wtorek, 19 marca, 2024
Rozmowy o OjczyźnieWojsko

Nikt nie ma prawa fałszować prawdy! Porucznik Krzysztof Cilulko walczy!

10 marca w artykule Porucznik Krzysztof Cilulko – Zły porucznik? przedstawiłem w zarysie historię żołnierza, który miał to nieszczęście, że szkoląc się w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu, trafił na dowódcę pokroju oberleutnanta von Nogaya, a nie kapitana Wagnera.

Ryba psuje się od głowy – to stare polskie przysłowie dużo mówi o sytuacji, z jaką musi się mierzyć porucznik Krzysztof Cilulko. Wikisłownik do przysłowia dodaje objaśnienie:

Korupcja – albo inne niekorzystne zjawisko – zaczyna się na szczytach władzy.

10 maja portal Onet News opublikował filmowy reportaż:

Jak wojskowa uczelnia próbowała fałszować badania

Do reportażu dołączono poniższy tekst:

Zaufanie do przełożonego wśród podchorążych Akademii Wojsk Lądowych spada o 41 proc., szacunek do symboli narodowych o 35 proc., a lojalność wobec przełożonego o 25 proc. – wynika z badań Agnieszki Taurogińskiej-Stich.
Władze uczelni próbują zatuszować sprawę. Nakazują pracowniczce fałszowanie wyników badań naukowych, a gdy to się nie udaje, straszą ją „konsekwencjami prawnymi” i kontrwywiadem wojskowym. – Jak pani to ujawni, to będzie katastrofa – mówi jej przełożony.

Obejrzałem reportaż i to było moje deja vu! Oczywiście szczegóły inne, ale cały mechanizm zastraszania podwładnych, ukrywania i fałszowania prawdy, który ja przeżyłem… jak na dłoni!

Nikt nie ma prawa do fałszowania badań!

To stwierdza pracownik AWL Agnieszka Taurogińska-Stich – autorka pracy naukowej.

Natomiast dziennikarz – po braku komentarza na zdarzenia w AWL od Szefa Sztabu Generalnego WP – kończy reportaż stwierdzeniem:

Tym razem wojsko nie zaliczyło egzaminu z przywództwa na żadnym szczeblu!

Ja już pięć lat temu w Liście do Jerzego Dziewulskiego stwierdziłem, że w policji:

Górą zamordyzm, prywata i republika kolesiów!

Reportaż o przypadku Agnieszki Taurogińskiej-Stich i historia porucznika Krzysztofa Cilulki, obrazują, że w wojsku nie jest lepiej niż w policji!

W Akademii Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu dowódców pokroju kapitana Wagnera nie uświadczysz.

W wojsku i policji rządzą zamordyści!

Ja za dowódcę miałem nadinsp. Józefa Gdańskiego i przydupasa nadinsp. Marka Działoszyńskiego, podinsp. Adama Kalla.

Porucznik Krzysztof Cilulko musi zmierzyć się z dowódcą – kretynem Tytusem P., którego chroni cała wojskowa machina pod dowództwem gen. Rajmunda Andrzejczaka znanego z przywiązania do idei przywództwa – stwierdzenie z reportażu: Jak wojskowa…

10 czerwca porucznik Krzysztof Cilulko znów musi się stawić we wrocławskim Sądzie Garnizonowym.

 

Nikt nie ma prawa fałszować prawdy!

 

Wierzę, że porucznik Krzysztof Cilulko wyjdzie z tego boju zwycięsko, ponieważ za oręż ma PRAWDĘ!

Na pohybel Paździochom w mundurach, niezależnie od ich koloru!

O szczegółach sądowej batalii porucznika Krzysztofa Cilulki… w następnych artykułach.

 

 

26 komentarzy do “Nikt nie ma prawa fałszować prawdy! Porucznik Krzysztof Cilulko walczy!

  • Szanowni Państwo!

    Znam dobrze sprawę rzeczonej doktorantki, p. A. Taurogińskiej-Stich i zapewniam, że to nic innego jak brudna gra polityczną urządzana przed wyborami przez odsuniętych od czerwonego koryta byłych oficerów uczelni.

    Zacznijmy od tego, że aby przeprowadzić jakiekolwiek badania na próbie statystycznej wśród podchorążych trzeba mieć zgodę MON-u. Owa pani jej nigdy nie uzyskała. To, co wykorzystała do postawienia wspominanych przez Was tez jest mocno wątpliwe, z co najmniej z kilku powodów.

    Ankiety, wg. niej samej, zostały przeprowadzone wśród pchor. z pierwszego i trzeciego roku. Problem metodologiczny polega na tym, że to nie ci sami ludzie. Żeby opinie były miarodajne musiałaby przeprowadzić badania na grupie tych samych pchorów pierwszego i ostatniego roku.

    Proszę spytać pierwszego lepszego statystyka. Na to potrzebowałaby pięciu lat. A ile minęło od otwarcia przez nią przewodu doktorskiego? Łatwo to sprawdzić… Dyskusję trzeba by jednak zacząć od tego kim w ogóle jest ta pani.

    Otóż p. A. Taurogińska była zwykłym pracownikiem administracyjnym, która poprzez swój mariaż z żołnierzem dostała się na Wydział Zarządzania i tam błyskawicznie została doktorantką.

    Na swoje wesele zaprosiła nawet rektora-komendanta, któremu potem wbiła nóż w plecy. Opinie, że jest najlepszym wykładowcą w AWL są nieprawdziwe. Dała się poznać jako wulgarna, bezczelna osoba, o nastawieniu wybitnie roszczeniowym, która często popadała w konflikt z innymi pracownikami, nie wspominając studentów. Wystarczy spytać jej koleżanek z gabinetu.

    Prawda jest taka, że dała się wplątać w grę polityczną, na której tylko ona może stracić, bo prawda na temat uczelni sama się obroni. Proszę poczytać co działo się w niej przed zmianą władz, a gdzie jest ona teraz.

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Pomimo, że komentarz jest w sumie… anonimowy, zamieszczam, ponieważ nie zawiera wulgaryzmów i jest dosyć konkretny. Zawiera fakty, które można zweryfikować 😉

      Odpowiedz
  • Andrzeju, że zadarłem z grupą przestępczą to z tego sobie zdaję sprawę doskonale. Wrocławscy prokuratorzy i sędziowie urządzają sobie sex-libacje z nieletnimi dziewczynkami z domu dziecka, ale oczywiście wszystko jest zamiatane pod dywan!

    Aktualnie mam tam osobiście do czynieni z właśnie takimi. Gdy nie udało im się uciszyć mnie za pomocą swoich resortowych psychiatrów (bo cywilni biegli orzekli, że jestem zdrowy) to teraz ci wrocławscy prokuratorzy wojskowi i sędziowie próbują za wszelką cenę skazać mnie z KK, aby w ten sposób zdyskredytować mnie i uciszyć jako rzekomego przestępcę. Zarzuty i „haki” jakie udało się na mnie sfabrykować są jednak co najwyżej – zabawne. Analogiczne fabrykowano już na mnie w JW1872 w Słupsku u tego pedofila, więc te wrocławskie nie robią na mnie wrażenia.

    Pierwotnie „Zmech-olowa” grupa przestępcza miała odgórne polecenie zamknięcia mnie w wojskowym psychiatryku. Jest to bowiem – wymyślona jeszcze w ZSRR -metoda uciszania ludzi niewygodnych dla systemu czyli tzw „schizofrenia bezobjawowa – postępująca”.

    To właśnie dlatego dzisiejsze fałszywe zeznania wrocławskich oficerów z AWL (tzw. „Zmech-oli”) są tak zabawne. Wynikają one właśnie z tych nieudanych planów uciszenia mnie w wojskowym psychiatryku:

    … „od samego początku widać było że będą z nim kłopoty bo mundur miał podarty, dziurawy, buty też podarte„. Natomiast po terenie AWL chodziłem sobie jak..”kurwa jakiś menel„, rzekomo w brudnym dresie (w upalny dzień) i z butelką wódki w ręku, oddawałem mocz w miejscach publicznych, molestowałem sekretarkę rektora, kąpałem się w stawku (tuż przy basenie), nie wykonywałem rozkazów, no i oczywiście… samowolnie się oddalałem.

    Wrocławscy fałszywi świadkowie i prowokatorzy – najwidoczniej zapewnieni o swojej bezkarności – ciągle dziś jeszcze składają te swoje przezabawne fałszywe zeznania. W wojskowej prokuraturze wrocławskiej i sądzie żadne prawdziwe fakty i dowody i tak nie mają znaczenia, a fałszywych zeznań (podobnie jak wcześniej w Słupsku) – tam się po prostu od świadków wymaga.

    Potem – latem 2018 r. – próbowano więc jeszcze pozbawić mnie wszelkich posiadanych przez mnie dowodów, o których wojskowi przestępcy w mundurach wiedzą, że je posiadam, i których tak bardzo się obawiają.

    Na ich polecenie przeprowadzono w tym celu w moim domu przeszukanie i rekwirowanie wszelkich nośników (komputery, dyski, telefony itp). Jednak żadnych dowodów mnie nie pozbawiano. Znając bardzo dobrze mentalność mafiozów w mundurach – nie trzymam tych dowodów w domu.

    Wszystkie wymierzone we mnie wrocławskie prowokacje (podobnie zresztą jak wcześniejsze słupskie i gdyńskie) – okazały się żałośnie nieudolne i wszystkie je nagrywałem.

    Nagrałem również przeprosiny za te wszystkie prowokacje. Przeprosiny te otrzymałem ze strony władz AWL po obszernym omówieniu im wszystkich dziejących się w AWL patologii.

    Przy dowodach i nagraniach tej doktorantki z AWL której nakazano fałszować wyniki badań – (dowody analogiczne do moich i równie dobitnie ukazujących kompromitację władz AWL) – prokuratura cywilna orzekła, że osoby pracujące w AWL przekroczyły wobec niej swoje uprawnienia i naruszyły interes prawny uczelni i Sił Zbrojnych RP.

    Ja mam oczywiście gorzej niż ta doktorantka bo mną się zajmuje mafia z prokuratury WOJSKOWEJ. Jednak gdyński skorumpowany prokurator wojskowy, który do tej pory skutecznie tuszował zarówno patologie ze Słupska jak i wymierzane we mnie prowokacje wojskowe i policyjne w Gdyni (np. rzekome zgwałcenie przeze mnie kobiety) – został właśnie od tych spraw już odsunięty.

    Zwalczanie przestępczości w wojsku (a tym bardziej tej zorganizowanej) przebiega jednak mimo wszystko bardzo opornie. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest – wpisana po prostu w system – korupcja w organach które powołane są do zwalczania tejże przestępczości.

    ALE TRUDNE ZADANIA TO MOJA SPECJALNOŚĆ :)) tak więc… powalczymy – zobaczymy.

    Andrzeju, zakład stoi, ale ponieważ alkohol nie stanowi dla mnie żadnej wartości to w przypadku mojej wygranej, chcę Andrzeju od Ciebie dostać to, co w AWL niosłem w ręku tego dnia, gdy już czekali na mnie tzw. „lekarze” w wojskowym psychiatryku. A wg zeznań zatrzymującego mnie wtedy Maksymilina B. – niosłem… „butelkę octo-podobną z bezbarwnym płynem – w reklamówce”.

    Żandarmi jednak podpowiedzieli mu żeby chociaż dodawał, że ta reklamówka była przezroczysta bo inaczej to się nie trzyma kupy :))

    Zgadzasz się Andrzeju na taki zakład?

    Nie jestem też Andrzeju przekonany czy ta grupa przestępcza Zmech-oli i pedofilów zasługuje na określenie – zorganizowana.

    Gdybyś ich widział i słyszał to przypuszczam, że padłbyś ze śmiechu i bałbyś się o nich założyć:))

    Odpowiedz
    • Dziękuję! … i czekamy na reakcję Andrzeja 😉 Ze swojej strony dodam, że nabieram przekonania, że przegrasz… bo nie doceniasz siły „przezabawnych” zeznań 😉

      Odpowiedz
      • A ty Stasiu nie doceniasz siły moich dowodów, czyli nagranych przeze mnie przeprosin, które otrzymałem od władz AWL za te wszystkie śmieszne – wymyślane na mnie na polecenie skazanego już dziś pedofila – bzdury.

        To, że zaraz po tych danych mi przeprosinach złożyli na mnie zawiadomienie – do tej swojej żałosnej prokuratury wrocławskiej – tylko pogrąża ich dodatkowo bo ukazuje dobitnie kim naprawdę są ci naczelni „zmechole” którzy kształcą kadry dla naszej armii.

        Dodatkowo pięknie też pokazali jak bardzo mają skorumpowaną tę swoją wojskową prokuraturę 🙂

        Odpowiedz
        • Dziękuję! Krzysztofie… życzę Ci jak najlepiej, ale ja już wiem… ile dla nadzwyczajnej kasty znaczą „nagrania i inne twarde dowody” !!! Jak „dowody” nie pasują do wyroku, który ma zapaść to… gorzej dla tego dostarczającego dowody i dla… dowodów 😉 A wyroku nie zmienią… chyba, że trafisz na „odważnego sędziego”… a takich to trzeba szukać… jak Diogenes!!!

          Odpowiedz
    • Przyjacielu!

      Co by Ci tu odpowiedzieć. Kilka tygodni temu do Prokuratury w Olsztynie, złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez świadka, który w olsztyńskim sądzie niesprawiedliwości zeznawał przeciw mnie.

      Sędzia w uzasadnieniu wyroku przytaczała jego zeznania jako jedne z najważniejszych pomimo, że nie był on świadkiem zdarzenia i opowiadał to, co ustalili sprawujący władzę w mojej gminie z szefostwem Policji.

      Dwa tygodnie temu od prokuratora otrzymałem odpowiedź na moje zawiadomienie. Oczywiście… jak się domyślasz, była to odmowa wszczęcia śledztwa. Prokurator w swojej motywacji podał, że na rozprawie w sądzie okręgowym, ten przytoczony świadek, nic takiego co ja pisałem nie mówił.

      I to oczywiście jest prawdą, ponieważ ja w swoim zawiadomieniu podawałem rozprawę przed sądem rejonowym. Powiem Ci coś więcej… pan prokurator wcześniej prowadząc postępowania w sprawie grupy, z którą walczę wszystko robił by sprawy umorzyć.

      Wspomniane wcześniej postępowanie przeprowadził sam, nawet nie przeprowadzając ze mną rozmowy, choćby telefonicznej – zapewne w ten sposób chciał uszanować mój czas.

      W związku z tym, że postanowienie, według mnie miały niewinne wady, ponieważ dotyczyło innego miejsca i czasu, postanowiłem złożyć do sądu zażalenie. I jest reakcja… mam na jutro wezwanie do pana prokuratora. Oczywiście jestem święcie przekonany, że postępowanie mimo nowych czynności i tak zakończy się umorzeniem.

      Ale przewiduję jeszcze inny kierunek tej sytuacji. Po jakimś czasie, to ja stanę przed sądem, ponieważ pan prokurator uzna, że naruszyłem powagę radnego, albo wymyśli coś równie „mądrego”.

      Tytułem przestrogi: nie lekceważ analfabetów i ludzi bez zasad, potrafią przed sądem powiedzieć wszystko, co trzeba by Ciebie skazać. A gdy będziesz miał sędziego z tej grupy… polegniesz, również w apelacji.

      Przyjrzyj się… co się dzieje dookoła… po 18-tu latach wychodzi człowiek, który odbywał wyrok za zabójstwo, którego nie popełnił. We Wrocławiu policjanci zabijają człowieka i przez rok nikt ich nie zaczepia. Prokurator prowadzący postępowanie pewnie nadal pracuje, kilku bezpośrednich sprawców dostało wyroki a gdzie reszta tej zbrodniczej bandy?

      Dlaczego ta haniebna jednostka policyjna nie została rozwiązana, a wszyscy tam pracujący zwolnieni z pracy, z wilczym biletem, zakazu pracy w Policji?

      Oczywiście zakład przyjmuję, w butelce może być nawet święcona woda!

      STRZEŻ się analfabetów i ich nie lekceważ!

      Oczywiście w tekście świadomie używałem małych liter przy niektórych frazach, mam nadzieję, że rozumiesz. Trzymam za Ciebie kciuki!

      Odpowiedz
      • Dziękuję! Cóż… przeklęty porucznik jeszcze wierzy w… niezbite dowody… tak jak i ja 😉 Poczekamy i się okaże kto jest większym… Don Kichotem 😉

        Odpowiedz
        • Sposób myślenia zmech-olowych władz po prostu powala :))

          Promocja oficerska w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu wisiała na włosku.

          To że oni zawsze bezkarnie zamiatali takie pod dywan i tuszowali takie przypadki i sprawy jak moja – to normalka.

          Moje nagrania-dowody miały mi być zarekwirowane w wyniku nalotu żandarmerii na mój dom (ale im się to nie udało), a ja mam być uciszony jako rzekomy przestępca – sądzony obecnie przez ich skorumpowany sąd garnizonowy na podstawie absurdalnych zarzutów.

          ( Pierwotny ich plan to było uciszenie mnie w ich wojskowym psychiatryku – czyli sowiecki standard – ale udaremniłem im również i tę… ich żałosną prowokację)

          Teraz jednak liczyli nawet na to, że uda im się zatuszować nawet taką grubą awanturę swoich absolwentów jaką widać na filmie.

          Wygląda ona jak jakiś bunt więźniów, a jest to okazany publicznie stosunek ich własnych absolwentów (oficerów) do swojej macierzystej uczelni… WOJSKOWEJ !

          I MON – jak widać – nie robi z władzami takiej wojskowej „uczelni” żadnego porządku… Polska to jednak baaardzo dziwny kraj:)

          Odpowiedz
            • Kolejny „wybitny lider-dowódca” made in AWL… tam tego typu sprawy i podejście do ludzi to jest normalka:

              Uszkodziła biodro, dowódca nie puścił jej na przepustkę! Koniec kariery żołnierki!

              AWL przegrywa potem w sądzie cywilnym sprawę za sprawą, bo tyle patologii się tam dzieje, a głupota dowódców kwitnie.

              Nikt jednak potem nie ponosi za te przegrane żadnej odpowiedzialności, więc potęguje to poczucie bezkarności i jeszcze większą głupotę.
              ————————————————–

              A do mnie przedwczoraj dzwonił ich prawnik z pytaniem: czy nie przyjąłbym propozycji ugody w wytoczonej im przeze mnie sprawie cywilnej?

              Odpowiedziałem, że owszem, ale oczywiście po ich wycofaniu się również z ich arcygłupiego pomysłu zatuszowania wszystkiego przez zrobienie ze mnie rzekomego przestępcy.

              (Ten ich „genialny” pomysł opisałem tu już wcześniej … najpierw mnie za wszystko przeprosili i zaprosili na następne kursy, a następnego dnia, nie mówiąc mi nic o tym, złożyli na mnie zawiadomienie do swojej skorumpowanej resortowej prokuratury).

              Teraz czekam na odpowiedź ze strony szacownych panów zme-holowych pułkowników, którzy najwidoczniej byli kiedyś mocno nawaleni, więc nie słyszeli, gdy im ich Jaruzelski mówił że: „są granice których przekraczać nie wolno!„.

