Obejrzałeś Insha Allah? Masz trzy rzeczy do zrobienia!
Film Insha Allah powinien być podstawą do przemyślenia stosunku do ISIS i uchodźców, dla każdego samodzielnie myślącego Europejczyka, Polaka… człowieka.
Do mnie najbardziej przemówiła wypowiedź chrześcijanina, który uratował się z łap bojowników Państwa Islamskiego. Powiedział, że Europa nie wie co czyni, przyjmując tak bezkrytycznie wszystkich uchodźców. Sami uzbrajamy bombę, od której zginiemy, tylko nie wiemy jak szybko to nastąpi.
Nie wiemy kiedy to nastąpi, ale następną noc św. Bartłomieja, czy noc kryształową, Europa już sobie sprokurowała.
Trzeba być głupcem, by te zamachy, które już miały miejsce, uznać za wydarzenia incydentalne. Że przed następnymi znajdziemy środki ochrony. Że zabezpieczymy się przed terroryzmem.
Z takim “krzewieniem wiary” i idei wyższości prawa boskiego nad prawem stanowionym przez ludzi dla ludzi, nie można wygrać dobrocią.
No cóż… politycy mają swoje “zasady” i musi jeszcze wiele krwi ludzkiej spłynąć, by znaleźć proste i skuteczne rozwiązanie tego – niby – węzła gordyjskiego. Ciekawe kto okaże się współczesnym Aleksandrem Macedońskim?
Tymczasem zgodzę się z twórcami, że po obejrzeniu filmu Insha Allah, masz trzy rzeczy do zrobienia. Możesz je wykonać wszystkie trzy, dwie lub jedno. To kwestia Twojego sumienia, ale nie powinieneś być obojętny. Jeżeli większość z nas wzruszy tylko ramionami, to możemy się niedługo obudzić już nie w Unii Europejskiej, a w… USzariacie!