Farmazon w mętnej wodzie najlepiej się czuje! Antoni Górski
Sytuacja wokół nadzwyczajnej kasty, a ogólniej wokół sądów, sędziów i praworządności jako żywo przypomina zdarzenie na ulicy: ktoś komuś coś ukradł i… łapaj złodzieja! A najgłośniej drze się… złodziej. Nadzwyczajna kasta przywłaszczyła nadzwyczajne uprawnienia i teraz krzyczy, że niedobra PiS-oska władza chce ją okraść.
Nadzwyczajna kasta wrzeszczy, że zabiera się jej wolność, niezawisłość, praworządność, gdy w rzeczywistości odbierane są nadane wcześniej rozliczne przywileje.
Apanaże, bezkarność, samowolę sędziowską, politykierstwo, uchwałodawstwo, układy.
No i szczyt wszystkiego – zabranianie noszenia: togi jak fartuszka przedszkolaka.
A jak się coś odbiera, to… ojoj, ból jest!
Nadzwyczajną kastą nazwała się część sędziów, próbujących stawiać się ponad prawem, a próbujących to prawo stanowić. Zapomnieli, że przestrzegania prawa mają pilnować?
Sąd Najwyższy posunął się do destrukcji, negując uprawnienia Prezydenta RP.
Niczym Sąd Ostateczny błyskawicznie zadziałał (żebyż tak działał w orzecznictwie powszechnym), tworząc tzw. „uchwałę”, a następnie na jej podstawie próbując postępować.
Wprowadził chaos.
Cel był jasny, chociaż nie artykułowany: żeby nie dopuścić do wyboru kolejnego I prezesa SN przez Prezydenta Dudę.
Kadencja obecnej I. prezes kończy się (na szczęście – i tak za długo, bo w 2017 wycofał się z odesłania jej na emeryturę) w kwietniu.
Totalna opozycja poszerzyła się o opozycję sędziowsko-polityczną.
Jej nowym bohaterem stał się sędzia Juszczyszyn, ostatni bastion zagrożonej praworządności.
Ten bastion do tej pory nie ma skrupułów i na spółę z komornikiem, odebrali dłużnikowi majątek wart pół miliona za mniej niż 10% jego wartości!
Za piractwo drogowe też nie odpowiedział. Dodatkowo sędzia Juszczyszyn stał się pupilkiem TVN-owsko-Polsat-owsko-michnikowskich mediów, które biorą go w obronę.
Również w Olsztynie odbyła się pikieta poparcia dla sędziego. Składała się w dużej mierze z działaczy KOD-u, którzy do tej pory nie rozliczyli się ze zdefraudowanych pieniędzy ze społecznych zbiórek do puszek.
Były ze dwie osoby z napisem OTUA, ale nie powoływali sią już na Konstytucję a na zagraniczne ustawodawstwo. Wirus anarchii przeniósł się też na olsztyńską palestrę.
Tu z kolei perorował mecenas Wrzecionkowski wyzywając od kanalii i urzędasów przeciwnika politycznego.
Pobierał nauki chyba u samego Farmazona i niewątpliwie był pilnym uczniem, skoro w obrzucaniu obelgami dorównał samemu mistrzowi.
Wrzecionkowski rzucając obelgami postawił się w roli prokuratora. Już był taki jeden adwokat, co był Prokuratorem Generalnym.
Nazywa się Ćwiąkalski, którego córeczka oskarżyła Jana Śpiewaka o ujawnienie jej przekrętu w warszawskiej dzikiej reprywatyzacji i uzyskane przez nią z tej racji profity. W sądzie… wygrała.
20 stycznia w Książnicy Polskiej odbyła się debata na temat Polskiego sądownictwa, zorganizowana przez olsztyńską Debatę.
Ta debatowa wolność mierzy się stosunkiem głosu: 110 min. eksperci : 10 min. obywatele.
O taką proporcjonalną wolność zadbali prowadzący: Bogdan Bachmura i Adam Socha.
Reforma sądownictwa się przedłuża, ale ulica i zagranica nie pomogła.
Redaktor Polsatu, a obecnie z wp.pl dywaguje, że Prezydent Duda specjalnie zwlekał z podpisaniem „Ustawy o sądach” do wyjazdu prezydenta Francji.
Dodatkowo Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że Duda:
swoim podpisem przypieczętował zamach.
Niedobrze, gdy Farmazoni wstawiają się za wichrzycielami. Totalna opozycja chciałaby rządzić w takim chaosie, bo tylko w tym jest dobra.
Farmazon w mętnej wodzie najlepiej się czuje!
Stanisław. Jeśli zmieniasz treść artykułu autora to nie podpisuj jego nazwiskiem. Co najwyżej możesz podpisać „na odstawie” artykułu danego autora.
Kidawa -Błońska powiedziała „PRZYPIETENTOWAŁ” i cytatu to już w ogóle nie wolno Ci zmieniać. Boisz się Rotary Club, że pominąłeś ten fragment?
Dziękuję! Antoni… redagowanie tekstu przed publikacją to moje „redaktorskie prawo”.
Jeżeli zmian nie akceptujesz to… dziękuję za współpracę i nie przesyłaj tekstów do publikacji na Ku Prawdzie.
Ja niczego się nie boję… nawet hunwejbinów tej, czy innej partii 😉
A wyśmiewanie ewidentnej „niedyspozycji językowej” MKB odbieram jako… niesmaczne i niegodne Ku Prawdzie 😉 Krytyka ma być… inteligentna! 😉