Jarosław Kowalski: Nie mamy nic! My dla Niemców nie istniejemy!
Jarosław Kowalski – belfer od historii i germanista – z Dobrego Miasta, wypowiedział się 2 lutego 2017 r., podczas Debaty z Debatą. Prorokując przyszłość wskazał, że Ukrainę czeka taki sam los, jaki stał się udziałem Polski, po zniszczeniu gospodarki i wstąpieniu do Unii Europejskiej.
Jarosław Kowalski:
(skrót wypowiedzi – całość do obejrzenia):
Zatrzymała nas policja na autostradzie pod Berlinem, bo nam autobus płonął. Policjant okazał się garbusowcem – ja jestem miłośnikiem Garbusa – więc mandatu nie zapłaciłem, ale przeszedłem do polityki… I on mówi tak: źle wam przy nas Polacy? Macie dobrobyt. Macie rynek. Dzięki nam, wam się chyba dobrze żyje… Dzwonię do Bawarii, do kolegi… a Rainer pierwszą rzecz jaką mi mówi: Jarek, a źle wam przy nas?…
Co Niemcy o nas sądzą?
Oni nas – Polaków – mają za zero. My dla Niemców nie istniejemy – dla elit niemieckich – jako partner do polityki. My istniejemy jako teren do ekspansji gospodarczej. Mamy być tylko taką neokolonią. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, to naprawdę nie wie gdzie żyje. Pytam: co wyrośnie z Ukrainy jeżeli Ukraina się wyrwie się z okowów Rosji?… Ja odpowiadam co będzie. Zostaniecie wyrwani natychmiast w łapy niemieckie, holenderskie kapitału zachodniego.
Zostaniecie takim samym teatrem gospodarczym jak my, Polska. Będziecie balansem między Rosją surowcową, a potężną ekipą zachodnią, niemiecką, francuską, tych elit gospodarczych… Ja taką tezę stawiam. Kanada, Niemcy, Holandia to są mocarstwa gospodarcze… Rosja zaplecze surowcowe z guzikami atomowymi… Gdybyśmy spojrzeli na dzisiejsze dane makro ekonomiczne – ja je znam, ja znam jaki jest eksport świń, krów, produkcji stali, samochodów w Polsce – nas nie ma!
My jesteśmy tylko teatrem niemieckiej gospodarki.
Węgrzy to samo. Czesi to samo. Wszystkie kraje to samo. A za wasze czarnoziemy wezmą się Holendrzy. Politycy muszą się zastanowić na dwie generacje, co będzie z niepodległej Ukrainy. My dzisiaj możemy emocjonalnie mówić o tym, że rzeczywiście postawimy cztery pomniki, przeprosimy się, pocałujemy w rękę.
Natomiast historia nie daruje. Nasze prawnuki będą żyły… no właśnie gdzie? Jeśli Ukraina będzie niepodległa i Polska. My nie mamy portów, nie mamy samochodów, nie mamy nic! Jesteśmy tylko biorcami ich technologii, i ich supermarketów itd… Łukaszenko gości Putina, Angelę Merkel, itd., a Polska – kraj 40-to milionowy – zdaje się, przyjaciele nasi. Nikt nie zadbał, żeby do nas – Tusk czy Kaczyński – mieć swoje zdanie?…
To są igrzyska…
Stańmy twardo na nogach jako Polacy i wy też, nasi bracia z Ukrainy, i zastanówmy się: do czego ten mecz doprowadzi? Gdzie my jesteśmy tylko piłką na boisku.