Licencja na zabijanie od Rzeczpospolitej – do sprostowania!
Z inicjatywy Reduty Dobrego Imienia, dwoje z członków rodziny Bąk – Zenon Bąk oraz Elżbieta Tymińska pozwało Redaktora Naczelnego tygodnika „Wprost”. Zdaniem rodziny w materiale z dnia 21 lutego 2016 roku pt. „Licencja na zabijanie od Rzeczpospolitej” (tygodnik WPROST, nr 8/2016, s. 80-82) pojawiły się nieprawdziwe lub nieścisłe informacje.
Członkowie rodziny tzw. egzekutorów z AK (braci Bąk, żołnierzy oddz. 993/W Kontrwywiadu Komendy Głównej AK), nie zgadzają się m.in. z informacjami podanymi przez Wprost m.in., że egzekutorzy nie wiedzieli czy wykonują wyrok sądu, plądrowali sklepy, jako jedyni mieli opiekę lekarską, chodzili „po ulicach Warszawy” z bronią, byli „zaczadzeni wojną” a także, że jedna z akcji (akcja „Za Kotarą”) była porażką, za którą jednak przyznano wysokie odznaczenia.
Członków rodziny reprezentuje mec. Monika Brzozowska-Pasieka, z kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy, która specjalizuje się w sprawach z zakresu prawa prasowego i naruszenia dóbr osobistych w mediach.
Sprawę na bieżąco monitoruje Reduta Dobrego Imienia, która także pokrywa koszty adwokackie i sądowe.
W swojej praktyce – zwłaszcza w ostatnich czasach – obserwuję stale zwiększającą się liczbę spraw, gdzie po stronie pozwanej występuje szeroko rozumiana „prasa” (w tym wydawcy, autorzy materiałów, redaktorzy naczelni).
Ta sprawa jest o tyle nietypowa, że jej przedmiotem jest sprostowanie nieprawdziwych informacji, ale dotyczących osób nieżyjących.
Wniosek o sprostowanie złożyły redaktorowi naczelnemu osoby najbliższe – dzieci zmarłych braci Bąk.
To właśnie one występują z powództwem przeciwko T. Wróblewskiemu.
Choć prawo prasowe przewiduje taką możliwość, to do tej pory polskie sądy nie spotykały się z taką formułą sprostowania i nie rozstrzygały jeszcze spraw, gdzie „zainteresowanym” jest rodzina, opisywanej w mediach, osoby zmarłej – mówi mec. Monika Brzozowska.
W dniu 28 lipca 2016 r. odbyła się rozprawa, podczas której sąd, po wysłuchaniu stron w całości uznał argumentację rodziny żołnierzy AK i Reduty Dobrego Imienia, nakazując redakcji „Wprost” zamieszczenie sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w artykule.
Zespół Reduty Dobrego Imienia
Ku Prawdzie: okazuje się, że opisywanie wydarzeń sprzed lat – także przez dziennikarzy – wymaga bycia precyzyjnym. Fantazja dziennikarska ma swoje granice, i nawet gdy opisuje się fakty historyczne, nieprawdziwe informacje podlegają weryfikacji – w ostateczności przez Sąd. Ja napisałem, że mł. insp. Adam Kall to zły logistyk, zły policjant i zły człowiek, ponieważ zrobił to i to 😉 I Sąd to zweryfikował uznając, że mogłem to napisać, bo to jest PRAWDA już… historyczna 😉 Licencja na prywatę od Rzeczpospolitej też ma swoje granice!