piątek, 29 marca, 2024
PolicjaŻycie Olsztyna

Bogusław Owoc do SSO Doroty Lutostańskiej: Pani reprezentuje majestat Rzeczypospolitej! Kompromitacja!

Rejestrując wydarzenia, które działy się w Olsztynie – tylko w tym miesiącu – co najmniej trzykrotnie na różnych spotkaniach, słyszałem z ust prelegentów takie… wezwania: Przestańmy się bać! Powstańcie z kolan! Jesteśmy wolnymi ludźmi! Działajmy! Piszmy! Walczmy o swoje! Bądźcie aktywni!

Gdy już opadną emocje po takim spotkaniu, widzę olsztyniaków, którzy cichaczem, ze spuszczonymi głowami przemykają ulicami, oby tylko dotrzeć do domowych pieleszy i zabarykadować drzwi.

O sprawiedliwość, o prawdę… niech walczą inni!

Ja mam do stracenia… pracę i nic mnie to nie obchodzi, że system miażdży kolejnego obywatela RP. Błogosławieni cisi!

Bogusław Owoc do cichych nie należy.

Można nie zgadzać się z wieloma jego poglądami – np. mi nie pasuje opcja zerowa w polskim sądownictwie, inaczej wyobrażam reformę szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości – ale każdy obiektywny obserwator jego postawy musi przyznać, że Bogusław Owoc ma odwagę głoszenia swojej prawdy!

Że Bogusław Owoc do cichych nie należy, dał także dowód dzisiaj w olsztyńskim Sądzie Okręgowym, podczas ogłaszania wyroku w sprawie Jana Przychodzkiego, oskarżonego o wyłudzenie kredytu na zakup opon do samochodu służbowego, którego nie był właścicielem!

Gdy SSO Dorota Lutostańska podczas czytania ustnego uzasadnienia orzeczenia utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego, doszła do uzasadniania postępowania pracodawcy Jana Przychodzkiego i w pełni dała wiarę tylko jego wyjaśnieniom, Bogusław Owoc nie wytrzymał i stwierdził:

Mnie obraża to, co pani czyta. Pani reprezentuje majestat Rzeczypospolitej!
To, co Pani robi, to jest kompromitacja! 
Pani obraża mnie jako człowieka, ponieważ reprezentuje pani rzekomo majestat Rzeczypospolitej.
Natomiast pani reprezentuje przestępców… i to nie pierwszy raz! I myślę, że pani poniesie za to konsekwencje!

Stanowisko Sądu Okręgowego w Olsztynie w sprawie powyższego artykułu

 

 

TOP NADZWYCZAJNEJ KASTY OLSZTYŃSKICH SĘDZIÓW
2987 votes · 3007 answers

42 komentarze do “Bogusław Owoc do SSO Doroty Lutostańskiej: Pani reprezentuje majestat Rzeczypospolitej! Kompromitacja!

  • SSO Dorota Lutostańska wydała kiedyś decyzję w sprawie, która bardzo długo trwała, a orzekali w niej SSO Iwona Litwińska Palacz i SSO Dariusz Firkowski. Miała w tej sprawie również orzekać SSO Anna Górczyńska, ale ostatecznie nie orzekała. Czasami przeglądam akta tej sprawy strona po stronie i nie mogę się nadziwić jak te strony w aktach są ponumerowane.

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Niewątpliwie uważna lektura akt prawie każdej sprawy, może prowadzić do wielu… zadziwień 😉

      Odpowiedz
      • Jakby Pan zobaczył akta sprawy, którą wskazuję to dopiero by się Pan zdziwił…kiedyś się spotkamy to poopowiadamy sobie o życiu w Olsztynie. Pozdrawiam i gratuluję pomysłu na prowadzenie tej strony, żałuję tylko, że jest za mało poczytna wśród społeczeństwa jeszcze…

        Odpowiedz
        • Dziękuję! Na poczytność nie mogę narzekać… jedynie na aktywność z podniesioną przyłbicą… no cóż… znak czasów 😉

          Odpowiedz
  • Witam. W przedświąteczne bieganinie wczoraj nie miałem czasu tu zajrzeć. Dzisiaj wszedłem na bloga a tu proszę… Sporo nowych komentarzy i materiałów. Mam nadzieję że znajdę dziś czas odnieść chociaż do niektórych.

    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  • Nie dziwię się zachowaniu Pana Bogusława, wyroki z ust tej ”Sędzi” są absurdalne. Miałem doświadczenia i wiem, że co by się nie znalazło w aktach sprawy, jakich dowodów/dokumentów byś nie dostarczył, to jej zadaniem jest albo uznanie za niewiarygodne albo ciche pominięcie w rozstrzygnięciu. Osobie, która się z tym nie spotkała może się wydawać dziwne, ”w jakim celu?”. Cel jest prosty, jest postawiona teza, a wyrok i jego uzasadnienie jedynie ma tezę podtrzymywać.
    W moim przypadku SSO Dorota Lutostańska uznała, że leżąc po pobiciu 8 dni w szpitalu, będąc kilka tygodni na zwolnieniu lekarskim, doskonale symulowałem a lekarze uznali że mój pobyt w szpitalu jest wskazany, przez co nabrali się na moje zachowanie. Jak się okazuje zdaniem SSO Doroty Lutostańskiej jak ktoś ma kłopoty z noclegiem może zgłosić się do szpitala i powiedzieć że się źle czuje wtedy ma zapewniony dach nad głową wikt i opierunek na co najmniej tydzień.
    Dlaczego? Żeby nie stosować art.157KK ( mówiącego o rozstroju zdrowia powyżej 7 dni), tylko stworzyć jakąkolwiek podstawę do zastosowania znacznie łagodniejszego art.217KK, porównywalny do utraty czci, spoliczkowania. Takim sposobem z pobitego zrobiła ze mnie wyrafinowanego oszusta, a z oskarżonego ofiarę.

    Niestety ale takie absurdy są codziennością w Olsztyńskich Sądach, jeżeli będziemy takie rzeczy traktowali poważnie to sami się ośmieszamy i nie trzeba wtedy nas ośmieszać…

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Danielu… to jest merytoryczny i bardzo pouczający komentarz! Podsumuję go stwierdzeniem: że osobie, która nie doznala – na sobie – „obiektywizmu” olsztyńskich sędziów, trudno w takie fakty-dowody-absurdy uwierzyć! Postronni ludzie stwierdzają, że ten co je przedstawia to pieniacz, psychol, czy wręcz… wariat… i mają spokojne sumienie 😉

      Odpowiedz
    • Danielu, jak pokazały przykłady ostatnio opublikowanych na tym blogu ocen wyroków i oświadczeń, ciężko dyskutować o trafności danego orzeczenia mając relację wyłącznie jednej strony postępowania (która dodatkowo czuje się niesprawiedliwie potraktowana przez sąd). O trafności wyroku możemy dyskutować znając chociażby jego uzasadnienie. W uzasadnieniu sąd powinien bowiem wskazać chociażby stanowiska prezentowane przez strony w toku postępowania, przedstawiane przez strony dowody, a przede wszystkim to które z tych dowodów uznał za wiarygodne i dlaczego oraz jakim dowodom i z jakich przyczyn wiarygodności odmówił (ale przecież Ty o tym wszystkim wiesz, bo jak wspomniał na jednym z opublikowanych tu filmów Pan Owoc jesteś studentem prawa 🙂 ). Dlatego z przyjemnością podyskutuję z Tobą o tym wyroku jeżeli w jakiś sposób opublikujesz tu jego uzasadnienie, oczywiście po usunięciu z niego wszelkich danych wrażliwych.

      Natomiast musisz również wiedzieć, że sam fakt pobytu w szpitalu czy też na zwolnieniu lekarskim dłuższy niż 7 dni nie jest równoznaczny, że w wyniku zdarzenia stanowiącego podstawę odpowiedzialności karne doszło do rozstroju zdrowia lub naruszenia czynności narządu ciała trwającego dłużej niż 7 dni.

      Przesłanką odpowiedzialności karnej z art. 157 kk nie jest bowiem długość pobytu w szpitalu, lecz faktyczny czas rozstroju zdrowia. A nie są to rzeczy tożsame. Dla zobrazowania podam tu taki przykład: ofiara przestępstwa doznaje rozstroju zdrowia wymagającego hospitalizacji trwającej 6 dni, jednak lekarze postanawiają pozostawić ją jeszcze 2 dni na obserwacji. A zatem jej pobyt w szpitalu trwa łącznie 8 dni. Jak więc zakwalifikować taki czyn?

      Co do zasady rzeczywisty czas trwania rozstroju zdrowia wywołanego zachowaniem sprawcy przestępstwa z art. 157 kk powinien w toku postępowania ustalony być na podstawie opinii biegłego.

      Nie do końca masz też rację z tym, że podstawą odpowiedzialności z art. 157 kk jest wyłącznie rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni, wystarczy doczytać ten przepis do końca 🙂 W art. 157 par. 2 kk penalizuje bowiem również zachowanie sprawcy w przypadku, gdy rozstrój zdrowia lub naruszenie czynności narządu ciała trwało nie dłużej niż 7 dni. W takim przypadku jedynie czyn jest ścigany z oskarżenia prywatnego.

      Natomiast co do tego czy dany czyn stanowi przestępstwo z art. 157 czy 217 kk nie decyduje wyłącznie czas hospitalizacji, ale całokształt przebiegu zdarzenia.

      Pozdrawiam

      Odpowiedz
      • Dziękuję! Naprawdę Obserwatorze… chapeau bas! A Ciebie Danielu proszę o skan uzasadnienia wyroku w tej sprawie, to go opublikuję po usunięciu danych wrażliwych 😉

        Odpowiedz
  • Cóż jak się nie ma argumentów to używa się inwektyw, jak robi to niejaki Obserwator. W przeciwieństwieństwie do tego jegomościa nie wypowiadam się co do spraw o których nie mam pojęcia. Jako może jedyny znam całe akta tej sprawym i stąd mogę pozwolić sobie na mówienie prawdy. Jest mi wstyd, że muszę żyć w kraju z typami, pokroju Obsrewatora, Tak typami, gdyż tylko człowiek takiego pokroju może przechodzić do porządku dziennego nad tym, że niszczy się niewinnego człowieka skazując go za to czego nie uczynił. Na dodatek aby osiągnąć swój cel podrabia się jedne dokumenty, inne ukrywając oraz poświadczając nieprawdę w dokumentach urzędowych. Swoją drogą Stanisławie powinieneś tak montować materiał, aby była słyszalna cała kwestia tzw. sędzi, Powiedziała, że oszust którego miała za zadanie wybronić stwierdził, że fakturę znalazł w swoim domu w grudniu 2014 r. Jego księgowa stwierdziła, że dostarczył jej tę fakturę w grudniu 2013 r. i w tym miesiącu byla rozliczona w urzędzie skarbowym. Wtedy nawet Obserwatorowi wstyd by było wypisywać te brednie, co jak przypuszczam robi służbowi, gdyż są granice ładactwa i głupoty. Poza tym obrażać kogoś nie ujawniając swojej tożsamosci może tylko świnia. Pan Bóg jednak, wiedział co robi nie dająć świni rogów i dlatego nie może bóść.

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Bogusławie… ja z zasady nie publikuję anonimowych komentarzy, które obrażają, czy pomawiają mnie lub inne osoby. To każdy może zrobić na Ryjbooku czy w „Debacie” 😉 Uwagi Obserwatora to nie są inwektywy a jego opinia, która w żadnym wypadku – moim zdaniem – nie przekracza granic dopuszczalnej krytyki. Zwraca się do Ciebie… per Pan – i to chyba nie jest inwektywa 😉 Ty odwzajemniasz się „typem i świnią” i masz do tego prawo, bo „Obserwator” jest jednak anonimowy i mniej go chroni moja… cenzura 😉
      Co do materiału filmowego… jego celem nie było przedstawienie całego uzasadnienia, a tylko naszkicowanie sytuacji, która doprowadziła do Twojego wyjścia z sali. Jeszcze dzisiaj zamieszczę Twoją odpowiedź na pytanie, które zadałem Ci w sądzie. A filmik i Twój krótki komentarz wypowiedziany na sali sądowej, w pełni spełnił swoje zadanie! Zasygnalizował, że w olsztyńskim sądownictwie dzieją się różne… cuda! O czym pisałem już podczas mojego pierwszego procesu karnego, który wygrałem. Szkoda, że był niejawny i nie mogłem nagrywać 😉

      Odpowiedz
    • Jak już pisałem nie odnosiłem się do zasadności wydanego w sprawie wyroku tylko do sposobu zachowania Pana Owoca. Szanowny Panie bardzo proszę wskazać w mojej wypowiedzi chociaż jedną inwektywę jaką skierowałem pod Pańskim adresem.

      Cała Pańska wypowiedź potwierdza w 100% diagnozę, jaką postawiłem w swoim komentarzu. Jeżeli ktoś ma inne zdanie niż Pan zostaje automatycznie zaliczony w poczet świń, głupców i łajdaków. W swoim komentarzu zdążył już mnie Pan chyba nawet namaścić na członka prokuratorsko-sędziowsko-urzędniczej mafii (o której pisałem), bo raczył Pan wspomnieć, że piszę na zlecenie 😉

      Natomiast jeżeli jest Panu wstyd, że musi Pan żyć w jednym kraju z typami mojego pokroju, to muszę Pana zmartwić. Albo niech przywyknie Pan do tego poczucia wstydu, albo niech Pan rozważy emigrację, bo ja się stąd nigdzie nie wybieram.

      A jeśli ma Pan ochotę spotkać się ze mną osobiście i wówczas nazwać mnie świnią, łajdakiem i głupcem to proponuję, abyśmy umówili się za pośrednictwem Stanisława na spotkanie (byle po świętach). Ja jestem w stanie powiedzieć Panu w twarz wszystko ro co napisałem w moich komentarzach.
      Stanisław ma do mnie namiary, bo sami też już się spotkaliśmy.

      Odpowiedz
      • Dziękuję! Mam być… sekundantem? A jak dojdziecie do porozumienia i… mi spuścicie manto? 😉

        Odpowiedz
        • Zero kultury osobistej, całkowita kompromitacja,pieniactwo sądowe, pospolite chamstwo , wykrzykiwane inwektywy. Jeżeli jest to dopuszczalna krytyka to dziękuję za taki dialog. Jestem obrzucany tym łajnem od 27 lat i wystarczy. Edmund Burke dawno temu stwierdził: „Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność ludzi dobrych” Tak to funkcjonuje, że w swojej „dobroci” nie reagujemy na zło. Czy Ciebie to nie obraża, że potraktowany zostałeś wczoraj jak śmieć. Tak dla tych ludzi jesteś śmieciem, gdyż nawet ta pani nie zachowywała pozoru, że wierzy w to co mówi. Czy w mojej wypowiedzi jest chociaż cień kłamstwa? Czy znasz kogoś innego, kto mógłby się w ten spsób przeciwstawić sądowewmu ładactwu? Merytorycznie, a nie rzucaniem tortem i inwektywami. Wiesz, że dialogu zapoczątkowanego przeze mnie na rozprawie nikt nie podejmie. Z prostej przyczyny – merytorycznej. Byłem aż nadto uprzejmy wobec tej pani twierdząc, że reprezentuję Majestat Rezczypospolitej, podczas gdy reprezentuje w rzeczywistosci lokalną szajkę. Będziesz miał czyste sumienie jak Janek może odbierze dobie życie? Ty sądziłeś się o rzecz ocenną. Jak skażą Cię za kradziesz, której nie popełniłeś to zrozumiesz może wtedy, albo lepiej za morderstwo, lub odbiorą Ci bezprawnie dach nad głową to może zrozumiesz, że są rzeczy, których robić nie wolno. Ufam, że dzięki Twojemu zaangażowaniu i pracy te sądowe bandyctwo ujrzy w pełni światło dzienne i może w kimś obudzi pokłady uśpionego sumienia. Jeszcze raz dziękuję za to co zrobiłeś dla Janka.

          Odpowiedz
          • Dziękuję! To muszę Ciebie Bogusławie zmartwić… Określenia użyte przez Obserwatora jak najbardziej mieszczą się w „dopuszczalnym przez orzecznictwo sądowe poziomie krytyki”. Oczywiście – w Polsce – dużo zależy od tego, kto by rozsądzał w takiej sprawie 😉
            Ja też byłem przez ostatnie 4 lata obrzucany różnymi inwektywami. I nikogo nie pozywałem za to przed sąd… dopóki to była tylko „jego” opinia. Dopiero jak ktoś z opinii przechodził na ewidentne kłamstwo, mówiłem: sprawdzam! I wtedy jeden wymiękł już po wizycie policjanta w domu, drugi po wizycie w prokuraturze, a trzeci przeprosił mnie w sądzie na posiedzeniu pojednawczym!
            Ja rozumiem Twoje zachowanie w sądzie… ale Ty musisz zrozumieć, że dla ludzi – których nasz szeroko rozumiany system sprawiedliwości – jeszcze nie dotknął, Ty i ja będziemy uważani za pieniaczy, oszołomów, chamów itp. itd. 😉 Ja to mam już głęboko w 3D!!! Dziwię się, że Ciebie jeszcze to ruszyło! 😉

            Odpowiedz
          • Szanowny Panie Bogusławie.
            W kwestii dialogu… Jest pewna różnica pomiędzy wskazanymi przez Pan stwierdzeniami:
            1. zero kultury osobistej,
            2. całkowita kompromitacja,
            3. pieniactwo sądowe,
            4. pospolite chamstwo,
            5. wykrzykiwane inwektywy.
            A użytymi przeze mnie w moich komentarzach stwierdzeniami:
            ad. 1. dla Pana Bogusława Owoca tzw. “opcja zerowa” oznacza chyba zero kultury osobistej.
            ad. 2, 3, 4. a przedstawione na filmie jego zachowanie odbieram jako całkowitą kompromitację osoby Pana Owoca i oczywisty przejaw pieniactwa sądowego graniczącego z pospolitym chamstwem.
            ad. 5. elementarne zasady zachowania podpowiadają, że z wyrokami sądowymi walczymy stosując przewidziane prawem środki zaskarżenia, a nie wykrzykując inwektywy pod adresem ogłaszającego wyrok sędziego.
            Proszę mi uwierzyć, że nie chciałem obrzucać Pana jakimkolwiek łajnem. Napisałem wyłącznie o moich odczuciach po obejrzeniu (a właściwie usłyszeniu) Pana wystąpienia i zachowania przed sądem.
            Pisze Pan o „merytorycznym przeciwstawieniu się łajdactwu sądowemu”. Czy naprawdę sądzi Pan, że wykrzyczane przez Pana stwierdzenia o obrazie inteligencji debila to „merytoryczne przeciwstawianie się łajdactwu sądowemu” . Śmiem w to wątpić.
            Odnosząc się dalej do Pańskiego stanowiska… Oczywistym jest, że podjętego przez Pana w tej sprawie „dialogu” (przynajmniej tego uwiecznionego na filmie) nikt nie podejmie.” Dialog” ten (chociaż twierdzi Pan, że w jakiś sposób uczestniczył w tym postępowaniu) po pierwsze rozpoczęty został przez osobę nie będącą formalnie (a przynajmniej w świetle przedstawianych na blogu wiadomości) stroną, ani uczestnikiem postępowania. Nie był Pan chyba obrońcą oskarżonego .Po drugie natomiast „dialog” ten rozpoczął Pan (wbrew Pana twierdzeniom zamieszczonym w powyższym komentarzu z godz. 23.00) nie na rozprawie, ale już po jej zakończeniu. Ogłoszenie ustnych motywów wyroku następuje bowiem już po zakończeniu rozprawy w danej sprawie. Po trzecie zaś wykrzykiwane pod adresem sędziego zarzuty co do niesprawiedliwości wyroku trudno w ogóle uznać za dialog.

            Natomiast proponując nasze spotkanie nie miałem intencji obrzucania Pana jakimkolwiek łajnem. To Pan bowiem bezpośrednio pod moim adresem zaczął używać sformułowań takich jak: świnia, łajdak, głupiec, osoba pozbawiona mózgu.
            Co więcej, jeżeli będzie miał Pan taką ochotę to zobowiązuję się, że w trakcie naszej rozmowy żadnego z przytoczonych w moich komentarzach zarzutów nie powtórzę. Proponując nasze spotkanie chcę wyłącznie sprawdzić czy będzie miał Pan odwagę powiedzieć mi prosto w oczy, że jestem łajdakiem, głupcem, świnią, nie mam mózgu i piszę na zlecenie.

            Odpowiedz
            • Dziękuję! Uff… zadałeś sobie trudu Obserwatorze… tekst mi się podoba… 100 % obiektywizmu w ocenie postępowania „Obserwatora” 😉 Już gorzej z oceną postępowania B.O…. Ty chcesz, żebyśmy my – pokrzywdzeni przez olsztyńską mafię policyjno-prokuratorsko-sądowniczą – walczyli z nią z pełną kulturą osobistą i… prawną! A tak się nie da! Co przerobiłem już na sobie… a teraz obserwuję w kilku toczących się procesach. Dużo by tu pisać… Liczę na Twoje dalsze merytoryczne komentarze przy następnych wpisach… a będzie się działo… choćby o przestępstwach popełnionych w sądzie i prokuraturze przez policjantów, a które sąd pomija… milczeniem… sprawy nie ma 😉 A będzie! Za składanie fałszywych zeznań i oświadczeń, każdy… a policjant musi być ukarany! Tak jak w Poznaniu, za potwierdzenie nieprawdy w sądzie, w sprawie o 100 zł mandat, policjantka zostaje skazana na więzienie i ma zakaz pełnienia służby!

              Odpowiedz
  • Cóż w zasadzie ciężko ten film skomentować, ale podejmę się tego wyzwania…

    Dla Pana Bogusława Owoca tzw. „opcja zerowa” oznacza chyba zero kultury osobistej. A przedstawione na filmie jego zachowanie odbieram jako całkowitą kompromitację osoby Pana Owoca i oczywisty przejaw pieniactwa sądowego graniczącego z pospolitym chamstwem.

    Elementarne zasady zachowania podpowiadają, że z wyrokami sądowymi walczymy stosując przewidziane prawem środki zaskarżenia, a nie wykrzykując inwektywy pod adresem ogłaszającego wyrok sędziego.

    Jak zauważyłem typowe dla Pana Owoca jest to, że jeżeli wyrok jest inny niż tego oczekuje to oznacza to, że wyrok ten został wydany przez skorumpowanego i głupiego sędziego, no i oczywiście wyrok jest sprzeczny z prawem i niesprawiedliwy. A jeżeli ktoś uważa inaczej to oznacza, że należy do prokuratorsko-sędziowsko-urzędniczej mafii mającej na celu gnojenie praworządnych obywateli.

    Dziwne natomiast jest to, że gdy wyrok jest zgodny z jego oczekiwaniami to oznacza, że wyrok jest dobry i sprawiedliwy.

    Ot taka mentalność Kalego.

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Każdy ma prawo do swojej opinii… Tylko Ty Obserwatorze nie znasz całego uzasadnienia „ustnego” wydanego orzeczenia, które w wielu miejscach urąga… logice! Ale o tym będę pisał w przyszłości… nie chcę wyręczać adwokatów 😉

      Odpowiedz
      • Owszem nie znam uzasadnienia wyroku więc się do niego w ogóle nie odnosiłem. Odnosiłem się natomiast do zarejestrowanego zachowania Pana Owoca i opinię swoją w tym zakresie dalej podtrzymuje. Według mnie to jak się zachował było niedopuszczalne bez względu treść przywołanych przez sędziego ustnych motywów wyroku.

        A tak na marginesie to słuszność wyroku można oceniać dopiero po zapoznaniu się z jego pisemnym uzasadnieniem.

        Odpowiedz
        • Dziękuję! Twoje prawo… mieć swoją opinię o B.O. i ją głosić! Nic mi do tego… dopóki nie będzie… inwektyw 😉
          Natomiast Twoja opinia, że: słuszność wyroku można oceniać dopiero po zapoznaniu się z jego pisemnym uzasadnieniem świadczy, że prawdopodobnie nie słuchałeś na żywo żadnego uzasadnienia wyroku, mówionego z „głowy”, przy swojej dobrej znajomości sprawy, w której orzeka sąd. Już obserwacja zachowania się sędziego może dużo powiedzieć o… słuszności wyroku. A niektóre wypowiedziane zdania z głowy, których później próżno szukać w pisemnym uzasadnieniu, mogą dużo powiedzieć o wykształceniu sędziego, jego wiedzy i zdolności do logicznego myślenia, i o… słuszności wyroku. Pisałem już o tym choćby w przypadku SSR Grażyny Giżewskiej-Rozmus, która nie zna języka polskiego, znaczenia słów, a wyrokuje w sprawie tekstu publicystycznego 😉

          Odpowiedz
          • Stanisławie moja opinia wynika właśnie z tego, że wysłuchałem już wielu ustnych motywów wydanego wyroku (których nie można mylić, co niestety ty robisz, z uzasadnieniem wyroku, które jest sporządzane na piśmie i które stanowi podstawę do ewentualnych dalszych środków zaskarżenia).
            Nie podzielę również twojego poglądu, że obserwacja sędziego podczas przedstawiania ustnych motywów rozstrzygnięcia może powiedzieć coś o wykształceniu sędziego, czy też o słuszności wyroku. Zachowanie sędziego zależy wówczas, tak jak zachowanie każdego z nas przy wykonywaniu naszych codziennych obowiązków od dyspozycji konkretnego dnia.
            Ośmielę się również na stwierdzenie, że Twoja ocena co do SSR G-R nie jest do końca obiektywna, gdyż orzekała ona w Twojej sprawie.

            Natomiast co do spotkania z Panem Owocem to może ono się odbyć zarówno z Twoim udziałem (bo miło wspominam nasze spotkanie), jak i w cztery oczy. Natomiast jeżeli chodzi o jej uwiecznianie to nie widzę takiej potrzeby. Aczkolwiek nie mam nic przeciwko żeby znalazła się na blogu z niej akaś relacja.

            Odpowiedz
            • Dziękuję! Dużo by pisać… ale muszę już iść spać. Rejestracja to był… żart… i prowokacja, która potwierdza, że jednak dużo już mi daje doświadczenie zdobyte przez ostatnie 4 lata w ocenie ludzi: czy to moich Czytelników, czy sędziów orzekających w moich sprawach, czy mnie niedotyczących. I wbrew Twojej opinii śmiem twierdzić, że zachowuję duży obiektywizm w ocenie innych ludzi, bo na poparcie swoich opinii mam konkretne dowody… i tyle na dzisiaj 😉

              Odpowiedz
    • Pierwszy raz tu piszę dlatego teraz poznałem technikę odpowiadania. Trudno stosować środki zaskarżenia do postępowania kończącego sprawę. W sprawach karnych kasacja do Sądu Najwyższego może być oparta tylko w oparciu o art. 439 k.p.k., a to sprowadza się praktycznie do kary bezwzględnego pozbawienia wokności. Stąd zadaniem pani Lutostańskiej należało zamknąć sprawę, aby nie wyszła ona z Olsztyna. Gdyby tego nie uczyniła już na pewno, kiedy wszedłem w tę sprawę, nie możnaby było twierdzić, że dowód osobisty mógł być wydany prawie miesiąc po podpisaniu umowy, do której był użyty. Wtedy za fałszywe tezy powinien odpowiadać urząd miasta w Olsztynie albo Santander Consumer Bank. Nie ma dwóch wzajemnie wykluczających się prawd. Sam wiesz, że do tej pory to ciągnęli to gdyż wiedzieli że nasz znajomy nie da sam sobie z tym rady, a adwokaci z urzędu nie kiwną palcem, jeżeli widać jawne przestępstwo prokuratury. Każdy normalny adwokat, kiedy zeznawała pani z banku podsunąłby jej pod nos sfałszowaną przez prokuratora umowę kredytową i zadał pytanie. Co pani mówi, skoro w tej umowie jest inna seria i numer dowodu, niż ten o którym pani mówi? Dzięki Tobie, kiedy nabiera to rozgłosu może ktoś się tym zainteresuje. Tylko problem w tym, że PiSowi patologia w sądach odpowiada. Mając na nich trzymanie chcą aby im służyli. Poza tym gdyby Obserwator miał mózg to by zrozumiał, że to nie była moja sprawa.

      Odpowiedz
      • Dziękuję! Brawo Bogusławie! To już… prawie taki komentarz, jakich oczekuję od moich Czytelników. Rzeczowy i… prawie bez inwektyw! Tak 3maj! 😉
        Dotknąłeś istoty mojej roli w tym chodzeniu do sądu i publikowaniu filmików. Może ktoś mądry, uczciwy, sprawiedliwy i… ustosunkowany także tym się zainteresuje? Czy są tacy prawnicy i politycy w Polsce? Śmiem wątpić 😉

        Odpowiedz
      • To teraz odpowiem inwektywą na inwektywę…

        Gdyby Pan Owoc miał mózg, umiał czytać ze zrozumieniem i nie był przeświadczony o swojej nieomylności to po przeczytaniu moich komentarzy by doszedł do wniosku, że nigdzie nie napisałem, że ten wyrok zapadł w jego sprawa.

        Propozycja spotkania dalej aktualna. Dodatkowo będzie miał Pan okazję powiedzieć mi prosto ww oczy, żę nie mam mózgu…

        Odpowiedz
        • Dziękuję! Naprawdę chciałbym, żeby doszło do Waszego spotkania! Myślę, że to doskonały pomysł… dyskusja inteligentów, a nie bezmózgowców! Chętnie ją uwiecznię 😉

          Odpowiedz
      • A teraz jeszcze mam jedno pytanie do Pana Bogusława.
        W zamieszczonych powyżej komentarzach rozpisuje się Pan o swojej znajomości akt postępowania i swoim cytuję „wejściu do sprawy”. Pisze Pan też, tu również cytat „może jako jedyny zna Pan całe akta sprawy”. Proszę zatem zdradzić nam tę wiedzę tajemną jak to się stało, że zapoznał się Pan z całymi aktami sądowymi sprawy? Jak mi się wydaje jest to postępowanie karne, w związku z tym w jaki sposób i w jakim charakterze zapoznał się Pan z aktami tej sprawy? Nie jest Pan przecież adwokatem lub radcą prawnym, dlatego też nie mógł być Pan obrońcą oskarżonego. Czy zatem olsztyńskie sądy udzielają dostępu do akt prowadzonych postępowań osobom postronnym? Jeżeli tak byłby to niebywały wręcz skandal.

        Odpowiedz
        • Dziękuję! Obserwatorze… to skandal, że Ty prawnik i nie wiesz, że to możliwe w majestacie prawa!? Ja też zapoznałem się z dużą ilością akt dotyczących tej sprawy… oczywiście nie w sądzie! Pomyśl ciut… i chyba się domyślisz 😉 A jak nie to… marny z Ciebie prawnik 😉

          Odpowiedz
          • No i Stanisławie w tym miejscu mamy do czynienia z tym tzw. „prawie robi różnicę”.
            Ty piszesz, że zapoznałeś się z dużą częścią akt (oczywiście nie w sądzie). Pan Owoc zapoznał się pewnie też z dużą częścią akt (choć jak sam wskazał prawdopodobnie on jedyny zapoznał się z całością akt sprawy) oczywiście pewnie też nie w sądzie. Czyli jak mniemam zapoznaliście się z aktami (lub ich fragmentami) przedstawionymi Wam przez oskarżonego.
            Na jakiej zatem podstawie Pan Owoc twierdzi, że być może jako jedyny zapoznał się z całymi aktami sprawy. Skąd macie pewność, że oskarżony nie przedstawił Wam jedynie materiałów korzystnych dla siebie? Skąd macie pewność, że w aktach sprawy, którymi dysponował i na podstawie których sąd wydawał wyrok nie ma materiałów obciążających oskarżonego?

            Odpowiedz
            • Dziękuję! Oj Obserwatorze… za kogo mnie uważasz? Za ignoranta w sprawach, w których potrzebne przede wszystkim… logiczne myślenie? Może by tak było 50 lat temu! Tylko dzięki logice, wspartej dokumentami w sprawie… wygrałem proces karny! Moje logiczne wywody w 99% przytoczyła sędzia w ustnym i pisemnym uzasadnieniu wyroku (piszę ustnym uzasadnieniu świadomie, gdyż niektórzy sędziowie sami tak określają „ustne motywy wyroku” 😉 – a zwał tak czy siak… znaczy to samo! Proces cywilny też wygrałem…w 60% tylko dlatego nie w 100%, gdyż SSO Rybus złamała prawo i nie dała mi możliwości przedstawienia moich wniosków po przesłuchaniu świadków i powoda! Jestem pewien na 99%, że apelacja przyniesie mi sukces na 100% 😉
              Ty naprawdę nie kumasz, że każda ze stron może fotografować całe akta, strona po stronie, by mieć je zachowane… ku prawdzie?

              Odpowiedz
            • No tak Pan Obserwator jest prawnikiem, to wszystko tłumaczy. Więc nie dziwię się, że nie jest w stanie myśleć. Te kompleksy wychodzą każdą częścią ciała. Każdy logicznie myślący człowiek, wie że aby zweryfikować czy akta są kompletne wystarczy sprawdzić ich numerację. Każda karta w aktach sprawy jest ponumerowana, ale ta wiedza nie jest znana prawnikowi. Sam wiesz Drogi Stanisławie, że wyłapałem dokumenty, które zostały usunięte z akt. Na to Sąd Okręgowy wystawił stosowny dokument, który Ci przekazałem.

              Odpowiedz
                • Zadałem jedynie proste pytanie skąd macie Panowie pewność, że przedstawione Wam materiały stanowiły całość akt sądowych. Nie rozumiem zatem po co te pytania czy coś kumam, czy nie kumam? 😉 Wystarczyło przecież zwyczajnie napisać, że mieliście wgląd do fotokopii akt, na których również była widoczna numeracja kart akt. Zaraz pewnie napiszecie, że jest to oczywiste. Tu Was zaskoczę, wcale nie jest to takie oczywiste. Sam wiele razy widziałem fotokopie akt, na których nie było widocznej pełnej treści konkretnej strony (w tym numeracji kart).

                  A komentarz Pana Bogusława to dla mnie istny cymes… Człowiek, który kilka komentarzy wyżej pisze, że ma dość obrzucania go łajnem pisze komentarz liczący dokładnie 7 zdań. W tym w 5 zdaniach próbuje mnie obrazić lub zdezawuować moją osobę, chociaż mnie nie zna, nie widział mnie na oczy, a nawet nie ma chęci mnie zobaczyć.

                  Pozdrawiam

                  Odpowiedz
                  • Dziękuję! Obserwatorze… dalej liczę na Twój… rozsądek 😉 Natomiast Ty się nie dziw, że mnie czasami ponosi… fantazja, a Bogusław jest już zmęczony 25 latami walki z polskim systemem niesprawiedliwości i… wersal ma głęboko w 3D!!! Pozdrawiam świątecznie 😉

                    Odpowiedz
                    • Mi nie chodzi o Wersal, ale o elementarne zasady. Każdy kto tu pisze powinien się liczyć, że ktoś z jego stanowiskiem nie będzie się zgadzał. W życiu rzeczą normalną jest, że się różnimy w poglądach. Ale dla mnie normalne jest również to, że o swoich poglądach dyskutujemy bez emocji. Czy pamiętasz przypadek, żebym komuś z kim się nie zgadzałem na dzień dobry wypalił, że jest świnią, łajdakiem, głupcem itd?

                    • Dziękuję! Już tę sprawę wyjaśniałem. Gdybyś pisał pod imieniem i nazwiskiem to z pewnością bym nie przepuścił odpowiedzi B.O. w takiej formie jaka była! Ja tracę wielu komentatorów przez to, że komrntarze moderuję… ale nie mogę sobie pozwolić na wolną amerykankę w tym względzie… taką mam zasadę 😉 Ty „elementarne zasady” znasz i je stosujesz mimo, że piszesz pod pseudo… i chwała Ci za to! Tak 3maj!

  • No cóż. Znamienne jest ostatnie westchnienie. Ja odczytuję je jako wewnętrzne pytanko- Ile czasu jeszcze będę wykonywać musiała rozkazy i kiedy wparują tu Jaki i Ziobro.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *