“Solidarność” ze mną! Razem w drodze ku Prawdzie!
Ponieważ otrzymałem komentarz od kolegi (nie od kolesia!), a po takim liście mogę już go określić przyjacielem, a przy lekturze tekstu oczy mi zwilgotniały, to pozwolę sobie ten komentarz opublikować także jako wpis. Oczywiście uzgodniłem publikację z autorem.
Hej Stasiu.
Znamy się parę lat jako koledzy „od balona” i dałeś się poznać jako naprawdę dobry kumpel. Jak masz „dzień konia” to i niezły strzelec. 🙂 He, żeby Cię jeszcze tak samo ciągnęło do obrony, jak ataku. 🙂
Ale do rzeczy. Popieram Cię mocno w całej sprawie, bo jakby tak się bliżej przyjrzeć, to co takiego zrobiłeś?
Wskazałeś niekompetencje kilku ludzi. Wskazałeś na układy, które niestety są pozostałością po tzw. „homosowietikus”-mentalność z czasów PRL.
Solidarność ponad wszystko:
mierny, ale kolega, swój chłop, wódkę się z nim fajnie pije i pogada o babkach, to jak ja go ochronię – on kiedyś mnie ochroni.
Tym sposobem na wielu stanowiskach i uwierz mi Stasiu – w wielu administracjach, nie tylko w Twojej KWP, utrzymują się na stanowiskach tacy ludzie.
Delikatnie nastąpiłeś im na odcisk, a oni tego nie lubią.
Ci mierni wiedzą, że są mierni.
Chcą aby było o nich cicho, a ich przełożeni, często w pełni osadzeni w realiach homo sovieticus też chcą, żeby było o nich cicho.
Nie chcą w błysku fleszy tłumaczyć się ze swoich małych grzeszków. I wszyscy Twoi koledzy w KWP, czy to w SC, czy mundurowi, o tym wiedzą.
Wszyscy milczą, nie mają w sobie wewnętrznego poczucia przyzwoitości na Twoim poziomie.
Myślą sobie tak… a co wielkiego się stało? O co kruszyć kopie? Po co się „kopać z koniem”?
Gdyby jakiś mega-przekręt się zdarzył, jakaś afera z paliwem, jakieś przetargi ustawiane, czy inne sprawy, w których oczywiste by było, że po ujawnieniu winni polecą ze stołków.
A tu, co takiego się dzieje? Jakiś telewizor do domu, jakieś zbędne szklanki.
Tak to niestety działa Stasiu. W Twojej służbie wszechobecna jest mentalność „homo sovieticus”.
Ostatnio w najczystszej postaci wdać było tę mentalność w kilku wywiadach o Ukrainie, gdzie padały tezy, że Janukowicz i jego świta
”ZA DUŻO KRADLI”.
Gdyby kradli z umiarem, to by było w porządku!!!
Jak widać, podobna jest mentalność w Policji. Szczególnie ją widać na niższym szczeblu, drobne nieprawidłowości, drobne grzeszki są dopuszczalne.
Stasiu mam nadzieję, że dobrze przygotujesz pozew o przywrócenie do pracy, że Sąd Pracy nie będzie zarażony powyższą mentalnością, i Twoje starania o zwykłą uczciwość i przyzwoitość na każdym stanowisku w Policji, będą należycie potraktowane.
Sąd Cię przywróci do pracy, a przełożeni wyższego szczebla wyciągną odpowiednie wnioski.
Mój przydługi wywód, jest trochę efektem tego, że oprócz bycia Twoim kolegą „od balona”, jestem też blisko dwudziestoletnim Przewodniczącym NSZZ Solidarność, w dużym zakładzie pracy w administracji państwowej.
4 lata działałem w Warmińsko-Mazurskim Zarządzie Regionu.
Działałem też w rożnego rodzaju sekcjach branżowych związku i mam doświadczenia w podobnych sprawach, i znając osobiście siłę, i umocowania ludzi spod znaku miernoty i homo sovieticus, tym bardziej cenię Twoje wysokie standardy etyczne i postaram się być pomocny.
Pozdrawiam.
Lojalność wobec pracodawcy nie jest nieograniczona
Pracownik może poinformować organy ścigania, a nawet media, o naruszeniu prawa w zakładzie pracy. Najpierw jednak powinien ujawnić nieprzychylne dla pracodawcy informacje zwierzchnikowi. Dopiero gdy to okaże się nieskuteczne lub niecelowe, można zawiadomić prokuraturę i opinię publiczną.
Do takiego wniosku doszli jednogłośnie sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (sygnatura akt: 28274/08). Rozpatrywana przez nich sprawa dotyczyła Brigitte Heinisch, niemieckiej pielęgniarki geriatrycznej. Kobieta była zatrudniona w domu opieki dla osób starszych. W zakładzie pracowało za mało osób, na skutek czego zaniedbywano podopiecznych. Pracownicy byli także zmuszani do fałszowania dokumentacji.
Nie można zwolnić z pracy za korzystanie z wolności wypowiedzi
W listopadzie 2004 r. pani Heinisch wraz ze swoim adwokatem wysłała pismo do dyrekcji. Zażądała wyjaśnień, w jaki sposób spółka zamierza sobie poradzić z nieprawidłowościami. Z powodu braku reakcji powiadomiła prokuraturę. Jej zdaniem spółka świadomie nie zapewniała odpowiedniej opieki, narażając pacjentów na zagrożenie zdrowia i życia.
Postępowanie jednak umorzono, a zaraz po tym Heinisch została zwolniona z pracy. Kobieta wraz ze związkiem zawodowym przygotowała ulotkę, z której wynikało, że zwolnienie było “politycznym środkiem dyscyplinarnym”.
W ulotce wspomniano o złożeniu zawiadomienia o przestępstwie. Spółka, która dowiedziała się o nim dopiero z ulotki, postanowiła zwolnić Heinisch w trybie natychmiastowym. Sąd uznał, że zwolnienie było legalne, bo pracownica działała na szkodę pracodawcy.
Trybunał w Strasburgu nie zgodził się z orzecznictwem krajowym. Uznał bowiem, że ulotka była środkiem korzystania przez pracownicę z wolności wypowiedzi. Skarżąca działała w dobrej wierze i w interesie publicznym, a mimo to została wobec niej zastosowana najwyższa możliwa sankcja przewidziana w prawie pracy. Według Trybunału ingerencja w wolność słowa była zbyt daleko idąca.
Dziękuję! Niezbadane są wyroki… boskie! Te sądowe bardzo zależą od indywidualnej sytuacji.
Stasiu trzymaj się. Tylko w takich jak TY jest nadzieja na normalność w tym kraju. Trzeba koniecznie wytępić układy i kolesiostwo bo inaczej rzetelność i uczciwość nigdy nie znajdą racji bytu. Ten kraj jest nasz a nie beneficjentów transformacji ustrojowej. Dzięki, że jesteś. P.S już jestem oficjalnie na zasiłku przedemerytalnym. Lepsze to to niż ciągłe szamotanie się w tym chaosie.
Dziękuję! Gratuluję i zazdroszczę 🙂 Ja muszę się jeszcze parę lat poszarpać o kawałek chleba z tymi… 😉
Witam napisałeś to o czym większość wie tylko odwagi nie staje Mam nadzieje że jesteś jednym z pierwszych ale nie ostatnim i tak naprawdę dyskusja o kondycji KW dopiero przed nami. Twórcza i rzeczowa Pora otrząsnąć się z tego kału pozdrawiam namawiam do dyskusji
Dziękuję! Na zalegający kał najlepsza bystra woda. Mam nadzieję, że przed latem będzie pora deszczowa!
Dyskutować zawsze warto… też namawiam.
Chociaż jeden POMOCNY co się zna i może Ci pomoże….
Dziękuję! Spoko… nie zasypiam gruszek w popiele. Każda głowa się przyda… a Was proszę o pracę rączką… odwiedzajcie mnie 🙂