wtorek, 19 marca, 2024
Afera kałłowaŻycie Olsztyna

Święte krowy w Policji, pasą swoje brzuchy od lat!

Święte  krowy nie tylko w Indi­ach mają się super! W polskiej Policji pasą swoje brzuchy od lat! Kiedy dowiedzi­ałem się, że w Policji funkcjonują święte krowy?

W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Olsztynie zostałem zatrud­niony z początkiem tego wieku, na stanowisku tech­nika, w ówcześnie istniejącym Wydziale Administracyjno-Gospodarczym.

Niedługo po moim zatrud­nie­niu, tuż przed nowym rok­iem wybuchła afera.

KWP w Olsztynie — chyba po raz pier­wszy w jej his­torii – Urząd Skar­bowy zablokował konto!

Okazało się, że blokada konta była efek­tem nieureg­u­lowa­nia w ter­minie podatku od nieru­chomości za ośrodki wcza­sowe, które w tam­tym okre­sie KWP posi­adała.

Oczy­wiś­cie, jeszcze w ten sam dzień, należność wraz z odsetkami została ure­g­u­lowana.

Konto odblokowano ale pow­stała szkoda w postaci odsetek za nieter­mi­nowe opłace­nie podatku.

Było tego dokład­nie 15.897 zł.

I co to ma wspól­nego ze mną? Ano ma… i to bardzo dużo. Wzywa mnie na dywanik naczel­nik i zagaja mniej więcej tak:

Panie Stanisławie jest pan młodym pra­cown­ikiem w naszym wydziale, ale widzę w panu potenc­jał, dlat­ego przy­dzielam panu do przeprowadzenia postępowanie szkodowe. Wierzę, że pan z tym świet­nie poradzi.

Do dzisiaj nie jestem pewien czy rzeczy­wiś­cie naczel­nik we mnie aut­en­ty­cznie uwierzył, czy to była tylko taka pod­pucha. Myślał, że pra­cownik niedoświad­c­zony, to szy­bko przyjdzie po poradę i wtedy zrobi tak jak należy zro­bić.

Panie naczel­niku, jak się znów spotkamy, a od czasu do czasu potykamy się o siebie w Olsz­tynie, to o się zapytam.

15 sty­cz­nia roku pamięt­nego, otrzy­małem dwa pro­tokoły szkód i przys­tąpiłem do inten­sy­wnej pracy.

Poroz­maw­iałem z kierown­ikami ośrod­ków, a właś­ci­wie z jed­nym, bo drugi nie stawił się na moje wezwanie.

Roz­maw­iałem z bur­mistrzem miasteczka, do którego podatek wpły­wał i roz­maw­iałem z ówczes­nym głównym księ­gowym.

Po tych roz­mowach miałem pełny obraz sytu­acji. Była szkoda, znalazłem przy­czynę i byli winni tej sytu­acji.

Prze­lałem swoją wiedzę na papier i zakończyłem – w dosyć krótkim cza­sie – postępowa­nia szkodowe.

Dla mnie sprawa była prosta jak… prosta i napisałem konkretne, proste, log­iczne – wynika­jące z obow­iązu­jącego prawa – wnioski.

Główny księ­gowy do zapłaty ok. 8.000 zł i dwaj kierown­icy ośrod­ków po kwocie… nie pamię­tam dokład­nie jakiej, ale suma zwrotu należności wszys­t­kich trzech wskazanych przeze mnie winowa­jców, musi­ała dawać kwotę 15.897.

Zad­owolony, że mam sprawę z głowy, pro­jekty spra­woz­dań koń­cowych dałem do teczki naczel­nika, do wstęp­nego zatwierdzenia.

Po jakimś cza­sie, naczel­nik wzywa mnie do siebie i dowiaduję się, że to nie prze­jdzie!

Nie pamię­tam jakie słowa wtedy padły. Skończyło się tym, że naczel­nik pojechał z tymi moimi spra­woz­da­ni­ami do siedz­iby KWP.

Po powro­cie otrzy­małem polece­nie, że:

Prowad­zone postępowa­nia szkodowe będę mógł zamknąć, po zakończe­niu kon­troli doraźnej w sprawie zasad­ności wydatkowa­nia środ­ków finan­sowych przez kierown­ików ośrod­ków wcza­sowych.

Swoje koń­cowe wnioski, które przestaw­iłem do zatwierdzenia już w lutym, musiałem zwery­fikować posiłku­jąc się wnioskami zespołu kon­trol­nego Inspek­toratu Komen­danta Wojew­ódzkiego Policji.

Na wnioski z kon­troli doraźnej musi­ałem poczekać do wrześ­nia.

Ja rozstrzygnąłem sprawę szkody w niecały miesiąc, a na zakończe­nie kon­troli doraźnej prowad­zonej przez zespół kon­trol­erów czekałem ponad pół roku.

Swoje wnioski z lutego dos­tosowałem do wniosków z kon­troli doraźnej.

W koń­cowym efek­cie — teraz po lat­ach — już wiem, że nikt z winowa­jców, nie zwró­cił do budżetu ani złotówki!

Właśnie wtedy dowiedzi­ałem się, że w Policji są i świet­nie funkcjonują święte krowy, których polskie prawo nie rusza, a wręcz je chroni!

Dla mnie pociesza­jące było to, że ten, którego ja wskaza­łem jako głównego winowa­jcę w swoich spra­woz­da­ni­ach – które nie ujrzały światła dzi­en­nego, które zniszczyłem po zatwierdze­niu spra­woz­dań pra­wom­yśl­nych – wcale nie był na mnie zły!

Mądra bes­tia! Tylko przez kilka następ­nych lat, wypom­i­nał mi, jak zdarzyło się spotkać w ciut luźniejszych okolicznoś­ci­ach:

Stachu ty chci­ałeś mnie oskubać dra­niu…. ale się nie dałem!

Szanuję chłopa za to po dzień dzisiejszy. Wiedział, że ja zro­biłem to nie ze złości, czy z jakiejś innej przy­czyny. Tylko dla PRAWDY!

Moja pier­wsza poty­czka o prawdę w Policji była prze­grana, ponieważ za mną stała tylko PRAWDA!

Układy i zna­jo­mości mieli ci co byli na stanowiskach… i tak pozostało!

Powyższy tekst jest zmody­fikowaną wer­sją mojego wpisu z 06 marca 2014 r. zaty­tułowanego Moja pier­wsza poty­czka z prawdą w Policji.

Dzisiejszy wpis dedykuję podinsp. Wio­lettcie Podlesza­ńskiej – eksper­towi Wydzi­ału Kon­troli Finansowo-Gospodarczej Biura Kon­troli Komendy Głównej Policji i mł. insp. Jolan­cie Gralewicz-Zimoń – Naczel­nikowi Wydzi­ału Kon­troli Komendy Wojew­ódzkiej Policji w Olsz­tynie, z podz­iękowaniem za mate­ri­ały źródłowe, które odświeżyły mi pamięć!

Oświadczam, że wpis sprzed roku też niósł w sobie PRAWDĘ i był mniej kłamliwy, niż Wasze wnioski z kontroli moich wpisów.

Przy kontroli trzeba myśleć i wyciągać logiczne, a nie wiernopoddańcze wnioski!

Wasza praca, drogie panie – poświęcona wyjaśnieniu nieprawidłowości, o których niby pisałem – w tamtym wpisie – zdała się psu na budę!

Materiały i przedstawione wnioski z kontroli są porażające dla Waszego profesjonalizmu.

Zaświadczają, że myślących logicznie, chcących dotrzeć do prawdy w służbach kontrolnych Policji, trzeba szukać z baterią słoneczną w ręku!

Święte krowy w Policji, pasą swoje brzuchy cały czas, pod ochroną służb kontrolnych z Biurem Spraw Wewnętrznych na czele!

5 komentarzy do “Święte krowy w Policji, pasą swoje brzuchy od lat!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *