A miało być tak pięknie! Zawiedzione nadzieje
Jeszcze przed tygodniem, myślałem że dzisiejsza niedziela, będzie jednym z piękniejszych dni w moim życiu, pod względem przeżytych emocji sportowych.
Już z chwilą przyznania Polsce organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2016, uważałem że naszą reprezentację będzie stać na zdobycie medalu w tym turnieju. Po brązowym medalu w Mistrzostwach Świata, rozgrywanych w Katarze – równo rok temu – byłem przekonany, że dzisiaj będziemy grać o złoty medal.
Wygranie grupy A, w pierwszej fazie turnieju, a szczególnie piękna wygrana z drużyną Francji, upewniła mnie, że zdobycie mistrzostwa kontynentu jest w zasięgu ręki. Wszystko… nawet wyniki meczów, na które nie mieliśmy wpływu, sprzyjało temu, by nasza reprezentacja awansowała do półfinału imprezy. Wystarczało przegrać mecz z Chorwacją mniejszą różnicą bramek niż… 11. Chyba nikt, nawet nasi przeciwnicy, nie postawiliby ani złotówki na końcowy wynik z większą różnicą, eliminującą nas z walki o medal.
Oglądałem mecz, słuchałem studia pomeczowego, wysłuchałem opinii zawodników, trenera i ekspertów, wyrażanych na gorąco po meczu i starałem znaleźć – w tym wszystkim – prawdziwą przyczynę porażki z Chorwacją różnicą 14 bramek! Obejrzałem mecz o siódme miejsce, wygrany przez Polskę ze Szwecja wynikiem 26:24, i mogę stwierdzić, że wiem co spowodowało naszą klęskę w meczu z Chorwacją.
Trener i zawodnicy przed meczem uwierzyli, że awans do półfinału już mają zapewniony! Byli przekonani, że wystarczy wyjść na parkiet, pograć treningowo, bez wysiłku i chociaż mecz przegrają, to i tak awansują dalej. Co śmieszniejsze, w taką wersję wydarzeń wierzyli też nasi przeciwnicy.
Mimo wszystko Chorwaci, aby nie zbłaźnić się przed swoimi kibicami, od początku walczyli na maksa i wykorzystywali każdą sytuację na zdobycie gola. Tragiczny początek naszych reprezentantów także nie zapowiadał końcowej klęski. Cóż tam 9 bramek różnicy. Po krótkim wysiłku robi się z tego tylko 5 bramek przewagi, na koniec pierwszej połowy.
W błogim przekonaniu, że druga połowa niczego nie zmieni, nasi reprezentanci znów truchtali po boisku. Gdy różnica wzrosła do 15 bramek przyszło opamiętanie! Chorwaci poczuli krew, a naszych chłopców sparaliżowało widmo porażki. Rzucili się do walki, ale presja czasu i postawa Chorwatów, okazały się gwoździem do trumny.
Mecz ze Szwecją pokazał, że sportowo wcale nie byliśmy gorsi od Chorwatów na tyle, by przegrać mecz z nimi, różnicą większą niż 11 bramek. Dziękuję Polakom za dostarczone emocje, i po niezbędnych zmianach liczę na dalsze. Teraz już w eliminacjach do Igrzysk Olimpijskich w Rio. Powodzenia!
A miało być tak pięknie! Polacy zostali ukarani za… lenistwo. I taka porażka boli w dwójnasób! Artur Szpilka został znokautowany i nie został mistrzem świata, ponieważ trafił go w punkt, mocniejszy przeciwnik. Ale Szpila walczył od pierwszego gongu, przez 9 rund! Polacy chcieli awansować do półfinału licząc na pobłażliwość Chorwatów, którzy za swoją postawę nagrodzeni zostali dzisiaj brązowym medalem.
Następnym razem lepiej im pójdzie.Według mnie przegrali dlatego że poczuli się zbyt pewnie.
Dziękuję! Chłopaki… nic się nie stało 😉