              Ich idol i wzorzec osobowy Kiszczak – też musi się przewracać w grobie, widząc jak ci idioci kompromitują jego metody 🙂

              Odpowiedz
              • Dziękuję! To jest najbardziej smutne, że „dowódcy” nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje „niecne” czyny 😉 Dotyczy to w równym stopniu wszystkich służb mundurowych, także tych w… togach 😉

                Odpowiedz
        • Na Zmech-u bez zmian…

          Tragedia w szkole wojskowej we Wrocławiu. Podchorąży popełnił samobójstwo

          „Więcej będzie wiadomo po zakończeniu dochodzenia.”

          Obawiam się, że prawdy nigdy się nie dowiemy.

          Wiem ze swoich źródeł, że znaleziono go powieszonego ale jest to dziwne, bo do słabych psychicznie to on nie należał. Problemy osobiste też nie mogły być powodem… jeśli już to te czysto „AWL-owe”.

          Wiem z własnych doświadczeń jak działa wojskowa prokuratura i żandarmeria… a zwłaszcza ta wrocławska. (Patrz wyżej). Wiem też jaki typ ludzi zasiada obecnie we władzach AWL, więc z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ta tzw. „uczelnia” jest obecnie miejscem bardzo niebezpiecznym.

          W kategoriach uczelni i instytucji wojskowej w ogóle nie można jej rozpatrywać, bo jest to wtedy zniewagą zarówno dla szkolnictwa wyższego jak i dla Wojska Polskiego.

          Natomiast sam fakt, że z tymi przestępcami w mundurach nikt w MON nie może zrobić porządku jest bardzo wymowny, jeżeli chodzi o rzeczywistą kondycję naszej armii i o rzeczywistą siłę sprawczą jej zwierzchnictwa.

          Odpowiedz
  • Jestem spokojny o wynik batalii, porucznika rezerwy Krzysztofa Cilulko i Agnieszki Taurogińskiej-Stich. Pewne jest, że ich los został już przesądzony.

    Machina władzy, układów, chorych ambicji (głupoty), w tym wypadku przywódców w mundurach, wskaże tym myślącym ludziom, gdzie ich miejsce.

    Moje doświadczenia z cywilnym wymiarem „nieuczciwości”, nie budzi moich wątpliwości jaki będzie finał. Stawiam, o zakład, butelkę dobrego trunku, że wymienieni w artykule, swoją batalię z kretesem przegrają.

    Przykro mi, to pisać, ale jeżeli, ktoś myśli, że coś się zmieniło przez ostatnie 30-ci lat, to jest w błędzie, a jeżeli twierdzi inaczej to ma cały czas szeroko zamknięte oczy.

    Wystarczy spojrzeć na nasz prowincjonalny Olsztyn i sposoby funkcjonowania: Policji, Prokuratury, Sądu, Uniwersytetu. Blichtr, nieuczciwość, podłość, zakłamanie i chyba wystarczy!!!

    Pozdrawiam Andrzej Adamowicz

    Odpowiedz
    • Dziękuję! Zakład przyjmuję… choć mam takie samo doświadczenie z wymiarem niesprawiedliwości jak Ty 😉 Ale może będzie okazja do spotkania się przy butelce… bez pośpiechu… by pogadać jak Polak z Polakiem 😉 Maksymowicz też już… padł! 😉

      Odpowiedz
    • Drogi Andrzeju nie możesz jeszcze wiedzieć wszystkiego bo ten paskudnik…haha.. Stasiu Olsztyn – który o genezie mojej sprawie wie wszystko – uparł się żeby pisać o niej w odcinkach i ja nic na to nie poradzę, że Stasiu na swoim portalu – tak właśnie chce budować napięcie akcji:)

      Zanim się więc z Tobą założę o jej wynik – sportowa uczciwość nakazuje mi poinformować Cię o tym, że GŁÓWNY INICJATOR tak niewiarygodnych zdarzeń o których tu czytasz – pedofil Robert O. – został już skazany wyrokiem sądu za to że w lipcu 2017r umówił się przez internet na seks z 14-latką. Żołnierz z jednostki w której ten pedofil był wcześniej dowódcą – został już natomiast skazany za składanie fałszywych zeznań na mój temat.

      Te fakty mogę Ci podać ponieważ są one już jawne i możesz sobie przeczytać o nich w internecie. O innych faktach muszę jeszcze milczeć ponieważ obecnie jestem oficerem w służbie czynnej i nie mogę utracić swojego poświadczenia bezpieczeństwa wydanego mi przez SKW Gdynia.

      Wiosną 2017 r. pedofil ten bardzo chciał pozamiatać pod dywan patologie z 2016 r., których byłem świadkiem w jego poprzedniej jednostce – JW 1872 Słupsk – na które ja się nie zgodziłem. W Słupsku – gdzie był on wcześniej dowódcą JW1872 – chodziło o poświadczanie nieprawdy.

      Gdy w maju 2017r pedofil ten był już prawie generałem, to nie wiedząc jeszcze, że wkrótce zostanie aresztowany i natychmiast zdymisjonowany – chciał za pomocą swoich koneksji uciszyć mnie (raz na zawsze!) – gdy zjawię się na kursie oficerów we Wrocławiu.

      Pedofil ten bowiem jest „wybitnym absolwentem” właśnie wrocławskiego ZMECH-u czyli dzisiejszej AWL. Zlecił więc swoim znajomym „zmecholom” umieszczenie mnie w szpitalu psychiatrycznym. Wrocławskie prowokacje „zmecholi” – którzy w zamian za obietnicę nagrody się tego zadania podjęli – okazały się jednak żałośnie nieudolne.

      Ci wrocławscy prowokatorzy skompromitowali się tam swoimi nieudolnymi działaniami wobec mnie – na całej linii. Spanikowane władze AWL postanowiły więc wtedy skazać mnie za cokolwiek z KK by w ten sposób uczynić ze mnie przestępcę. (W naszych skorumpowanych resortach siłowych zawsze właśnie tak postępuje się z niewygodnymi ludźmi).

      Władze AWL musiały bowiem szybko ratować w ten sposób swoją własną skórę i tuszować niezbite fakty, że takowe prowokacje w AWL wobec mnie miały miejsce. Z tego jednak „zmecholom” również nic nie wyszło 🙂

      Skompromitowali się więc swoimi działaniami wobec mnie nie tylko wrocławscy „zmechole”, ale również ich skorumpowani wrocławscy prokuratorzy wojskowi i ich sąd garnizonowy. Sprawy są więc rozwojowe i w toku, a ich przebieg będziesz mógł śledzić w internecie i tu na tym portalu.

      CZY TERAZ ANDRZEJU – gdy już to wiesz – NADAL CHCESZ SIĘ ZAŁOŻYĆ? :))

      Odpowiedz
      • Krzysztofie!!!

        Zakład podtrzymuję. Chociaż fakty, które opisałeś, tytułem uzupełnienia, troszeczkę zmniejszają moją szansę wygrania. Ale jestem pewien swojej wygranej.

        Instytucja, o której mowa w artykule, nie pozwoli sobie, na przegraną. Zadarłeś z grupą przestępczą i w sądzie, swoich racji nie dojdziesz. Ręczę Ci to!

        Ale, ale, aby Ciebie pocieszyć na koniec, bardzo chętnie ten zaklad przegram.

        Pozdrawiam Andrzej Adamowicz

        Odpowiedz
        • Dziękuję! Krzysztof jeszcze wierzy w SPRAWIEDLIWOŚĆ… Szkoda chłopa 😉 Ale ja też życzę mu powodzenia!

          Odpowiedz
  • Stanisławie to chodzi o tego żołnierza co oddalił się z jednostki na 5 minut? Masz rację, kłaniają się CK Dezerterzy z generalicją na czele

    Odpowiedz
    • Dziękuję! W wojsku tak jak za króla Stasia… co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *