piątek, 26 kwietnia, 2024
PolitykaŻycie Olsztyna

Kilka konkretów o kandydacie na urząd prezydenta Olsztyna

W niedzielę 4 listopada br. mieszkańcy Olsztyna dokonają wyboru prezydenta miasta. Będzie to swoista rekrutacja kandydata, któremu powierzona zostanie odpowiedzialność za gospodarowanie publicznymi środkami i rozwój miasta przez kolejne 5 lat. Przynależeć mu także będzie dbałość o dialog z mieszkańcami Olsztyna i uczciwe, rzeczywiste wsłuchiwanie się w ich głos i postulaty.

Rekompensatą za trud sprawowania prezydenckiego urzędu będzie natomiast wynagrodzenie pochodzące z publicznej kasy, do której spływają m. in. podatki mieszkańców Olsztyna.

Tak więc Olsztyniacy, powinni wziąć pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia kandydata, ale także to, co chciałby jeszcze zaoferować mieszkańcom w przyszłości.

Innym słowy, ważne jest aby mieszkańcy Olsztyna dokładnie zapoznali się z profilem kandydata, a w szczególności ocenili jego wcześniejsze dokonania, bo obietnice często pozostają tylko fatamorganą.

Tak się składa, że aktualny Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, sprawujący tę funkcje od prawie 10 lat, pragnie przedłużyć swoje urzędowanie w Ratuszu do 2023 roku. Wypadałoby więc przypomnieć najbardziej kontrowersyjne projekty i działania kandydata Piotra Grzymowicza.

Paraliż komunikacyjny, brak parkingów w mieście, smog

Olsztyn, promowany onegdaj jako miasto ogrodów jest zakorkowanym do granic możliwości miastem i to nie tylko w godzinach szczytu. Nigdy dotąd w stolicy Warmii i Mazur nie było tak źle. Wizja metropolii widzianej oczyma Piotra Grzymowicza ziściła się w całej krasie.

Z jednej strony kompletnie wyludnione i apatyczne centrum miasta, a z drugiej strony niebywałe zatory na wszystkich dużych skrzyżowaniach miejskich i dramatyczny brak parkingów miejskich.

Z jednej strony kontrowersyjna i powszechnie krytykowana inwestycja tramwajowa warta ok. 400 mln zł., a z drugiej strony brak pieniędzy na podstawową infrastrukturę miejską, czyli chodniki, ławki w parkach, zielone skwery.

Z jednej strony zaniedbywany przez służby miejskie Park Kusocińskiego, a z drugiej strony bezmyślne budowanie ścieżek rowerowych oplatających miasto przy wszystkich głównych arteriach, wylotówkach z miasta, a nawet osiedlowych uliczkach.

Od paru lat, chaotycznie rozkopany i zakorkowany Olsztyn wprawia w osłupienie przyjezdnych, odstrasza turystów i wystawia nerwy mieszkańców na najwyższą próbę.

System kamer monitorujących ruchu na skrzyżowaniach, który pochłonął miliony złotych nie działa. Źle ustawiony system sygnalizacji świetlnej na najważniejszych miejskich skrzyżowaniach sprzyja tworzeniu olbrzymich zatorów.

Tramwaj, który tylko w Olsztynie jest priorytetowy w ruchu ulicznym, również bardzo skutecznie buduje korki tam gdzie przejeżdża. Na skrzyżowaniu arterii Tuwima i Krasińskiego, a więc w newralgicznym dla miasta skrzyżowaniu, w pobliżu dużej galerii handlowej porusza się z zawrotną prędkością 5 kilometrów na godzinę, skutecznie blokując codziennie tysiące pojazdów.

Należy się w ogóle poważnie zastanowić w jaki sposób olsztyńska inwestycja tramwajowa paraliżująca miasto otrzymała zielone światło Unii Europejskiej.

Jakim cudem unijna instancja w Warszawie, czyli Inicjatywa Jaspers wydała zgodę na tę kompletnie nieracjonalną i nieprzyszłościową inwestycję, w której nie uwzględniono tak podstawowego elementu, jak budowa parkingów typu Park & Ride na pętlach tramwajowych, a w szczególności na końcówce linii obsługującej peryferie miasta? Przecież takie są europejskie wymogi i standardy.

Dopiero teraz Prezydent Grzymowicz zamierza nadrobić to przeoczenie i ogłasza pre-konsultacje dotyczące budowy parkingów Park & Ride w Olsztynie, ale także i w okolicznych gminach.

Tylko dlaczego Prezydent Grzymowicz chce znowu zagmatwać proste z pozoru przedsięwzięcie? Dlaczego chce wciągnąć w ten projekt sześć ościennych gmin (Barczewo, Stawiguda, Dywity, Jonkowo, Purda, Gietrzwałd)?

Kto znowu zarobi na tworzeniu kolejnych rozbudowanych analiz i ekspertyz? Skąd pieniądze na ten projekt i jak zostanie on rozliczony?

Czy powstanie wielkiego apartamentowca u zbiegu ulic Kołobrzeskiej i Głowackiego na 167 mieszkań, a także realizacja wieżowca Centaurus mającego posiadać aż 370 miejsc w podziemnym garażu przysłużą się, według Prezydenta Grzymowicza, do „odkorkowania” centrum miasta”?

Czy Prezydent Grzymowicz zrobił cokolwiek, aby wreszcie zniknęły mizerne i prowizoryczne placyki parkingowe parkingi na zboczach ulicy Nowowiejskiego, na których miasto pobiera opłaty, a na ich miejscu powstał prawdziwy parking przy Starówce?

A co z parkingiem dla autokarów turystycznych, gdzie „europejskich” turystów wita budka toaletowa „Toi-toi”? Czy to jest osiągnięcie na miarę 10-letniej kadencji Prezydenta Grzymowicza?

Rzecz jasna nie, bo jeszcze większym dokonaniem może być jesienno-zimowe zaleganie smogu nad osiedlem Dajtki w Olsztynie.

Pan Prezydent nie szczędził publicznego grosza w ciągu ostatnich lat na tworzenie dokumentacji o niskiej emisji, zamiast doprowadzić już wiele lat temu do podłączenia osiedla Dajtki do miejskiej sieci ciepłowniczej.

Zabójczy i cuchnący smog nad Dajtkami, czy gigantyczne korki w Olsztynie, mają najwyraźniej sprzyjać osiągnięciu innego celu wytyczonego przez Prezydenta Grzymowicza, czyli redukcji zanieczyszczenia powietrza w mieście.

Powszechnie wiadomo, że im więcej korków, tym powietrze zdrowsze, a obywatele szczęśliwsi i zrelaksowani, nieprawdaż? To przecież normalne, że największą frajdą jest jazda na rowerze – równolegle do ciągu aut – połączona z ożywczym wdychaniem spalin.

A może by tak dostawić jeszcze ławeczki dla seniorów przy głównych traktach? Wtedy można by zażywać inhalacji prosto z rur wydechowych.

Jakby tego było mało, Prezydent Grzymowicz chciałby zafundować mieszkańcom Olsztyna toksyczne wyziewy ze spalarni odpadów w mieście.

Spalarnia odpadów za 400 milionów złotych a może więcej?

Kandydat Piotr Grzymowicz pracuje nad uszczęśliwieniem mieszkańców miasta spalarnią odpadów praktycznie od początku swojej 10-letniej kadencji. W opinii jego doradców spalarnia śmieci to czystsze powietrze w mieście, prawie sanatorium.

Miliony złotych, a więc bardzo konkretne i policzalne publiczne pieniądze wypłynęły do tej pory z budżetu miasta i z kasy spółki komunalnej MPEC na tworzenie i uzasadnianie tego szkodliwego ekologicznie i niezasadnego ekonomicznie projektu.

Plany, które zatwierdzał Prezydent Grzymowicz obejmowały w pierwszej wersji demontaż miejskiej spółki ciepłowniczej MPEC i oddanie całego olsztyńskiego rynku ciepła w prywatne ręce. Na szczęście wieloletnie, intensywne działania społeczne ludzi dobrej woli zahamowały ten proces.

Tym nie mniej Prezydent Grzymowicz nadal będzie dążył do realizacji tego skrajnie niebezpiecznego dla miasta projektu, gdyby tylko wygrał wybory. Na razie pozwolił na wybudowanie za ponad 170 mln złotych przedpola dla spalarni, czyli sortowni śmieci przy ulicy Lubelskiej – ZGOK.

Jak się jednak szybko okazało, ZGOK nie spełnia swojej roli, zainstalowane tam kosztowne maszyny albo nie są w ogóle używane w procesach sortowniczych, albo nie działają zgodnie z przeznaczeniem narażając na szwank zdrowie pracowników.

Decyzje Prezydenta Grzymowicza pełniącego funkcję jednoosobowego Walnego Zgromadzenia zarówno w spółce komunalnej MPEC jak i w ZGOK-u doprowadziły do zmonopolizowania rynku śmieciowego wokół Olsztyna, a w konsekwencji storpedowały działanie mechanizmów wolnego rynku, zahamowały inicjatywy gospodarcze, czyli w szerszym ujęciu rozwój gospodarczy.

Decyzje te zapadały wszakże wbrew woli społecznej, wbrew uwagom zgłaszanym przez mieszkańców Olsztyna, w atmosferze lekceważenia niewygodnych partnerów dialogu.

Bo czymże innym, jeśli nie lekceważeniem mieszkańców jest unikanie przez Prezydenta Grzymowicza odpowiedzi na zapytania w formule dostępu do informacji publicznej? Dlaczego do tej pory Prezydent nie ujawnił korespondencji władz miasta z firmą Michelin na temat współpracy w zakresie dostaw ciepła dla miasta?

Czy to nie jest arogancja i brak poszanowania prawa, gdy Prezydent Grzymowicz nie wykonuje wyroku Najwyższego Sądu Administracyjnego nakazującego mu rozpatrzenie złożonego wniosku o udostępnienie audytu ciepłowni Klastra Razem Cieplej związanego z projektem spalarni, który kosztował prawie 800 tys. złotych? To ewenement w skali kraju.

Pozorowane konsultacje społeczne

Dialog z mieszkańcami Olsztyna w wydaniu Prezydenta Grzymowicza jest od zawsze wielką farsą. To jedynie zasłona dymna mająca zaspokoić ustawowe wymogi konsultacji społecznych przy niektórych decyzjach.

Prezydent Grzymowicz ignoruje kompletnie niewygodne dla siebie głosy i opinie, nie przyjmuje do wiadomości wartościowych sugestii i postulatów, odmawia dialogu na równych prawach.

Najbardziej wyrazistym tego przykładem był jego stosunek do działań społecznych podejmowanych przeciwko budowie spalarni odpadów: wymijające odpowiedzi, brak dostępu do informacji publicznej, spotkania mające na celu zdyskredytowanie merytorycznie przygotowanych społeczników.

Ale oczywiście takiego podejścia nie stosuje Prezydent Grzymowicz wobec wybranych stowarzyszeń i przedstawicieli olsztyńskiej społeczności, którzy okazują mu czołobitność i bezkrytyczne poddaństwo. Kiedy jest w potrzebie, bez wahania uruchamia te grupy społeczne, na których wsparcie może liczyć, a przy okazji antagonizuje mieszkańców Olsztyna wzbudzając sprzeczne emocje.

Przykładem takich społeczności dyspozycyjnych wobec Prezydenta Grzymowicza jest np. Towarzystwo Miłośników Olsztyna, czy też przewodniczący niektórych rad osiedli.

Czas na zmiany

To krótkie zestawienie „dorobku” inwestycyjnego Prezydenta Grzymowicza z lat jego mijających dwóch kadencji nie jest oczywiście wyczerpujące.

Należałoby wymienić jeszcze ciągły brak stadionu sportowego w stolicy województwa, brak hali widowiskowo-sportowej z prawdziwego zdarzenia, zaniedbaną, smętną Starówkę odstraszającą szarością i odpadającym tynkiem, oraz urągające wszelkim wymogom praktycznym i estetycznym miejskie targowisko.

Także w sferze kultury miejskiej Prezydent Grzymowicz nie ma się czym pochwalić. Powołując na stanowisko dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury człowieka o wyrazistych lewackich poglądach, dał do zrozumienia mieszkańcom Olsztyna, że nie zamierza patronować wydarzeniom artystycznym na wysokim poziomie.

Właśnie bowiem okazało się, że prowokacyjna wystawa zorganizowana przez MOK w Galerii Dobro (dawniej Rynek) na Starówce bezcześci symbole religijne i narodowe.

To niesłychany skandal i despekt wobec mieszkańców Olsztyna, którzy przecież finansują inicjatywy kulturalne MOK-u. W przededniu setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości jest to wyjątkowy skandal, a tymczasem Prezydent Grzymowicz wymownie milczy.

Takie właśnie konkrety budują profil kandydata Piotra Grzymowicza na urząd przyszłego prezydenta miasta Olsztyna. Warto nad nimi pomedytować przed wrzuceniem kartki do urny.

Marianna Hołubowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *