piątek, 29 marca, 2024
PolitykaŻycie Olsztyna

CBA udowadnia, że uczciwe konkursy na stanowiska to fikcja!

Do tej chwili żyję w szoku! Od kiedy? Od wczoraj!

Pierwszy szok mnie dopadł, gdy obejrzałem Pawła Kukiza czytającego trójki kukistów, które mają być motorem napędowym list wyborczych Ruchu Kukiza.

Miałem Pawła za rewolucjonistę, który poprowadzi wiernych woJOWników na śmiertelny bój by rozp*** obecny układ i przywrócić Ojczyznę Narodowi.

Co usłyszałem?

Okazało się – z małymi wyjątkami – że do boju wybrał towarzyszy z innych partii, którzy już na wstępie w głębokim poważaniu mają jego sztandarowy postulat, lub tych, co mają kasę i wkupili się w towarzystwo.

Na szczegółową analizę list wyborczych Ruchu Kukiza przyjdzie czas, gdy będą opublikowane. Ciekawi mnie olsztyńska lista. Czy Stanisław Olsztyn będzie jej czerwoną latarnią?

Czy ze strachu przed kretem, jednak POciulany mnie wykreślą zawczasu? A może Paweł Kukiz pójdzie po rozum do głowy i jeszcze coś zmieni?

Drugi szok przeżyłem, gdy słuchałem wiadomości radiowych. Eureka!

Po 9 latach funkcjonowania CBA  podano, że dzięki podsłuchom ujawniono ustawianie konkursów w Polsce.

No coś niebywałego!

To, co wie cały Naród, że ten system tak funkcjonuje od II wojny światowej, CBA udokumentowało podsłuchami!

Tym razem namierzono nie byle płotkę.

To czołowy święty Platformy Obywatelskiej, były Minister Sprawiedliwości, były Prokurator Generalny i obecny szef Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski.

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski, dosyć szczegółowo opisał, na czym te ustawianie konkursu miało polegać.

Proste! Kwiatkowski dzwoni do kandydata na prezesa delegatury NIK, podaje mu pytania, które padną, przekazuje materiały do prezentacji, i kandydat bez problemu wygrywa konkurs.

Oczywiście dokumentacja konkursu potwierdza, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

A teraz opiszę mój przypadek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.

Komendant Sławomir Mierzwa ogłasza konkurs na swojego zastępcę.

„Ktoś” z KWP w Olsztynie wykonuje telefon do Krzysztofa Marzewskiego, słynnego olsztyńskiego fachowca od logistyki,  by ten  zechciał wystartować w konkursie.

Po rozważeniu wszelkich za i przeciw, Krzysztof Marzewski składa dokumenty i startuje w konkursie.

Wygrywa w cuglach, zdobywając najwięcej punktów za odpowiedzi na szczegółowe testowe pytania i za prezentację.

Gdy w Sądzie zapytałem się Krzysztofa Marzewskiego, od kogo z KWP w Olsztynie miał telefon z propozycją pracy, na stanowisku zastępcy komendanta odpowiedział:

NIE PAMIĘTAM!

I SSR Grażyna Giżewska-Rozmus uznaje to za dowód, że do żadnej korupcji nie doszło!

Kpina z logiki i prawa!

Gdy w CBA składałem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, to agenci powiedzieli mi od razu, że to jest sprawa nie do udowodnienia.

Dokumentacja konkursu potwierdza, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem!

CBA udowadnia, że uczciwe konkursy na stanowiska w KSC, to fikcja.

Ja to napisałem już 2 lata temu.

Jednak Sławomir Mierzwa, to nie Krzysztof Kwiatkowski. Krzysztof Marzewski, to nie dyrektor delegatury NIK, ale metody działania jak najbardziej synergiczne.

Tak działają republiki kolesiów w całej Polsce!

 

 

10 komentarzy do “CBA udowadnia, że uczciwe konkursy na stanowiska to fikcja!

    • Dziękuję! Myślę, że Paweł Kukiz zawiódł sam siebie… niestety. Idea piękna ale z dążeniem do jej realizacji… do tyłka Meghan Treinor 😉

      Odpowiedz
  • Jak rozumiem czekamy na decyzje Kukiza? Kiedy zadecyduje jakich wojowników tak naprawdę posyła do boju?

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Paweł Kukiz dał czas „głosowi ludu” do wczoraj. Wszyscy kukiści, którzy nie zgadzali się z ogłoszonymi „trójkami” mogli wybrać się na nowo i przesłać swoje propozycje na adres mailowy Społecznej Komisji. Dzisiaj odbędzie się weryfikacja zgłoszeń i chyba we wtorek zostaną ogłoszone ostateczne „trójki” Ruchu Kukiza. Czy będą zmiany? Z pewnością… ale nie należy się spodziewać rewolucji… przynajmniej ja tak myślę 😉

      Odpowiedz
  • Miałem ci odpowiedzieć poprzednio ale właściwie szkoda mi było czasu. Skłoniły mnie do odpowiedzi twoje słowa identyczne od tych, które chciałem ci napisać. Nie mierz innych swoją miarką. Ocenianie mnie, że jeśli krytykuję takie osoby jak ty, to jestem pewnie „Wojownikiem” PO, PiS lub PSL jest właśnie ocenianiem przez ciebie mnie twoją miarką (nie mogę znaleźć mojego komentarza gdzie w odpowiedzi na niego o tym piszesz. Może go wywaliłeś). Nie jestem żadnym „Wojownikiem” a „bojownikiem” o pewne wartości. Byłem „bojownikiem” już w czasach gdy za to można było od twoich poprzedników (a może i od ciebie)poczuć lolę na plecach albo trafić do więzienia a nie jak ty od roku tworzysz blogga od chwili gdy cię wyrzucono z policji. To jak pies (jak ulał pasuje do policjanta)zerwał się z łańcucha i szczeka, bo nie dostał michy. Stan wojenny zastał mnie w kopalni. Niedaleko kopalni Wujek, jako młodego człowieka Solidarności namawiającego kolegów do strajku. Czy może już wtedy jako wzorowy policjant ganiałeś moich kolegów z pałą. To nie pieprz mi Olsztyn o Twoim zaangażowaniu w ideę. Dziś nie mam czasu pisać dalej, reszta pojawi się na stronie
    http://www.niepokornapolska.pl

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Hm… ja piszę, a Bóg słowa nosi 🙂 Gdybyś miał Krzysztofie więcej czasu i przeczytał ze spokojem to, co napisałem w komentarzach albo przeczytał ze zrozumieniem niektóre moje wpisy – nie z nienawiścią – to myślę, że moglibyśmy „się dogadać”, pomimo różnych rodowodów. Nie wiem co robiłeś w 1978 roku ale ja już wtedy „protestowałem” przeciw zastanemu systemowi (to tak ku prawdzie). Sprostuję także kłamstwo, w którym trwasz – nigdy nie byłem policjantem – i ta żółć, którą na mnie wylewasz, to chyba… nienawiść do formacji! Masz prawo do tego, tak jak i ja, do tego aby „szczekać” – to przywilej demokracji internetowej 🙂 Poza tym apeluję… nie mierz innych swoją miarą! Pozdrawiam.

      Odpowiedz
  • Bardzo mi się ta odpowiedź udzielona Krzysztofowi podoba! Jest w moim stylu: jasny i szczery przekaz. Trzymam kciuki. Szkoda, że sprawdzają się kolejno wszystkie (dosłownie) moje obawy i spostrzeżenia, o których pisałem na stronie Pawła. Jako osoba absolutnie niezwiązana z tworzeniem list, mogę zamieszczać bardziej krytyczne uwagi, bez posądzenia ze strony innych o „prywatę”. Przypominam sobie jak prof. Kieżun opowiadał o przemianach za czasów Solidarności: chcieli dobrze, ale się nie znali, zatem zawierzyli złym doradcom. I tu historia chyba się powtórzy. Niewiele wiem o głównych „przyjaciołach” Pawła, lecz mam pewność: ich „profesjonalizm” jest pozorny, a w każdym razie (rozumiem, iż Dziembor coś tam o reklamie politycznej wie…)nie służy ideałom, które miały „obudzić Polskę”. Wiem to, bo jestem fachowcem (tylko wciąż naiwnym, z nadzieją na zaangażowanie się w politykę uczciwych ludzi). Teraz też rozumiem, dlaczego moje „zgłoszenie się do pomocy” pozostało bez odzewu – mógłbym stać się ogromnym zagrożeniem dla cwaniaków. Nie znam w ogóle np. pana Sanockiego, ale po obejrzeniu nagrania, na którym utrwalono, jak prowadzi jakieś spotkanie, ręce mi opadły. W mojej opinii, albo to może być człowiek bardzo niebezpieczny dla Polski, dla Pawła oraz dla wszelkiego uczciwego dialogu, albo był jakiś, nieznany mi, kontekst tego spotkania, który tłumaczyłby jego postawę. Na koniec: Dobre listy i dobra kampania dałyby Ruchowi 20%, tego jestem pewien. Teraz jest jeszcze szansa na 15% (chyba, iż coś zupełnie nieoczekiwanego się wydarzy)pod warunkiem naprawienia popełnionych błędów i przeprowadzenia dobrej kampanii. Niestety te 2 warunki idą w parze. Obecna „Rada Mędrców”, której Paweł ufa nie naprawi szkód, poprzestaną na źle wykonanym załagodzeniu sporów. Szkoda, że Paweł raczej tego nie przeczyta, a jak przeczyta, nie uwierzy nieznanemu „ekspertowi” z dołów (Ruchu Kukiza oczywiście). Niemniej Olsztynowi życzę, by miał posła Olsztyna. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Leszku, nie znam Cię i wierzę, że napisałeś ten komentarz z potrzeby… serca 🙂 Z pewnością znajdą się tacy co pomyślą, że sam sobie taki rzeczowy komentarz napisałem! Przechodząc do meritum: Twoja diagnoza co do doradców PK jest idealnie zbieżna z moimi obserwacjami! Wszystkie niby profesjonalne ruchy sztabu wyborczego to… amatorszczyzna. Brak spójnej koncepcji kampanii i gwałtowne wolty, już przy rekrutacji kandydatów, wydają się być celowym działaniem, które miało zdezintegrować w zalążku rzeczywistych zwolenników PK i „ośmieszyć” całą ideę JOW-ów. Uważam podobnie jak Ty. Jest jeszcze szansa na dobry rezultat ale przy zmianie składu niektórych osławionych już „kukizowych trójek”. Dziękuję za życzenia Olsztynowi! Cóż… wątpię by olsztyńskie środowisko kukistów było stać na taką konsolidację, by poprosić Olsztyna aby reprezentował Olsztyn 😉 Pozdrawiam.

      Odpowiedz
  • Znowu szok i rozczarowanie P. Kukizem? Może w końcu warto się zdecydować na coś! Liczyło się na czołowe miejsce w Olsztynie? Olsztyn w Olsztynie a tu dupa. Może dalej na liście będzie miejsce dla lizusów.

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Oj… chyba mierzysz mnie swoją miarą! Ja nie liczyłem na czołowe miejsce na liście wyborczej. Ja uważałem i nadal uważam, że moje wykształcenie, doświadczenie życiowe, poglądy polityczne i co najważniejsze: etyka i transparentność sprawiają, że byłem idealnym kandydatem na woJOWnika nr 1 w Olsztynie! Ja nikogo o nic nie prosiłem i prosić nie będę – w swojej sprawie 🙂 Komisja pod przewodnictwem POciulana nie wzięła mojej kandydatury nawet pod uwagę, gdy na pierwszym zebraniu oświadczyłem, że nie wyobrażam, aby na listach Ruchu Kukiza zostali umieszczeni byli członkowie partii (PiS, PO, SLD, PSL). To chyba wystarczyło, by uznano mnie, w tym towarzystwie, za personę non grata. Gdy Paweł Kukiz zadzwonił do mnie i w rozmowie zeszliśmy na temat mojego startu w wyborach powiedziałem jednoznacznie: jak chce mieć mnie na liście 35, to zgadzam się na „1” lub „20”! Innej alternatywy nie brałem pod uwagę. Paweł odpowiedział, że jestem na „1” za stary. Cóż… z gustami się nie dyskutuje! Jak ktoś woli mieć u boku za woJOWnika 74-letniego Kornela Morawieckiego to, co ja – staruch po pięćdziesiątce – mogę na to poradzić? Wziąłem „20” tylko dlatego, że do idee fixe Pawła Kukiza jestem przekonany w 99%. Ta pozycja umożliwia poddanie społecznej ocenie mojej postawy, jako człowieka, którą prezentuję na blogu. Także kolego Krzysztofie – osobistego szoku i rozczarowania nie ma! Szok jest – gdy po ogłoszeniu „trójek” dojrzałem rozdźwięk między ideą a rzeczywistymi wyborami. W pełni rozumiem wybór Pawła Kukiza ale go nie popieram… o swoich zastrzeżeniach co do „trójek” z list nr 34 i 35 doniosłem lojalnie dla Pawła. Jak chcesz wiedzieć, to w miejsce republikanina, mieszkańca Warszawy, który ma ponoć niezałatwione sprawy w olsztyńskiej spółdzielczości Arkadiusza Regieca zaproponowałem Iwonę Możejko! Zobaczymy czy Paweł znów nachyli ucha… ku prawdzie 🙂 Pozdrawiam wszystkich Was, którzy znów będą mnie posądzać o przerost ambicji i… prywatę. Nie mieści się Wam w głowach, że ktoś może coś robić dla ogółu, tak bezinteresownie… żal 😉
      Zapomniałem dodać… ja nie jestem wiatrakiem, i nie zmieniam poglądów co… wybory! Nie jestem ślepcem czy niewolnikiem i wiarę w „człowieczeństwo” ludzi też tracę. Twój komentarz Krzysztofie, obnaża Twoją małą wiarę w… człowieka 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *