Neverending story – Reforma sądownictwa w wolnej Polsce
I znów pod osłoną nocy! Senat przyjął zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym – kpią w żywe oczy nagłówki gazet polskojęzycznych. Tryumfalnie ogłaszają, że: PiS zrobił krok w tył pod presją demokratycznych instytucji europejskich. Bruksela zadowolona.
Ojojoj, jak Bruksela zadowolona, to mamy już się czego bać!
Bo tam jest Juncker z chorobą filipińską i frontman w walce z Polską Frans Timmermans, któremu nie wywietrzała jeszcze z głowy niemiecka okupacja Holandii.
I tak trwa neverending story reformy sądownictwa w wolnej Polsce.
Najpierw Prezydent Duda półtora roku temu zawetował ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS.
Proces legislacyjny musiał się zacząć od nowa i gdy wreszcie ustawy wchodziły w życie, wprowadza się ich nowelizację, która gdyby przeszła, wywróciłaby cały proces reformy sądownictwa.
W tym całym rejwachu bryluje Małgorzata Gersdorf, w latach 70-tych ub. w. czynny prawnik – działaczka Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, która niczym Dymitr Samozwaniec sama siebie nazywa I Prezesem. Czego?
Małgorzata Gerdorf myli Suwerena z Konstytucją:
Podstawa zasadnicza tej re…, tej zmiany, to jest art. 180, ust. 5 Konstytucji. A Konstytucja to wypowiedź Suwerena. Nie kto inny jest suwerenem, tylko Konstytucja.
Taka pomyłka dyskwalifikuje nawet licealistę.
Na karteczkach ma wypisane sobie punkciki, które cytuje w dowolny, wygodny dla siebie sposób.
W swojej pazerności, bo mówi o niemoralnym zapisie, ale odprawy to nie chce zwrócić.
Zna tylko artykuł 180, ust. 5, gdzie mowa o pozostawieniu sędziemu pełnego uposażenia w stanie spoczynku.
Nie wie, że:
Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu i Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli.
Gdyby wykazała chociaż troszkę dobrej woli i włożyła odrobinę wysiłku, to by spostrzegła, że wymieniany przez nią Art. 180 i 178 podporządkowuje sędziów Ustawie.
Jeśli jest niedoszkolona, to mogłaby wziąć korepetycje u licealisty, który wie, że Ustawy uchwala Sejm.
No cóż, pewnie myśli, że żeby być nadzwyczajną kastą wystarczy zawiesić na szyi łańcuch z Orłem w koronie.
Można byłoby wybaczyć różne pociągnięcia ze strony Małgorzaty Gersdorf. W końcu kobieta walczy o swoje.
Co by robiła w spoczynku, kiedy umie być tylko nadzwyczajną kastą.
Pozostaje łażenie na niepolityczne zbiegowiska KOD i palenie świeczki. Podobno jej było ciemno.
Co ciekawe najbardziej na nadzwyczajną kastę obrusza się… nadzwyczajna kasta!
Sami się tak nazwali, a teraz się obruszają. Ale występu w niemieckim Karlsruhe – za niemieckie pieniądze – to nawet jej zwolennicy nie wybaczą.
Nazywająca się I Prezes Sądu Najwyższego – Polskiego – donosi Niemcom!?
Ta tradycja najgorszego sortu sięga średniowiecza, kiedy prosili Niemców o posiłki zbrojne, a później Prusaków o opiekę na 146 lat.
Dzisiaj Gersdorf wpisuje się w zagraniczne zabiegi: Jaruzelskiego, który błagał o interwencję zbrojną czerwonych braci i Radka Sikorskiego, który nie obawia się niemieckiej potęgi, lecz niemieckiej bezczynności.
Momentami Gersdorf ma odkrywcze przemyślenia:
Naród podobno nie ma zaufania do sędziów, a jednak do tego sądu kieruje swoje wnioski i roszczenia.
A ma inne wyjście? Naród łazi więc do sądów, póki co, to tylko po wyroki, bo o sprawiedliwość trudno!
I tak poszedł najpierw do WSA, a potem do NSA. Zaskoczenia nie było. Sądy orzekły, że nazwanie ul. Dąbrowszczaków:
nie można uznać za propagowanie ustroju totalitarnego –komunistycznego, bo to tylko w 40% komuniści.
Znów niedokształconym sędziom przydałby się licealista. On wie, że formacja ta, działała pod komendą Kominternu, NKWD i osobistym nadzorem Stalina.
I wie także, że w dużej mierze składała się z pospolitych kryminalistów niezainteresowanych walką, lecz rozbojem, kradzieżami, gwałtami i zabójstwami ludności cywilnej.
Doświadczeni w takich bojach towarzysze, później stanowili trzon GL, AL i władz PRL-u.
Niedoszkolone są sądy wszystkich szczebli. A raczej z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że są wyszkoleni przez komunistów – dlatego tak ich bronią.
Póki co, stanęło na woli Gersdorf.
Teraz nowelizacja ustawy czeka na podpis prezydenta RP. Pan Prezydent ma niepowtarzalną szansę zadowolić totalitarną obstrukcję, nie podpisując tej noweli.
Pokazałby tym, że wyzwolił się spod władzy PiS i Kaczyńskiego. A nawet postawić na swoim, wbrew rządowi i parlamentarnej większości.
Ale Platformy, nazywającej się Obywatelską i pozostałych totalsów to nie zadowoli. Dzisiaj się cieszą ze zmiany o SN, na jutro już chcą KRS, pojutrze „500+”, itd.
Szogun Koziej pyszczy, że Polska nie powinna mieć dużych – 200 000, wielkie mi co! – Sił Zbrojnych.
Nie chcą rozwoju Polski, CPK, polskich banków.
Chcą rozwalić IPN, CBA, by ich już nie ścigało. Schetyna jest gotów zwalić Dom na swoją głowę, byleby PiS znalazł się pod Jego gruzami.
I neverending story… trwa. Za długo!