wtorek, 23 kwietnia, 2024
PolitykaŻycie Olsztyna

Olsztyńska elita a ograniczenie cywilizacyjne

No i mamy czego chcieliśmy. A chcącemu nie dzieje się krzywda – to z prawa rzymskiego. Wybraliśmy bezpartyjnego Piotra Grzymowicza. Przed II turą atmosfera podgrzała się do czerwoności. Szukano nawet antidotum. Co z tego, kiedy za późno.

Olsztyn jest na ustach całej Polski jako przykład społecznej i moralnej patologii z powodu kłopotów jednego człowieka – to z rozpaczliwego

Listu otwartego [olsztyńskiej elity] nie tylko do mieszkańców Olsztyna.

Idąc tokiem wynurzeń Lubnauer, w Olsztynie nie powinno być ograniczenia cywilizacyjnego, bo PiS nie wygrało.

To dlaczego wielu Olsztynian uważa, że to kolejny wybór między dżumą a cholerą?

Diagnoza elity jest prawidłowa, tylko przyczyna nierozpoznana i tym samym gorzej jest z leczeniem.

Zastosowała leczenie objawowe, takie jakie stosuje się też w przypadku paliatywnym. Czyżby na naszym lokalnym społeczeństwie postawiła już krzyżyk?

W dodatku aplikuje jedną chorobę by wyleczyć drugą. Co prawda, nie spotkano w dziejach ludzkości, by chorzy na dżumę zachorowali na cholerę.

Tak wymyśliła. Ale aplikować jedną chorobę, by społeczeństwo nie zaraziło się drugą, to jest co najmniej nierozsądne.

Stosuje też zimne okłady na gorączkę (raczej na rozgorączkowane głowy), a nie dostrzega, że pacjent trzyma nogi w zimnej wodzie.

Jeśli już olsztyńska elita do tych epidemii dopuściła, a ma tylko takie lekarstwo, to lepiej byłoby aby milczała dopóki jedno z jej ognisk nie wygaśnie (drugie niestety zostanie). Leczenie objawowe nie jest skuteczne – każdy lekarz to powie.

Lubnauer, stosując słowną żonglerkę PiS – władza – samorząd, ubolewa nad ideologizacją obywateli.

Jak taka mądra to niech sama się wypisze w te pędy z partii, by ją Schetyna nie ideologizował.

Ale nie. Nawet poszerzyła swoją partyjność o Koalicję Obywatelską.

W to samo brnie redaktor Socha, odpowiadając „Ton”-owi (szkoda, że komentatorzy nie mają odwagi występować pod swoim nazwiskiem) na słuszne zarzuty.

Ubolewa nad partyjnym upolitycznieniem (a przecież walczyli dwaj „bezpartyjni”!) i brakiem społeczeństwa obywatelskiego.

Doceniam skruchę za to, że elita, która nie umie, albo nie chce dotrzeć do przyczyny takiego stanu rzeczy, przez 8 lat nic nie zrobiła.

Ładna mi bezpartyjność i niezależność obydwu kandydatów. Obydwaj to byli aparatczycy PZPR, popierani przez PO-N., PSL/ZSL, SLD.

I teraz niezależny Grzymowicz wchodzi w koalicję z … Koalicją O.

Szanowana elito, marzenia o bezpartyjności włóż między bajki i nie mąć ludziom w głowach. To jest utopia.

Ludzkość od zarania dziejów organizowała się w grupy, stronnictwa, związki, obozy, ostatnio modne koalicje i komitety – jednym słowem właśnie partie.

Jakiś Małkowski, Grzymowicz? Nie znam człowieka! Obydwaj odbijają się od lewa do prawa. To komunizm i socjalizm, to katolicyzm. To sowietyzm, to patriotyzm.

To partia (niedawno „Ordynacka” – byli działacze Socjalistycznego Związku Studentów Polskich) – chroniczna wierność towarzyszom z PZPR, to bezpartyjność.

To społeczeństwo, to interesy. Czy można mówić, że się zna człowieka, jeśli się nie wie, po której stronie stanie? Neutralność polityczna to koniunkturalna czysta fikcja i hipokryzja.

Czy elita może pochwalić się znajomością jakiejkolwiek osoby bezpartyjnej, apolitycznej, zaangażowanej społecznie? Odpowiedzialnie mogę stwierdzić – żadną!

Nie ośmieliłbym się nawet powiedzieć, że znam dobrze sąsiada ze swojej wioski, miasta, nie wspominając o sąsiedniej gminie, powiecie czy województwie.

To partie skupiają określonych ludzi: o określonej orientacji, wartościach, poglądach – bezpartyjni są mglistą, ale też jak najbardziej partią.

Są odpowiedzialne za przestrzeganie partyjnych zasad (z wyjątkiem sprawy Zdanowskiej z PO – trzymanie w swoich szeregach przestępcy).

To na podstawie wizerunku partii zwykły człowiek może się zorientować jakiego charakteru ludzi skupia w swoich szeregach.

A więc wystarczy znać statut danej partii, sprawdzając czy dany członek go przestrzega, by znać człowieka.

U nas wybrano nie bezpartyjnego, co raczej człowieka bez kręgosłupa moralnego. Kim jest Grzymowicz?

Nie przeszkadzają mu obsceniczne dzieła sztuki obrażające uczucia chrześcijan.

Dziwaczny stwór (ni to chłop ni baba z genitaliami) na krzyżu. I Polaków – godło Polski takoż ukazane. Olsztyńska elita pozwoliła na to.

To nie jest zachowanie typowe dla Polaków, przywiązanych do polskiej tradycji i obyczajów – polskiej kultury.

To jest raczej mentalność homo sovieticus-ów takich jak w Jekaterynburgu (poprzednio Świerdłowsk), zdążających do „Cerkwi na Krwi”, poświęconej ku czci świętych cara Mikołaja II i jego rodziny, którzy mijają okazały pomnik ku czci … mordercy carskiej rodziny, Jakowa Świerdłowa.

Tak jak w Olsztynie szubienice.

W oczy potrafi pięknie mówić i potakiwać rozmówcy. Poza oczami postępuje wręcz odwrotnie.

Nie ma sobie nic do zarzucenia, dumnie pozując do zdjęcia z arbuzem. A teraz chętnie udaje melona. Rozumie to ktoś?

Szanowna olsztyńska elito!

Mimo wszystko, trzeba się uważnie przypatrzyć, czy przypadkiem u nas też nie ma „ograniczenia cywilizacyjnego”.

Trzeba się przypatrzyć relatywizacji pojęć, postaw, zachowań ludzkich, do czego wielce przyczyniają się polskojęzyczne, zagraniczne media (TVN, Polsat, u nas Gazeta Olsztyńska – nie puszcza materiałów niekorzystnych dla Grzymowicza).

Zrównują w występkach, także w przestępstwach, a nawet zbrodniach wszystkich Polaków: „zarówno I sekretarz PZPR jak i sprzątaczka służyli socjalizmowi i sowietom”, „kradną wszyscy”, „wszystkie chłopy (i baby też) są takie same”, „patrioci to faszyści” (możliwa ustawka TVN obchodów urodzin Hitlera w lesie pod Wodzisławiem), jeszcze: polskość to nienormalność.

Zamiast informować, kreują rzeczywistość daleką od polskiej racji stanu. Obcy nigdy nie będzie dbał o nasze interesy.

Deprawują dorosłych i dzieci (tęczowy piątek), propagują zboczone zachowania.

I tu olsztyńska elita ma pole do działania od razu po wyborach, by nie dopuścić do „ograniczenia cywilizacyjnego”.

Smród po PZPR jeszcze nie wywietrzał.

Oby nie dołączył smród ze spalarni śmieci prezydenta Grzymowicza. Ile będzie w tym zasługi naszej elity? Zobaczymy.

Antoni Górski

P.S.

Dla siebie życzę jak najrychlejszego zakończenia sprawy Małkowskiego, bo to zawieszenie kilkukrotnego kandydata do fotela prezydenckiego – między winny a niewinny – dla zwykłego obywatela jest już nieznośne.

Że ta sprawa ciągnie się skandalicznie już 10 lat, to dlatego, że w Wymiarze Sprawiedliwości zagnieździła się nadzwyczajna kasta.

Na szczęście nie odnosi się to do wszystkich sędziów i dlatego dla niego życzę sprawiedliwego wyroku. Wyborcy nie mogą być sędziami.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *