KWIK CZERWONEGO OLSZTYNA
17 czerwca br. na drugim spotkaniu „zespołu konsultacyjnego” mającego wypracować założenia do warunków konkursu architektonicznego zagospodarowania przestrzeni placu pomiędzy Aleją Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz ulicą 22 Stycznia, przy założeniu dekonstrukcji Szubienic, Prezydent Olsztyna Robert Szewczyk przedstawił swoją koncepcję, wypracowaną… „w oparciu o stanowiska zaprezentowane przez członków zespołu na obradach w dniu 23.04.2025 r.„
Jako dziennikarz portalu Ku Prawdzie i członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dążący ku Prawdzie w Olsztynie i Polsce, chciałem na prośbę Adama Sochy, to spotkanie transmitować „na żywo” by wszyscy mieszkańcy Olsztyna mieli informację z „pierwszej ręki” i sami wyrobili opinię o koncepcji prezydenta Olsztyna.
Jednak już przy wejściu na spotkanie zespołu konsultacyjnego, zostałem poinstruowany, przez rzecznika prasowego UM Olsztyn Patryka Pulikowskiego, że nie będę mógł przeprowadzić transmisji „na żywo” ani filmować spotkania. Poza kamerą dodał, że mogę uczestniczyć w spotkaniu i robić notatki.
Po rozpoczęciu spotkania Prezydent Olsztyna Robert Szewczyk „poprosił” mnie, abym nie nagrywał spotkania… Gdy odpowiedziałem, że zgodnie z informacją rzecznika prasowego nie filmuję spotkania, a jedynie nagrywam spotkanie na dyktafonie, który jest moim notatnikiem, czyli narzędziem pracy dziennikarza, Prezydent odpowiedział:
Wyłączyłem dyktafon i zacząłem robić notatki w… myślach 😉 Jak coś przekręciłem z wypowiedzi Prezydenta, to składam to na karb słabej pamięci.
Prezydent rozpoczął spotkanie, dziękując za przybycie i podkreślając potrzebę porozmawiania o przyszłości Szubienic. Zaznaczył, że obecna sytuacja nie ma… przyszłości i wymaga zmiany. Podkreślił, że miasto Olsztyn ma potencjał, aby wypracować dobre rozwiązanie, pasujące dla różnych grup społecznych.
Prezydent wspomniał o różnych głosach społecznych dotyczących pomnika. Zaznaczył, że w mieście jest wiele instytucji i osób, które mają swoje zdanie na ten temat, w tym przedstawiciele kultury i badacze historii regionu. Podkreślił, że ważne jest, aby uwzględnić te różne perspektywy w procesie decyzyjnym.
Prezydent stwierdził, że przestrzeń publiczna powinna łączyć w sobie ładunek emocjonalny i pamięć historyczną, a jednocześnie być atrakcyjna dla mieszkańców. Zaznaczył, że ważne jest, aby zachować szacunek dla twórcy dzieła i uwzględnić kontekst urbanistyczny. Wspomniał o trwającej wojnie na Ukrainie i jej wpływie na postrzeganie pomnika.
Prezydent wspomniał także o osobistym związku z tym miejscem i o ewolucji swojego postrzegania pomnika. Zauważył, że przez lata przestrzeń ta była zaniedbana i postrzegana jako Szubienice. Wyraził nadzieję, że dzięki wspólnym działaniom uda się przywrócić temu miejscu godność i stworzyć przestrzeń, która będzie łączyć pamięć historyczną z nowoczesną funkcjonalnością.
Prezydent zaproponował, aby zupełnie inaczej zaprojektować przestrzeń wokół pomnika, tworząc miejsce pamięci, które jednocześnie będzie przestrzenią spotkań i integracji. Podkreślił, że ważne jest, aby przestrzeń ta nie była zdominowana przez jedną ideologię, ale aby odzwierciedlała trudną historię miasta i jednocześnie dawała nadzieję na przyszłość.
Prezydent wyraził chęć wykorzystania kamienia, z którego zbudowany jest pomnik, w nowej aranżacji przestrzeni. Zaproponował zorganizowanie konkursu architektonicznego, który pozwoli wyłonić najlepsze koncepcje zagospodarowania terenu. Ponownie podkreślił, że przestrzeń publiczna powinna być funkcjonalna i nowoczesna, z miejscami do spotkań i odpoczynku. Zaznaczył, że ważne jest, aby przestrzeń ta była przyjazna dla mieszkańców i odpowiadała na ich potrzeby.
Prezydent zaproponował przeprowadzenie konkursu architektonicznego. Chce, aby wspólnie wypracować cele i założenia konkursu. Prezydent przewiduje, że do końca września zostaną przygotowane założenia konkursowe, a do końca roku regulamin konkursu. W pierwszym kwartale 2026 roku mają być znane założenia i koncepcje projektów. Zostanie powołany sąd konkursowy złożony z ekspertów.
Prezydent podsumował swoje propozycje i zaprosił uczestników spotkania do współpracy. Podkreślił, że ważne jest, aby uwzględnić różne opinie i perspektywy w procesie decyzyjnym. Zaznaczył, że jako prezydent bierze na siebie odpowiedzialność za podejmowane decyzje.
I na tym, zakończyła się wypowiedź Prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka, której clou stanowiło stwierdzenie, że pylony Szubienic mają być rozebrane, a kamień – marmur z rozbiórki ma zostać wykorzystany do aranżacji… nowej przestrzeni.
Dalej odbyła się chyba godzinna dyskusja, którą mogę podsumować stwierdzeniem: nihil novi… w stosunku do dyskusji z 23 kwietnia br., zaprezentowanej przez Adama Sochę w Debacie.
Moim zdaniem koncepcja prezydenta Olsztyna to listek figowy, który ma przykryć nieubłagalnie zbliżające się rozstrzygnięcie sądu, o rozbiórce Szubienic, jako obiekcie podlegającym Ustawie o dekomunizacji przestrzeni publicznej.
Sprawa wydaje się przesądzona także przez fakt, że Prezydentem RP został Karol Nawrocki, który jest ścigany przez Rosję, za likwidację wielu takich pomników sławiących komunizm i Armię Czerwoną jak olsztyńskie Szubienice.
Nawet taka „decyzja” Prezydenta Olsztyna, która formalnie nic nie znaczy, wywołała kwik czerwonego Olsztyna.
Na drugi dzień po spotkaniu, którego nie mogłem transmitować na żywo, ani filmować, w mediach ukazał się: List otwarty prof. dr hab. Roberta Traby, który jest odpowiedzią na decyzję o rozebraniu pylonów Szubienic.
Szanowny Panie Prezydencie,
swój udział w dyskusji nad losami pomnika według projektu Xawerego Dunikowskiego w Olsztynie zacząłem listem otwartym do Pana poprzednika, w marcu 2022 r., który spowodował zmianę nastawienia prezydenta Piotra Grzymowicza i półtoraroczną, ciekawą debatę. Dziś kończę swój udział listem otwartym do Pana. Teza mojego listu jest prosta: Likwidując z powodów koniunkturalnych pomnik Dunikowskiego, zaprzepaszcza Pan szansę na stworzenie unikalnego dzieła architektoniczno-muzealnego w Olsztynie.
W pewnym momencie głównymi aktorami dyskusji o przyszłości pomnika stali się, po jednej stronie tzw. środowiska patriotyczno-narodowe, czasopismo „Debata”, stowarzyszenie „Święta Warmia” oraz Instytut Pamięci Narodowej (IPN), ze wsparciem centrali, na czele z prezesem Karolem Nawrockim; po drugiej środowiska SARP-u i „Borussii”, architekci oraz olsztyńska lewica. Broniąc pomnika, formułowałem jasną alternatywę: Nie burzmy dzieła sztuki, nie wymazujmy przeszłości, nie estetyzujmy przestrzeni. Stwórzmy innowacyjne dzieło upamiętnienia, w którym pomnik stanie się jednym z eksponatów opowieści, a jej zwieńczeniem, od strony ulicy 22 Stycznia, nowoczesne muzeum, które opowie dramatyczny wiek XX na Warmii i Mazurach i będzie jednocześnie świadectwem kreatywnego myślenia o architekturze XXI wieku.
W apogeum publicznego sporu, między marcem 2022 r. a lipcem 2023 r., po jednej stronie była oddolna akcja zwieńczona petycją „Apel w obronie pomnika Xawerego Dunikowskiego”, po drugiej odgórna inwazja IPN na Olsztyn i akcja propagandowa z banerami, „szczekaczką” na samochodzie i kulminacyjną konferencją środowisk „patriotyczno-narodowych”, na czele z lokalnym PiS i wojewodą oraz sześcioma dyrektorami regionalnych oddziałów IPN, którzy przyjechali do Olsztyna z odsieczą. Przypomnę, że petycję podpisali, m.in. Irena Telesz-Burczyk, Bernadetta Darska, Hanna Brakoniecka, Mariusz Sieniewicz, Kazimierz Brakoniecki, Janusz Cygański, Krzysztof Szatrawski, Krzysztof Worobiec, Wacław Sobaszek czy Grzegorz Dżus, a spoza regionu, m.in. obecna ministra Hanna Wróblewska, dyrektor departamentu dziedzictwa MKiDN Piotr Rypson (oboje wówczas w opozycji politycznej) oraz takie uznane osobowości świata kultury, jak Anda Rottenberg, Krzysztof Czyżewski, Basil Kerski oraz profesorowie Krzysztof Pomian, Krzysztof Wodiczko, Anna Wolff-Powęska, Dariusz Stola, Paweł Próchniak, Rafał Stobiecki – by wymienić tylko niektórych. W mediach społecznościowych wypowiedziało się kilkaset osób, w ogromnej większości z poparciem, ale też z krytyką, jak pisarka Joanna Wilengowska czy historyczka sztuki Joanna Piotrowska. Zwolennicy zburzenia wypowiadali się najczęściej na forum „Debaty”.
Pan, jako ówczesny przewodniczący Rady Miasta, merytorycznie się nie wypowiadał, choć zarówno Panu, jak i stanowisku lokalnej Platformy bliżej było do likwidacji pomnika z przestrzeni miasta. Zgadzam się – co mi się nie zdarza – z redaktorem Adamem Sochą z „Debaty”, że obecnie sprytnie rozegrał Pan sprawę pomnika, powołując niby zespół konsultacyjny, a tak naprawdę alibi dla swojej, już wcześniej podjętej decyzji o tzw. dekonstrukcji pomnika, czyli de facto jego zburzeniu. I tak „z góry eliminując z dyskusji organizacje patriotyczne i działaczy społecznych, którzy od lat domagają się usunięcia tego obiektu” (Socha), zrealizował Pan wizję tych działaczy, tyle że rozłożył Pan ją w czasie.
Bardziej machiawelicznie tego wymyślić nie było można: będąc (przynajmniej teoretycznie) przeciw prawicy, zrealizował Pan jednocześnie jej program. Gratulacje, Panie Prezydencie! Cóż szkoda tylko naszych, podatników pieniędzy, które musiał wydać prezes IPN, żeby uprawiać za państwowe pieniądze agitację wśród olsztynian przeciw pomnikowi.
O ile w maju 2022 r. większość mieszkańców Olsztyna była przeciw likwidacji pomnika (też relokacji), o tyle po akcji IPN niewielka większość była już „za” usunięciem pomnika z miasta. Biorąc pod uwagę milczącą (jak zwykle) większość, pomnikowa „frakcja Roberta Szewczyka” wygrałaby i bez tej agitacji, realizując przy okazji hasło prezesa IPN z konferencji w 2023 r.: „Wyzwolić Olsztyn od komunizmu!”
Jest Pan pewny, że naprawdę o takie rozumienie „wyzwolenia” Panu chodziło? Jest Pan pewny, że estetyzując kawałek przestrzeni miasta, lepiej będziemy rozumieć historię, bo wyczyścimy ją ze „złego” artefaktu? Jest Pan pewny, że realizując wystawę o historii regionalnej w „poniemieckich” koszarach dragonów dokonał Pan lepszego wyboru niż wybudowanie nowoczesnego muzeum w otoczeniu świadka historii, jakim jest pomnik Dunikowskiego?
Witalij Kliczko, wybitny sportowiec, mer Kijowa, wbrew decyzji Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, nie zburzył monumentalnego, sowieckiego pomnika „Łuku Przyjaźni Narodów” (1982). Zdemontowano iglicę nawiązującą do ugody pierejesławskiej (propagandowe tzw. zjednoczenie Ukrainy z Rosją w 1654 r.), ale całość, decyzją z kwietnia 2024 r. zachowano, przekształcając w „Łuk Wolności Narodu Ukraińskiego”. Erygowanie pomników wiąże się zawsze z jakimś przesłaniem, ale my mamy prawo nadawać im nowy sens i znaczenie. Tak można zrobić w przypadku pomnika Dunikowskiego. Chciałbym mieć prezydenta, który potrafiłby się wybić na taką odwagę i niezależność w myśleniu, jaką miały władze Kijowa.
Proszę też pamiętać, że wojna w południowych Prusach Wschodnich miała inne oblicze niż w Polsce. To nie jest tylko historia dramatu miejscowej ludności, Warmiaków i Mazurów. Stąd leciały pierwsze samoloty, by we wrześniu bombardować Warszawę i Westerplatte. Wschodniopruscy mężczyźni – chcąc czy nie chcąc – walczyli dla „chwały niemieckiej III Rzeszy”. Tu przez prawie 5 lat, do grudnia 1944 r., nie było żadnych działań wojennych. Prusy Wschodnie były wielkim obozem pracy dla ponad 200 tysięcy jeńców i zagranicznych robotników przymusowych. Tysiące jeńców umarło z głodu, chorób i wycieńczenia, a miejscowa ludność cieszyła się, że ma „poczciwych pomocników” do pracy, których zgodnie z niemieckim prawem nazywano niewinnie „robotnikami zagranicznymi” (Fremdarbeiter), omijając nakaz i niewolniczy przymus ich pracy.
Sowieci zdobywali Prusy Wschodnie przez niespełna 4 miesiące, między styczniem a kwietniem 1945 r. Wyzwalali też takie obozy, jak Stalag IB Hohenstein (Olsztynek). Dokonywali jednocześnie mordów, gwałtów i zniszczeń. To wszystko trzeba opowiedzieć, nie omijając faktów, ale zachowując proporcje. W cieniu „szubienic” ta opowieść miałaby szanse uzyskać dodatkowy wymiar autentyczności miejsca.
Panie Prezydencie, jak Pan wie, nie uczestniczyłem w żadnym posiedzeniu tzw. zespołu konsultacyjnego. Wiem jednak, że zdecydowana większość uczestników była przeciwna Pana decyzji, zarówno na pierwszym, jak i na drugim spotkaniu. Głosy w mediach społecznościowych są podzielone i wydaje się, że przeważają opinie przeciw burzeniu. Po co więc ta cała mistyfikacja demokratyzacji procesu decyzyjnego? Wyłącznie Pan ponosi odpowiedzialność za akt zburzenia pomnika według projektu Xawerego Dunikowskiego, jedynego wybitnego dzieła dwudziestowiecznej sztuki polskiej w naszym regionie.
Z poważaniem Robert Traba Olsztyn, 18 czerwca 2025 r.
Prof. Robert Traba napisał w Liście otwartym: nie uczestniczyłem w żadnym posiedzeniu tzw. zespołu konsultacyjnego… ale stwierdza: Wiem jednak, że zdecydowana większość uczestników była przeciwna Pana decyzji, zarówno na pierwszym, jak i na drugim spotkaniu… czyli miał swoje ucho, a nie mógł obejrzeć mojej relacji na żywo 😉
W mediach społecznościowych po tym Liście otwartym rozległ się… kwik czerwonego Olsztyna, który nie bierze pod uwagę obowiązującego prawa, ani nie czuje wiatru historii, a za swój drogowskaz ma artefakt… jedyne wybitne dzieło dwudziestowiecznej sztuki polskiej w naszym regionie: Szubienice.
A może olsztyniacy wezmą przykład z odważnych Ukraińców i sami zdemontują Szubienice, tak jak to zrobili w Perejasławiu z pomnikiem Na wieki razem – w lipcu 2022 roku.
To może „odważni Ukraińcy” zdemontują też pomniki Bandery i Szuchewicza?
Dziękuję! A co ma… piernik do wiatraka? Czy Bandera i Szuchewycz to wrogowie Ukraińców? 😉