Nawet łotry znajdują łaskę u Boga! Ołtarz pod “Szubienicmi” – Antoni Górski
Jeden z ołtarzy tegorocznego – jak od paru lat – Bożego Ciała został zainstalowany między Szubienicami, pod czerwonym sierpem i młotem. Inscenizacja nie jest ani ładna, ani nieładna. Ani fajna, ani niefajna. Ani trafna, ani nietrafna. Jest… naturalna, właściwa.
Niewierzącym a i nam wierzącym, trzeba uzmysłowić i od czasu do czasu przypomnieć, że Jezus Chrystus już od dwóch tysięcy lat przychodzi, przebywa, a nawet ku zgorszeniu faryzeuszy… jada z grzesznikami.
Przecież lekarza potrzebują chorzy!
Kościół Katolicki jest zbyt delikatny, by dobitnie mówić lub ukazywać postacie złe, okrutne, bestialskie. No i słusznie – zresztą zgodnie z doktryną – nie piętnuje ludzi złych, lecz ich złe uczynki.
Zabrakło wyraźnego pokazania w kontekście Bożego Ciała drażliwego tematu Szubienic ze strony tzw. czynnika świeckiego.
Nie mogłem znaleźć – również w internecie – żadnego zdjęcia ołtarza na Szubienicach. Niestety, sam nie mogłem zrobić.
Gdzie się podziali ci wszyscy odważni?
Muszę zatem posłużyć się zdjęciem z jednego z happeningów. Zabrakło mi w tej inscenizacji portretów Hitlera i Stalina. Nie, nie świętych, ale dwóch łotrów.
Przecież to jest kulminacyjny moment działalności Jezusa na Ziemi. Trochę byłaby to scena przekłamana, bo przecież wszyscy wiemy, że jeden z łotrów był … „dobry”. I współcześnie mamy dylemat – który z nich?
Dla jednych z tego świata „dobrym” jest Hitler. na szczęście jest to – wbrew oszczercy Guy Verhofstadta – problem spoza granic Polski.
Niestety, wewnątrz naszego Kraju pozostaje problem z drugim łotrem – Stalinem. Zbyt wielu pozostało czcicieli oczywistego, drugiego, równego Hitlerowi zbrodniarza.
Jest to skutek kilkudziesięcioletniego panowania barbarzyńskiego bolszewizmu. Sporo ludzi dało się nabrać na piękne hasła głoszone przez … zwykłych zbrodniarzy.
Sporo przystało na to z czystego konformizmu. Wielu kierowało się oportunizmem. I tak im zostało. Teraz z przyzwyczajenia tkwią w swoich (?) przekonaniach.
Gorzej, że dalej próbują narzucać bolszewicką religię (tak, tak, jest to religia ze wszystkimi doktrynalnymi rygorami). Ba, stawiają się w roli bogów – bo „jeżeli Boga nie ma” to trzeba Go czymś zastąpić – i ustanawiają „swoich świętych”.
A aborcja, eutanazja – zabijanie, sodomia i gomoria według nich nie są grzechem.
Małpują przekręcając, bo nie stać ich na własne pomysły, idee Kościoła Katolickiego. Nie chcą wiedzieć, próbują wypierać ze swojej i innych świadomości to co w Kościele Katolickim jest wiadome od dwóch tysiącleci, że „dobrego łotra” do nieba powołał sam Jezus – Bóg.
Nawet łotry znajdują łaskę u Boga!
Zostawmy ich zatem – skoro ich już nie ma na tym świecie – Sądowi Bożemu. Tu, na Ziemi trzeba czynić Świat dobrym – chwalić dobro a nie zło, razem ze wszystkim co go symbolizuje.
Trzeba postępować zgodnie z zasadą:
Oddajcie Bogu to co boskie, a Cesarzowi co cesarskie.
A trzeba przede wszystkim mówić zgodnie z prawdą. Tą historyczną też.