Z wyroku jestem zadowolony! Andrzej Adamowicz – Echo Purdy
Andrzeju, jakie oczekiwania masz, co do wyroku, który za chwilę usłyszysz? Andrzej Adamowicz: Mam nadzieję, że olsztyński Sąd Niesprawiedliwości nie skaże mnie na rozstrzelanie, za ten czyn.
Ale Ty nie jesteś oskarżony! To Ty oskarżasz!
To nic! Dlatego mówię nie o wymiarze sprawiedliwości, a o wymiarze niesprawiedliwości.
Po wyroku:
Z wyroku jestem zadowolony. Sąd wyraźnie powiedział: sytuacja incydentalna. Zgadzam się z tym.
Niestety, nie ma dowodów na to, że jeden z oskarżonych usiłował mnie uderzyć. Chociaż sam – w pierwszym protokole przesłuchania – stwierdził, że się zamachnął. I ten zamach mógł być przeze mnie odczytany, jako usiłowanie uderzenia. I ja tak to odczytałem.
Czy będę apelował od wyroku? W tej chwili nie potrafię powiedzieć. Będę się zastanawiał. Myślę, że moi prawnicy będą coś tam ewentualnie sugerować.
Ogólnie z wyroku jestem bardzo zadowolony. Ponieważ okazało się, że jednak w olsztyńskim sądzie można liczyć na uczciwy wyrok.
Ku Prawdzie: Z wyroku jestem zadowolony! Gratuluję Andrzeju. Szkoda tylko, że sprawiedliwych wyroków ferowanych przez olsztyńskich sędziów jest tak mało. Przeważa orzekanie na zlecenie… niestety!
Panie Andrzeju dobra robota dla dziennikarstwa lokalnego tak trzymać!
Dziękuję! Myślę, że dobra robota Andrzeja dla każdego dziennikarstwa: lokalnego i centralnego 😉
P. Andrzeju, sprawę śledziłam. Gratuluję i pozdrawiam.
Dziękuję! Ja gratuluję Andrzejowi przede wszystkim… wytrwałości! Kropla drąży skałę! 😉
Często mówię, że nie wszyscy sędziowie, prokuratorzy, politycy, prezesi, komornicy, notariusze ….. itd. to “chuligani z pod ciemnej gwiazdy”.
NA WAS UCZCIWI – LICZY “FRAJER” XXI WIEKU.
Często piszę, że kompromitacją Narodu Polskiego są przestępcy w togach – nadal orzekają!
Ostatnio się zwracałam do P. Min. Z. Ziobry, żeby uświadomił swoich żołnierzy w sądach:
“Ten orzeł w koronie na waszych piersiach to nie naszyjnik, tylko odpowiedzialność za losy Polski i Polaków”.
Dziękuję! Cóż… ja 12 października 2018 r. w białostockim Sadzie Apelacyjnym usłyszałem z ust przewodniczącej składu sędziowskiego, że moje odczucia jako “Pozwanego” Sądu nie interesują! Liczą się tylko dokumenty! Nie CZŁOWIEK!