Jawność, jawność i jeszcze raz jawność! Wojciech Sumliński w Olsztynie
Pierwsze pytanie jakie padło do Wojciecha Sumlińskiego ze strony uczestników spotkania, 14 czerwca 2016 roku w Olsztynie, brzmiało: Okręt płynie, ale większość wrogów nadal żyje. Jaka przyszłość dla Polski?
Wojciech Sumliński – skrót KP:
Tak, ci ludzie są!
Oni nie odeszli w niebyt. Oni są tuż pod powierzchnią. O tym, że są, ja przekonałem się przygotowując się do publikacji książki o okolicznościach nieznanych życia i śmierci Andrzeja Leppera.
Zacząłem się przygotowywać do pisania tej książki już jesienią ubiegłego roku. Odbyłem serię spotkań z adwokatem, który się nazywa Piotr Stech.
On i Andrzej Lepper, należeli do organizacji, która ma taką ładną nazwę: Zakon Rycerzy Michała Archanioła. To jest organizacja założona przez oficerów GRU.
Mieliśmy się spotkać ostatni raz, w marcu 2016 roku. Dwie godziny przed spotkaniem Piotr Stech został zamordowany.
Został tak skatowany, że ledwo można było go rozpoznać. Sekcję zwłok utajniono.
Jeżeli ktoś raz wdał się w relacje z tymi ludźmi – ze służbami – to tak naprawdę ciężko się wyrwać.
Jak:
… sędzia, który raz wydawszy wyrok niszczący niewinnego człowieka, albo uniewinniający bandytę, już tak naprawdę przez wiele następnych lat, wykonuje podobne zlecenia.
… dziennikarz, który raz napisawszy kłamliwy artykuł, niszczący człowieka na zlecenie – szantażowany – pisze takich artykułów na pęczki.
… urzędnik, który raz dawszy wygrać przetarg firmie WSI, potem musi to robić wielokrotnie.
Ja widzę jedną receptę. Jak najwięcej jawności w życiu publicznym. Ujawnić te aneksy. Ujawnić te zbiory zastrzeżone.
To, co się da ujawniać jak najszerzej, bo jeżeli to ujawnimy – to będzie bardzo bolesne – wielu ludzi zobaczymy w nowym świetle. Będzie wiele rozczarowania, ale to byłoby raz. Potem mielibyśmy już czystą sytuację.
Jawność, jawność i jeszcze raz jawność!
Jeżeli tej jawności nie będzie, to jeszcze wiele lat będziemy skazani na takie różne gry, które nie są niczym innym, jak tylko mistyfikacją albo manipulacją.
Ku Prawdzie:
Jawność to recepta Wojciecha Sumlińskiego na oczyszczenie Polski z mistyfikacji i manipulacji. Jestem za, ale wiem, że służby specjalne na to nie pozwolą.
Ja ujawniłem tylko niegodne zachowanie się jednego funkcjonariusza Policji, a już przejechał po mnie walec… republiki kolesiów.
Służby trzymają się kupy i nie popuszczą, dopóki Naród będzie traktowany jak dojna i głupia krowa, która dobrowolnie, co cztery lata, wybiera sobie… dojarzy 😉 I to się nazywa… demokracja.
Wisława Szymborska „Jawność”.
Oto my, nadzy kochankowie, piękni dla siebie — a to dosyć — odziani tylko w listki powiek leżymy wśród głębokiej nocy.
Ale już wiedzą o nas, wiedzą te cztery kąty, ten piec piąty, domyślne cienie w krzesłach siedzą i stół w milczeniu trwa znaczącym.
I wiedzą szklanki, czemu na dnie herbata stygnie nie dopita. Swift już nadziei nie ma żadnej, nikt go tej nocy nie przeczyta.
A ptaki? Złudzeń nie miej wcale: wczoraj widziałam, jak na niebie pisały jawnie i zuchwale to imię, którym wołam ciebie.
A drzewa? Powiedz mi, co znaczy ich szeptanina niestrudzona?
Mówisz: Wiatr chyba wiedzieć raczy. A skąd się wiatr dowiedział o nas? Wleciał przez okno nocny motyl i kosmatymi skrzydełkami toczy przyloty i odloty, szumi uparcie ponad nami.
Może on widzi więcej od nas bystrością owadziego wzroku? Ja nie przeczułam, tyś nie odgadł, że nasze serca świecą w mroku.
Okręt płynie prawda ginie. Dalej są podłe ryje z których wciąż bryzgają pomyje!
Dziękuję! Cóż… to smutne… PRAWDA ginie, czy wypłynie, gdy dobra zmiana minie?
Jawność i prawda wypłynie nawet w sądach gratuluję odwagi panu Sumlińskiemu
Dziękuję! W imieniu własnym i pana Wojciecha Sumlińskiego. Ja i On zostaliśmy uniewinnieni przez Sąd, gdy zaatakowały nas służby specjalne… moje były bardziej kałowe 😉