Komunistyczne pomniki nadal straszą… nie tylko w Olsztynie!
W niedzielę obchodziliśmy 84. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, która stała się początkiem ciągu niezliczonych zbrodni. Przelano morze polskiej krwi. Tymczasem w Polsce wciąż stoją propagandowe pomniki, wyrażające wdzięczność wobec Armii Czerwonej za… „wyzwolenie” Polski.
Nic dziwnego, że Polacy coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce i niszczą symbole komunistycznej opresji.
Ku ich zaskoczeniu, polskie organy ścigania stają w obronie komunistycznych pomników, a patriotom przedstawiane są zarzuty karne.
Nie mogąc pozwolić, aby Polacy byli karani za walkę z komunistyczną propagandą, prawnicy Ordo Iuris zapewniają im obronę. Od lat odnosimy w tych sprawach sukcesy.
Choć Polska przywraca pamięć o swoich bohaterach, bestialsko mordowanych przez Armię Czerwoną, to w naszym kraju nadal znajdują się pomniki wzniesione ku czci ich oprawców.
Nic więc dziwnego, że Polacy wyrażają zdecydowany sprzeciw dla tego rodzaju komunistycznych obiektów propagandowych.
Niestety w obronie sowieckich pomników stają niektórzy polscy prokuratorzy.
W ostatnich miesiącach broniliśmy polskich patriotów w dwóch sprawach dotyczących zniszczenia pomników upamiętniających „Armię Czerwoną”.
W lipcu doprowadziliśmy do umorzenia przez Sąd Rejonowy w Radomiu postępowania przeciwko Markowi Wiośnie, który 23 marca 2022 roku oblał w Radomiu czerwoną farbą „Pomnik Żołnierzy Armii Radzieckiej” oraz „Pomnik wdzięczności”.
Prokuratura oskarżyła mężczyznę o znieważenie oraz zniszczenie pomnika, za co grozi odpowiednio kara od 1 miesiąca do 2 lat ograniczenia wolności i od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Atakując relikty epoki komunistycznej, Pan Marek chciał wyrazić swój sprzeciw wobec upamiętniania i gloryfikowania zbrodniczego systemu, który represjonował polskich patriotów – w tym jego rodziców.
Ojciec mężczyzny był żołnierzem w oddziale partyzanckim podporucznika Tadeusza Zielińskiego ps. „Igła”. Po pojmaniu przez funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, poddano go brutalnemu śledztwu i torturom.
Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa polewali go wodą, uniemożliwiali korzystanie z podstawowych urządzeń sanitarnych, zmuszali do spania na betonie i odmawiali pomocy ambulatoryjnej. Ostatecznie partyzant został skazany na karę dożywotniego więzienia.
Ofiarą komunistycznych represji padła także matka Pana Marka, która została skazana na 4 lata więzienia za to, że zaopatrywała żołnierzy oddziału „Igły” w lekarstwa.
Dodatkową motywacją mężczyzny był protest przeciwko napaści Rosji na Ukrainę oraz zniszczenie przez Rosjan polskiego cmentarza w Charkowie.
Chociaż to oczywistość, to dbając o zupełność materiału dowodowego, przedstawiliśmy sądowi opinię Instytutu Pamięci Narodowej, w której wskazano, że:
Armia Czerwona nie wyzwoliła Polski, ale doprowadziła do jej zniewolenia.
IPN podkreślał, że oblane farbą obiekty nie zostały wzniesione, aby upamiętnić realne wydarzenia historyczne, ale w celu szerzenia sowieckiej propagandy.
Z tego powodu wskazane obiekty nie mogą zostać uznane za pomniki chronione przez prawo.
W drugiej sprawie reprezentujemy dwóch mężczyzn, którzy 25 lutego 2022 roku – a więc dzień po ataku Rosji na Ukrainę – zdemontowali w Elblągu sierp i młot z tablicy upamiętniającej Armię Czerwoną.
Mężczyźni od lat działają na rzecz dekomunizacji swojej okolicy.
Doprowadzili między innymi do zmiany nazwy elbląskiego „Ronda Kaliningrad” na Rondo Bitwy pod Grunwaldem.
Interweniując w sprawie, doprowadziliśmy do tego, że prokuratura wycofała akt oskarżenia. Ponieważ jednak zrobiła to po rozpoczęciu procesu, to zgodnie z przepisami sąd musi zapytać pokrzywdzonego, czy zgadza się na umorzenie.
W tym przypadku pokrzywdzonym jest administrator obiektu, na terenie którego znajduje się pomnik, czyli wojewoda warmińsko-mazurski.
Najbliższa rozprawa zaplanowana jest na 9 października. Liczymy, że podczas niej dojdzie do pozytywnego zakończenia sprawy.
Sprawa zniszczenia „szubienic” z 2018 roku!