczą na załatwienie mnie we wrocławskim sądzie garnizonowym – cichutko i bez rozgłosu. Jednak dzięki moim staraniom (no i dzięki też Twojej pomocy) mają na to coraz mniejsze szanse. Jeszcze trochę nagłaśniania mojej sprawy i – uważam że – ich konsorcjum mafijne też będzie musiało się wycofać z dalszej kompromitacji swoich marionetek.

    Bez względu na prawdziwą genezę Twojego sukcesu – mimo wszystko dopiąłeś swego tak więc gratuluję !:) … ale konsekwentnej i wytrwałej taktyki.

    Bo żadna sprawiedliwość i uczciwość i tak nie wchodziła tu w grę od samego początku. Gdyby one w Polsce coś znaczyły to takie spraw jak Twoja czy moja w ogóle by się nie zaczynały.

    A jednak zaczynają się i potem człowiek musi być naprawdę silny, żeby walczyć z systemem. Nieznana nam większość takich jak my dwaj – po prostu cicho poległa w boju i nikt o nich nic nie wie, bo nigdy się o nich znikąd nie dowiedzieliśmy.

    Odpowiedz
  • U nas cudu nad Wisłą nie było Komenda wygrała mimo niezbitych dowodów. W jakim Państwie ludzie nie przestrzegający prawa są za to odznaczani

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Cóż… nie poddawajcie się! Jeżeli jesteście przekonani o swojej racji trzeba walczyć do końca. Jedna bitwa przegrana, to nie koniec wojny! Ja też, gdybym po wyroku w sprawie pracowniczej, wtedy gdy nawet związek zawodowy przestał mnie wspierać, gdybym powiedział sobie: odpuść Stachu, to bym przegrał i sprawę karną! Sędziowie i radcy prawni czy też adwokaci, to tacy sami ludzie jak my. Mało tego, mogę powiedzieć, że o ile znają obowiązujące prawo i jak z rękawa mogą przytaczać artykuły i paragrafy, to z inteligencją u niektórych z nich jest… na bakier! Jak mi adwokat zarzuca, że ja popełniam przestępstwo, kiedy składam zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, to sam sobie wystawia certyfikat bezdennej głupoty. Podobnie jak sędzia, gdy uzasadnia ustnie wyrok i podaje zupełnie błędne znaczenie ogólne znanego słowa, to oświadcza w ten sposób, że ma podstawowe braki w wykształceniu! I takich ludzi trzeba… punktować i eliminować z życia społecznego. Wreszcie się trafi na ludzi mądrych i uczciwych. Fakt, że nie jest ich dużo w sądownictwie i wśród radców prawnych Komend. Przeważnie to wierne pieski, co posłusznie merdają ogonkiem, by Pan docenił ich lojalność przy premii i awansie 😉 Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  • Nonew ma rację, wyrok skazujący w kontekście wyroku Sądu Pracy jest nieistotny. Powinieneś w końcu Panie Stanisławie zrozumieć, że już nie powrócić do dotychczasowej pracy, i obecnie możesz długo szukać pracy. Z twoich komentarzy wynika, że szanse na umieszczenie na liście wyborczej też nieduże.

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Traktuję Twoją wypowiedź jako „dobre rady”. Mylisz się i to… zasadniczo. Gdybym został skazany, to dla Sądu Pracy byłaby to wskazówka bardzo ważna. Wtedy rzeczywiście przywrócenie do pracy byłoby niemożliwe. Wyrok uniewinniający jest też istotny, ponieważ potwierdza, że to co napisałem o logistyce w Policji i o Kallu to nie „pomówienia” a moja opinia, do wyrażania której publicznie mam konstytucyjne prawo. Osoby publiczne, urzędnicy podlegają ochronie, ale nie jest to ochrona bezwarunkowa. Gdy postępują nieetycznie, to sami dają powód do krytyki. W krytyce można się posługiwać nawet „przesadą”, co potwierdził nasz Sąd Najwyższy i Trybunał Europejski Praw Człowieka. Powrót do pracy traktuję jako „sprawiedliwość dziejową” a nie szansę na pracę. Mam moralne prawo pracować w Policji większe niż Ci, którzy mnie zwolnili posługując się kłamstwem i źle pojętą solidarnością zawodową policjantów. Tak jak powiedział mi mój zastraszony przez Adama Kall przełożony: mnie zwolnić to betka… ale jego też mogą z jednym dniem, rozkazem przenieść ze stanowiska naczelnika na zwykłego krawężnika! I stchórzył 😉 Na 99% jeżeli Sąd Najwyższy skasuje wyrok Sądu Pracy, to ja i tak podziękuję na drugi dzień za pracę – jeżeli w olsztyńskiej Policji nadal będzie Adam Kall, zamordyzm, prywata i warszawska republika kolesiów.
      Co do szans umieszczenia na liście wyborczej… myślisz, że w polityce nie potrzebują ludzi etycznych i transparentnych? Zobaczymy. Ja nie dostosowuję swoich poglądów do „listy wyborczej”, nie włażę w d… komukolwiek! Jeżeli wystartuję – a zamierzam – to ja muszę mieć ważny głos z kim wystartuję. Nie zamierzam kalać swojego nazwiska z „trupami” politycznymi czy z tymi, którzy obudzili się wczoraj i dostali olśnienia, że nagle interesuje ich los… Polski i „muszą” dostać się na listę wyborczą! Ja nie muszę… ale wiem, że zasługuję by być nawet liderem takiej listy wyborczej… a jak wystartuję to zwyciężę… bo dążę ku prawdzie! W wyborach samorządowych też dostałem najwięcej głosów, nie licząc liderów z list partyjnych! Mój program wyborczy jest prosty i niezmienny… uczciwa praca na rzecz wyborców i… precz z Paździochami z życia publicznego! Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
  • Czy nie przeceniasz wagi wyroku uniewinniającego? W postępowaniu cywilnym sąd nie jest związany uniewinniającym wyrokiem karnym (art. 11 kpc) i we własnym zakresie ustala, czy przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę znajdują oparcie w przesłankach obiektywnych i racjonalnych, i nie są wynikiem arbitralnych ocen lub subiektywnych uprzedzeń. Skoro sąd pracy sam ocenił przyczyny wypowiedzenia to powinno dać ci do myślenia, że sprawa karna jest w tym zakresie zbędna. Oczywiście wyrok skazujący „pogrążył by ciebie w kale”, co na szczęście się nie stało. To dobrze dla Olsztyna. Pozwolę sobie przy tym zacytować z aktu oskarżenia:

    “oskarżam Stanisława Olsz­tyna o to, że: w okre­sie od 26 lutego do 25 marca 2014 za pomocą środka masowego komu­nikowa­nia na por­ta­lach inter­ne­towych: http://www.radioszczecin.pl oraz http://www.kuprawdzie.pl pomówił oskarży­ciela pry­wat­nego pełniącego obow­iązki z-cy Komen­danta Wojew­ódzkiego Policji w Olsz­tynie w sposób następujący:

    a/ na por­talu http://www.radioszczecin.pl w dniu 26.02.2014 o godz. 21.55 w “Liś­cie otwartym do Jerzego Dziewul­skiego” stwierdził, że oskarży­ciel pry­watny jest osobą niekom­pe­tentną do pełnienia powier­zonego mu stanowiska, a nadto jest fig­u­ran­tem, który awan­sował przez układy i zna­jo­mości oraz kon­takty z lokalnym lobby samorządowo-partyjnym, a nadto, że zafun­dował sobie i swoim kole­gom z kierown­ictwa po telewiz­orze 49 calowym oraz eks­pressie do kawy

    b/ na por­talu http://www.kuprawdzie.pl w okre­sie od 2 marca 2014 do 25 marca 2014 umieszczał wpisy, że oskarży­ciel pry­watny jest złym polic­jan­tem, złym logistykiem, złym człowiekiem a nadto jest po czubek nosa zanur­zony w kale a otocze­niu próbu­ją­cym wmówić, że to perfuma

    to jest o takie postępowanie, które naraża oskarży­ciela pry­wat­nego na utratę zau­fa­nia potrzeb­nego do spra­wowa­nia funkcji Z-cy Komen­danta Wojew­ódzkiego Policji w Olsztynie”.

    Możliwość cytowania w/w, to jak na razie jedyna zaleta całej sytuacji, może nawet pewnego rodzaju przyjemność?!? Czy poza debatą inne media też zacytują? Czy fakt rozpowszechniania w/w informacji w środkach masowego przekazu nie uzasadnia utraty zaufania? Pewnie CDN…!

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Nie przeceniam… dla mnie, wyrok uniewinniający ma kardynalne znaczenie! Tak jak napisałeś… wyrok skazujący mógłby uniemożliwić mi powrót do pracy. Tak czy siak… w Sądzie Najwyższym będę miał kontrargument na pewne wywody Sądu Pracy. Dodatkowo mam potwierdzenie, że moja droga ku prawdzie jest prawidłowa. Tak trzeba walczyć z zamordyzmem, prywatą i republikami kolesiów! Potwierdziło się to, co wiedziałem od zawsze… pozwól kłamcy mówić, a szybko przyłapiesz go na kłamstwie. Adam Kall chciał mnie zwolnić natychmiast z pracy i napisał raport. Sęk w tym, że raport zawiera same kłamstwa i jego autor będzie „musiał” za nie odpowiedzieć. Dostęp do tego raportu uzyskałem dzięki sprawie, którą wytoczył mi Adam Kall 🙂 I koło się zamyka. Jeszcze tylko zdobędę dostęp do innych dokumentów i zapytam się Komendanta Głównego Policji: dlaczego ważne stanowiska w Policji zajmują oficerowie, którzy kłamią w raportach, notatkach służbowych i przed prokuratorem?
      Przyjemność to ja miałem w sądzie! Człowiek, który zarzucał mi w sądzie, że moje teksty są pozbawione inteligencji, po ogłoszeniu wyroku uniewinniającego mnie, miał minę… zbitego psa 😉
      Moje teksty cytuje „Debata”, „Expressolsztyn.pl”, cytowało „NIE” – czyli gazety niezależne od obecnej administracji, i nie bojące się Policji. Reszta sra w gacie na samą myśl, że mogłaby coś „nieprawomyślnego” napisać! Myślę, że to się z biegiem czasu ciut poprawi… szczególnie liczę na zmiany po wyborach. Pozdrawiam i liczę na… CDN 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *