wtorek, 26 marca, 2024
Afera kałłowaPolicjaŻycie Olsztyna

Nie przyznaję się, że pomówiłem oskarżyciela prywatnego!

Po posiedzeniu pojednawczym i rozprawie rozpoznawczo-badawczej, nadszedł czas na rozprawę główną w procesie, w którym byłem oskarżony o pomówienie mł. insp. Adama Kall – Zastępcę Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie – ksywa operacyjna – Paździoch.

Na wstępie rozprawy pełnomocnik oskarżyciela prywatnego odczytał akt oskarżenia. Tu zaskoczenia nie było, ponieważ ten dokument znałem dosyć dobrze.

Przewodnicząca SSR Mirella Sprawka zgodnie z dyspozycją zawartą w art. 175 § 1 k.p.k. pouczyła mnie, że:

mam prawo składać wyjaśnienia, mogę bez podania powodów odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania lub odmówić składania jakichkolwiek wyjaśnień.

I wtedy padło pytanie, które zawsze zadaje się w takich sytuacjach: czy przyznaję się do zarzucanego mi czynu oraz, czy chcę złożyć wyjaśnienia i jakie?

Odpowiedziałem: treść zarzutu zrozumiałem. Nie przyznaję się do tego, że pomówiłem oskarżyciela prywatnego. Odmawiam składania wyjaśnień. Nie chcę odpowiadać na pytania, nie chcę wyjaśniać, dlaczego nie przyznaję się do tego, że pomówiłem oskarżyciela. Nie będę odpowiadał na żadne pytania.

Wobec takiego mojego oświadczenia, Przewodnicząca zarządziła przesłuchanie oskarżyciela prywatnego mł. insp. Adama Kall.

No cóż… mógłbym teraz omówić – zdanie po zdaniu – i podać Wam, w którym momencie mł. insp. Adam Kall mówił prawdę, w którym mataczył, a w którym… ewidentnie rozmijał się z prawdą.

Nie zrobię tego, ponieważ do niektórych fragmentów jego zeznań, będę odnosił się w procesie karnym o pomówienie, który wkrótce rozpocznie się w Sądzie, i dlatego nie mogę wytrącać sam sobie oręża z ręki!

Zamierzam być oskarżycielem posiłkowym lub sam oskarżać, jeżeli Prokuratura odmówi wniesienia do Sądu aktu oskarżenia z urzędu, po moim zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa przez mł. insp. Adama Kall, które złożyłem w Prokuraturze 8 stycznia br.

Opiszę tylko jedno zdanie z zeznań mł. insp. Adama Kall, które świadczy, że ten fachowiec od niczego i do niczego, nie miał i nadal nie ma zielonego pojęcia o… logistyce!

Został zakupiony inny zestaw kina domowego niż wnioskowałem, ma bardziej rozbudowany system głośników.

Jedno zdanie, w którym przyznał się przed Sądem, że nie zna swojego zakresu obowiązków. Nie zna prawa regulującego zakupy i przepisów dotyczących wyposażenia mieszkań służbowych.

Dla prawego i inteligentnego przełożonego mł. insp. Adama Kall, to jedno zdanie wystarczyłoby do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w stosunku do funkcjonariusza, który się chełpi przed Sądem zakupem luksusowego sprzętu.

Niestety, dopóki Zbigniew Maj nie posprząta po Marku Działoszyńskim, prawych i sprawiedliwych komendantów w Policji, trzeba szukać z latarnią jak Diogenes!

Dla prawego i inteligentnego kontrolera, to jedno zdanie wystarczy do udowodnienia mł. insp. Adamowi Kall łamanie prawa. Niestety, jak się przekonałem na własnej skórze, takich kontrolerów w KWP Olsztyn i KGP nie ma!

Chyba przesadziłem z krytyką służb specjalnych! Jola… moja była szefowa, dla niewtajemniczonych – Jolanta Gralewicz-Zimoń Naczelnik Wydziału Kontroli w KWP w Olsztynie – wykazała się wybitną inteligencją i czujnością służbową!

To ona, tak jak powiedziała w Sądzie, przyłapała mnie na kłamstwie. Brawo Jolu! Mam nadzieję, że dalej pilnie śledzisz moje wpisy i przekazujesz wszystkie moje kłamstwa, do wiadomości buraków warszawskich. Dzięki temu, pewnie znów będziemy mieć okazję spotkać się w Sądzie.

Zapraszam Ciebie Jolu, do pilnej lektury następnych wpisów. Szczególnie tego, w którym opiszę, jak to podwładny Adama Kall, uprzedzony o odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań potwierdza, że – de facto – był przez niego zastraszany!

Ale co służby specjalne obchodzą przestępstwa szefów? To święte krowy. Czekacie na… no właśnie, na co? Aż mł. insp. Adam Kall sam złoży raport o odejście w stan spoczynku po męczącej służbie? Rozumiem… republika kolesiów w pełnej krasie!

CDN

Nie przyznaję się, że pomówiłem oskarżyciela prywatnego! To zdanie wypowiadałem z przekonaniem i wiarą, że prawda nie może pomawiać. Tak jest zapisane w Kodeksie Karnym. Problem jest tylko z tym, że moja prawda nie zawsze musi być zgodna z prawdą uniwersalną. Wierzę, że cały czas dążę… ku Prawdzie. 

 

4 komentarze do “Nie przyznaję się, że pomówiłem oskarżyciela prywatnego!

  • Na dłuższą metę prawda zwycięża Walka ma znaczenie jak chcemy dowieść jej natychmiast warto próbować Myślę że tylko ludzi o twardych kręgosłupach stać na takie poświęcenie Wytrwaj

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Muszę… chyba, że ten tam na górze… powie: chodź do mnie 😉 I nie będzie zmiłuj 😉

      Odpowiedz
    • Dziękuję! Chciałbym żeby tak było! Niestety jest tak, że jak nie walczysz o prawdę, to kłamstwo zwycięża bez… wysiłku! Prawda nie ma siły przebicia!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *