Sam w obliczu Temidy! Ku Prawdzie walczy!
Tak! Jestem sam w obliczu Temidy.
W ubiegłym tygodniu, z uwagi na zaprzestanie finansowania mojego prawnika przez Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Policji, w części dotyczącej sprawy karnej, rozwiązaliśmy za obopólną zgodą łączącą nas umowę.
W związku z powyższym, 19 marca stawię się przed oblicze Wysokiego Sądu sam!
Niniejszym dziękuję Koleżankom i Kolegom z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Policji KWP w Olsztynie za okazane wsparcie.
Szczególne podziękowania przesyłam Michałowi Borkowskiemu – Przewodniczącemu Wojewódzkiego Zarządu Zakładowego w Olsztynie NSZZ PP, gdyż to tylko jego osobistemu zaangażowaniu zawdzięczam, że po krótkiej współpracy z prawnikiem z Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ PP nie zostałem na lodzie.
Dziękuję Michale za pomoc w znalezieniu obrońcy i dotychczasowe wsparcie finansowe, które jest kontynuowane w sprawie w Sądzie Pracy.
Oczywiście nie zostałem sam… w życiu.
Moją walkę o prawdę wspieracie Wy, czytelnicy mojego bloga. Oparcie i siłę czerpię przede wszystkim z rodziny.
Niezachwianą wiarę w końcowe zwycięstwo, daje mi poczucie własnej wartości.
Wartość ta wynika z dotychczasowego doświadczenia życiowego i zawodowego, oraz z poziomu nabytej wiedzy, tej praktycznej a nie formalnej.
Po części fakt, że zostałem sam w sprawie, którą wytoczył mi podinsp. Adam Kall, sprawia mi radość.
Ojcem ewentualnego sukcesu będę tylko i wyłącznie ja!
Chyba rozumiecie, że w razie przegranej – ramię w ramię z obrońcą – to i tak, tylko ja zebrałbym baty. A tak, pojawiła się szansa na sukces absolutny.
Czy to będzie moja Bitwa Warszawska i stanie się Cud nad Łyną, czy będzie to moje Waterloo? Czas pokaże!
Jestem sam i także dlatego muszę Was przeprosić za zmniejszenie ilości wpisów.
Rozumiecie… życie ważniejsze niż blog.
Trzymajcie kciuki i do zwycięstwa nad Paździochem!
Sierpień 2015 r.
Cud nad Łyną się dokonał!
I to w sierpniu!
Sukces tym większy, że nawet mój obrońca, gdy rozstawaliśmy się, powiedział:
Panie Stanisławie, z tej sprawy nie wyjdzie pan na czysto!
Po wyroku, gdy poinformowałem go o moim uniewinnieniu, pogratulował mi sukcesu.
Adwokat znający układy w olsztyńskim sądownictwie wiedział, że nie mam szans na sprawiedliwy wyrok. A ja wierzyłem i walczyłem do końca!
I wygrałem! Na pohybel Paździochom!