Polacy do pieca! Pokłosie buntu Żeligowskiego? Wiesław Łach
Spóźniłem się na dzisiejszą Rozmowę o Ojczyźnie blisko godzinę. O 16 rozpocząłem inną rozmowę o Ojczyźnie, toczoną w gronie sympatyków Pawła Kukiza.
Kukiści – to jak zauważyłem ludzie bardzo… wylewni i dlatego rozmowa zapoznawczo-rozpoznawcza, zajęła blisko 3 godziny.
Na wykład profesora Wiesława Łacha dotarłem tuż przed 19.
Zdążyłem na końcową część pogadanki, w której to profesor omówił reperkusje buntu Żeligowskiego, na nasze dzisiejsze stosunki z Litwą.
Profesor pokrótce przedstawił także wydarzenia, które doprowadziły do odrodzenia się niepodległej Litwy i roli Polski w tym wydarzeniu.
Po zakończeniu wykładu – jak to bywa zazwyczaj – słuchacze zadawali profesorowi pytania.
Mnie najbardziej zaskoczyło pierwsze pytanie, które wiernie cytuję:
Litwini mieli problemy z Polakami, Rosjanami i Niemcami. Niemcy są troszeczkę dalej. Polacy i Rosjanie trochę bliżej, ale było takie znane przysłowie litewskie, że: Niemcy niech stąd uciekają, Rosjanie niech też się stąd wynoszą, a Polacy do pieca! No więc jest jakieś wyróżnienie Polaków w mentalności takich przeciętnych ludzi, Litwinów.
Przez wiele lat mieszkałem na Suwalszczyźnie, bywałem w okolicach Puńska i jakieś tam kontakty towarzyskie zdarzało się mieć z Litwinami, ale takiego przysłowia, powiedzenia nie słyszałem.
Co wcale nie neguje, że rzeczywiście mogło ono funkcjonować po II wojnie światowej.
Jeżeli ktoś będzie czytał to, co piszę i dodatkowo potwierdzi prawdziwość tego litewskiego powiedzenia, to chętnie zamieszczę – tu na blogu – taki kompetentny komentarz.
Profesor skomentował to dosyć zwięźle.
My nie jesteśmy święci – jako Polacy – wobec Litwinów!
Dla zobrazowania zagrożenia jakie Polska stanowiła dla Litwy, prof. omówił sytuację, która wytworzyła się w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku.
Nawet sojusz, który proponowała Polska z Litwą, Łotwą, Estonią i Czechami, mający być przeciwwagą dla Niemiec i Rosji, był odbierany na Litwie, jako tylko mocarstwowe zapędy Polski.
Niebagatelną rolę w psychice Litwinów wyryli szaulisi.
Związek Strzelców Litewskich, który powstał w 1919 roku i w okresie międzywojennym skupiał ponad 60 tys. członków, w swoim statucie – chyba jako drugi punkt – miał zapisane, że:
Polak to wróg!
Ja mam tylko nadzieję, że już tego punktu statutu, w reaktywowanym w 1991 roku Związku Strzelców Litewskich, nie ma!
Profesor omówił także okoliczności śmierci Lucjana Żeligowskiego.
Na zakończenie było trochę… gdybologii.
Asumptem była książka Rafała Ziemkiewicza: Jakie piękne samobójstwo.
Jeden ze słuchaczy zapytał się profesora:
Co by było, gdybyśmy wzorem Rumunii przyłączyli się do państw osi?
Takie snucie bajek, to już nie dla mnie.
Kulturalnie wysłuchałem wymijającej odpowiedzi profesora, wyszedłem ze spotkania, wskoczyłem na rower i wkrótce byłem w domu.