poniedziałek, 25 marca, 2024
Jaka jest Twoja prawda?Żołnierze NiezłomniŻycie Olsztyna

Byłem kiedyś lemingiem! Wyznaje Marcin Kwaśny

Dziś wyklętymi są ci, którzy nie boją się nazywać rzeczy po imieniu, dążą do prawdy i nie chcą żyć w zakłamaniu – powiedział Marcin Kwaśny.

Już wielokrotnie przekonałem się, że swoją historię mogę odczytać w wypowiedziach innych ludzi.

Z Żołnierzami Wyklętymi połączyła mnie data założenia bloga. 1. marca 2014 roku, w Narodowy Dzień  Pamięci Żołnierzy Wyklętych napisałem, że:  

Jak chcę żyć, żyć z PRAWDĄ za pan brat to muszę pisać.

Odczułem wielką osobistą satysfakcję, gdy przeczytałem relację ze spotkania z widzami Marcina Kwaśnego.

Aktor zagrał rolę żołnierza wyklętego, rotmistrza Witolda Pileckiego.

Bardzo mi pasują słowa Marcina Kwaśnego, które przytaczam na wstępie tekstu i dlatego wyznaję:

Tak, jestem wyklętym, bo nie boję się nazywać rzeczy po imieniu.

Smutne jest to, że jak na razie przegrywam w starciu z olsztyńskim zakłamaniem.

Zakłamane jest środowisko policyjne, prokuratorskie i sądownicze.

Przegrywam, bo jak dotychczas kłamstwa i półprawdy nadkomisarzy, podinspektorów, inspektorów, nadinspektorów, mecenasów, radców prawnych, brane są za jedyną prawdę.

Prawda, którą ja przedstawiam, brana jest za argumentację czysto polemiczną, która nie zasługuje na uwzględnienie.

Doszło do tego, że przedstawiciel olsztyńskiej palestry, moje zgłoszenie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Adama Kalla – Zastępcę Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie – nazywa bezprawnym działaniem!

Panie mecenasie Szydziński: jakie pan studia kończył, że nie wie pan, iż obywatel ma moralny obowiązek, donieść prokuratorowi o swoich podejrzeniach?

W przypadku niektórych przestępstw obowiązek  moralny jest inkryminowany!

Żeby nie było tak smutno i bez nadziei na lepsze jutro, to informuję Was, że jednak ja już trafiłem na uczciwego człowieka w olsztyńskim wymiarze sprawiedliwości. Poznacie ich po ich owocach – napisał św. Mateusz.

Panie Prokuratorze Prokuratury Rejonowej Arkadiuszu Szulc, dziękuję za:

wszczęcie śledztwa (a to nie było takie oczywiste, niektórzy policjanci byli gotowi założyć się ze mną, że prokuratura odmówi wszczęcia śledztwa w tej sprawie), za wykonanie dostatecznej ilości czynności śledczych i dziękuję przede wszystkim za logiczne wnioski, które Pan wysnuł z zeznań świadków i zebranych dokumentów.

Uzasadnienie umorzenia śledztwa jest tak logiczne, klarowne i przedstawiające całą sytuację w prawdziwym świetle, że nawet przez myśl nie przeszło mi składanie zażalenia na to pańskie postanowienie.

Żal, że wszystkie moje zgłoszenia podejrzenia popełnienia przestępstw w KWP w Olsztynie nie trafiły do pana.

Nie widzieliśmy się ale podejrzewam, że jest pan młodym prokuratorem, który jeszcze wierzy w sprawiedliwość i walczy z olsztyńskimi układami.

Życzę panu wytrwałości! Żeby pan nigdy nie powiedział składającemu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, że:

Nie chcę prowadzić tego śledztwa… ale muszę! 

To usłyszałem z ust pańskiej koleżanki po fachu. Efekt tamtego śledztwa – ponad rocznego – jest porażający dla profesjonalizmu i uczciwości olsztyńskich prokuratorów.

 

Byłem kiedyś lemingiem a teraz jestem wyklętym! Pozdrawiam… mimo wszystko… Was wszystkich: mecenasów, prokuratorów, sędziów… i innych oprawców! 😉

 

PS. – 2017

Poznacie ich po ich owocach – napisał św. Mateusz. Tak jak przewidywałem!

Odwaga i uczciwe podchodzenie do spraw prokuratora Arkadiusza Szulca zakończyły się… po umorzeniu, o którym pisałem.

Został sprowadzony przez górę na ziemię i już wie jak stosować prawo, by żadnego z kolesiów nawet nie… połaskotać!  😉

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *