List otwarty do Jarosława Zielińskiego
List otwarty do posła Prawa i Sprawiedliwości, sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosława Zielińskiego.
Szanowny Panie Jarosławie!
Jako wolny człowiek, obywatel RP, były cywilny pracownik Policji, pański rówieśnik i ziomal – urodziłem się niedaleko Stańczyk, a w Suwałkach mieszkałem do 2000 roku – chciałbym panu serdecznie podziękować za słowa, które wypowiedział pan jeszcze przed nominacją na stanowisko sekretarza stanu w MSWiA, i te które padły podczas wywiadu udzielonego Radiu Białystok 23 listopada 2015 roku.
Ja o sytuacji w Policji za rządów Platformy Obywatelskiej miałem wyrobione zdanie już po 2007 roku.
W 2014 roku „nie wytrzymałem” i publicznie wyraziłem opinię o stanie logistyki w Policji, i o stylu zarządzania tą formacją.
Polecam przeczytanie mojego Listu otwartego do Jerzego Dziewulskiego.
W skrócie:
Opisałem w nim nielegalne i nieetyczne zakupy zlecane przez kierownictwo i napomknąłem o tym, o czym wszyscy wiedzą: że komendantami zostają tylko ci, co mają poparcie u lobby samorządowo-partyjnego.
Sytuację w Policji AD 2014 określiłem jednym zdaniem: Górą zamordyzm, prywata i republika kolesiów!
Z uwagi na powyższe, chyba jest to zrozumiałe, że zapoznając się z pańskimi wypowiedziami przeżywam swoistego rodzaju deja vu. Po blisko 2 latach od publikacji mojej opinii, pańskie słowa są miodem na moje serce.
Trafnie pan charakteryzuje zastaną sytuację w Policji, używając do tego słów bardziej… parlamentarnych. Ja za wyrażenie swojej opinii zostałem w trybie natychmiastowym – dosłownie na drugi dzień – wyrzucony z pracy w Policji.
Dotychczas nie wyobrażałem sobie, że można tak postąpić z pracownikiem w kraju będącym członkiem UE i respektującym prawa człowieka.
Skorumpowani moralnie olsztyńscy sędziowie Sądu Pracy, dopuścili się obrazy przepisów prawa, logiki i doświadczenia życiowego, i odrzucili mój pozew o przywrócenie do pracy.
Obecnie czekam na rozstrzygnięcie skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy.
Znając powiązania środowisk policyjnych, prokuratorskich i sądowniczych, które nie były zweryfikowane po roku 1989, trudno mi oczekiwać na sprawiedliwy wyrok w Polsce.
Szanowny Panie Jarosławie!
Zwracam się do pana jako do przedstawiciela partii, która prawo i sprawiedliwość ma wypisane na swoich sztandarach.
Powiedział Pan, iż trwają prace nad zmianami personalnymi w podległych Panu służbach. Wcześniej czytałem pańską wypowiedź na temat „głębokości” tych zmian.
W pełni popieram pańską opinię, że już czas, aby z kierownictwa służb, które odpowiadają za nasze bezpieczeństwo, zniknęli ludzie ukształtowani poprzez służbę w organach bezpieczeństwa z czasów PRL-u.
Jak niskie morale i jaką niegodną postawę etyczną prezentują tacy ludzie, zaobserwowałem u Komendanta Głównego Policji Marka Działoszyńskiego i Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie Józefa Gdańskiego.
Ich Policja to dalej Milicja Obywatelska!
To formacja zakłamana, nie tolerująca u podwładnych jakichkolwiek objawów wolnego myślenia, ślepo wykonujących najbardziej bzdurne polecenia.
Na ustach mieli bezpieczeństwo mieszkańców, poszanowanie prawa, moralność i etykę, a w rzeczywistości dbali o swój prywatny interes, i chronili kolesiów z republiki, miażdżąc przy okazji ludzi uczciwych i prawdomównych.
Mój los nie jest jakimś wyjątkiem. Sygnalistów, których potraktowano z buta, było już kilku… Tomczak, Całek.
Następcy Marka Działoszyńskiego i Józefa Gdańskiego – także wychowankowie MO – niczym pozytywnym się nie wyróżniają.
To obecny Komendant Główny Policji Krzysztof Gajewski, winę za „nietrafione” zakupy przypisał dla realizatorów zakupów, a nie dla zlecającego.
To obecny Komendant Wojewódzki Policji w Olsztynie Marek Walczak, łamie obowiązujące przepisy i nie wszczyna postępowania dyscyplinarnego wobec swojego zastępcy Adama Kall, po informacji od Prokuratora o nadużyciu przez niego stanowiska.
Zamiast postępowania dyscyplinarnego Adam Kall, na wniosek Marka Walczaka otrzymuje w Dzień Niepodległości medal za zasługi dla… obronności. Warszawska republika kolesiów urzędująca w Olsztynie, w pełnej krasie.
Opinia o służbie Adama Kall wyrażona przez jego podwładnego, że „doprowadził olsztyńską logistykę do zapaści”, nie ma żadnego znaczenia w konfrontacji z arogancją kierownictwa służbowego wyższego stopnia.
Szanowny Panie Jarosławie!
Pisząc szczerze, muszę napisać, że jak dotychczas słowa wypowiadane przez polityków okazywały się najczęściej obietnicami, które lądowały w koszu, tuż po wyborach.
Ma pan szansę, aby swoje obietnice wprowadzić w czyn. Dla mnie takim urzeczywistnieniem pańskich obietnic i PiS, będzie reforma Policji.
Zmiany personalne to podstawa, ale za tym, muszą pójść także głębokie zmiany organizacyjne.
Już czas aby Komenda Główna Policji z administracyjnego kolosa – wylęgarni i przechowalni posłusznych politykom generałów – przekształciła się w mały, organizacyjnie sprawny, aparat koordynujący pracę całej Policji.
Jako doświadczony, wieloletni pracownik Policji posiadam dużą wiedzę w tym zakresie. Prostych i skutecznych rozwiązań poprawiających funkcjonowanie Policji w terenie, a tym samym wzrost naszego bezpieczeństwa, jest dużo.
Najwyższy czas, by tak jak to się dzieje na przykład we Francji, w której ostatnio przebywałem, obywatel zwracał się do policjanta po pomoc i miał pewność, że ją uzyska.
Życzę Panu skuteczności w realizacji celu!
Jeżeli uzna Pan, że moja wiedza i doświadczenie może być przydatna w poprawie bezpieczeństwa społeczeństwa i reformie Policji, to jestem do dyspozycji.
Jeszcze przed wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka może Pan udowodnić, że prawo i sprawiedliwość w RP to nie… utopia!
Pozdrawiam.
Stanisław Olsztyn – Ku Prawdzie
19 listopada 2016 r.
Mija rok od wysłania tego listu na adres mailowy MSWiA.
Odpowiedzi jak nie było, tak nie ma 😉
Dzisiaj wysłałem list po raz drugi.
Tym razem na adres rzecznika prasowego MSWiA.
Napiszę co się wydarzyło… za rok? 😉
Proszę Pana,
Każdy walczący z bezprawiem przechodzi ten etap i apeluje, pisze, wisi u klamek różnych decydentów i liczy na to, że spotka Człowieka, który pochyli się nad jego sprawą. I czeka z nadzieją…Niestety happy ends tylko w bajkach. Tylko wspólne działania, naciski, lobbing polityczny i inne formy wymuszania dostrzeżenia problemu bezprawia przez rządzicieli ma sens.
Znam to z autopsji.
Trzymam kciuki za Pana kasację, może w tej ruskiej ruletce będzie miał Pan szczęście. Czasami się udaje
Pozdrawiam
Dziękuję! Ja miałem to szczęście, że takich ludzi jak TY, spotkałem tuż po rozpoczęciu „walki z bezprawiem” i szybko poznałem mechanizmy, które temu towarzyszą. Zdaję sprawę co mnie czeka… i nadal wierzę w końcowy sukces. Etapowe sukcesy są bardzo ważne, bo dają energię na dalszą walkę… a tych mam coraz więcej… już przygotowuję się do skargi do ETPC… czytam różne wyroki i jak na razie jestem… zbudowany 🙂 Ale to melodia przyszłości… Dziękuję za trzymanie kciuków. Liczę na dalsze wsparcie i rzeczowe komentarze. Pozdrawiam.