Nie podaję ręki! Jarosław Sztachański
Dzisiaj stawiłem się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym na rozprawie, której przedmiotem była moja skarga na bezczynność Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie, w udostępnianiu mi dokumentów.
W budynku sądu stawiłem się, chyba z 10 minut przed wyznaczoną godziną. Na korytarzu, przed salą rozpraw, ujrzałem czekającego Jarosława Sztachańskiego – radcę prawnego KWP w Olsztynie.
Straciłem do niego szacunek, jaki odczuwam do każdego uczciwego człowieka, z chwilą, gdy w Sądzie Okręgowym – z własnej inicjatywy – wygłosił opinię, że on nie widzi w moich tekstach, które tutaj zamieszczam… inteligencji.
Niepomny, że z pewnością nieźle swoimi wpisami zalazłem mu za skórę, na jego widok wyciągnąłem prawicę do przywitania i powiedziałem:
Cześć!
Jarosław Sztachański tylko burknął pod nosem:
Nie podaję ręki!
Komu nie podaje ręki? Tego nie usłyszałem.
Teraz mam potwierdzenie, że obcowanie z burakiem warszawskim, bardzo źle wpływa na maniery niektórych urzędników KWP w Olsztynie.
Rozprawa była krótka i zakończyła się ogłoszeniem postanowienia. O treści postanowienia napiszę, gdy otrzymam je wraz z uzasadnieniem.
Poniżej przedstawiam oświadczenie, które wygłosiłem dzisiaj w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym podczas rozprawy.
Wysoki Sądzie,
od 1989 roku, czyli od ponad ćwierćwiecza, Rzeczpospolita Polska uchodzi za państwo, którego organy władzy publicznej działają na postawie i w granicach prawa.
Od 2 kwietnia 1997 roku najwyższym prawem Rzeczpospolitej Polskiej jest Konstytucja, uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe. Art. 51 tejże Konstytucji w punkcie trzecim stanowi cytuję:
Każdy ma prawo dostępu do dotyczących go urzędowych dokumentów i zbiorów danych.
Wysoki Sądzie.
Policja w państwie prawa stoi na straży ustanowionego prawa i powinna stanowić wzór jego przestrzegania dla całego społeczeństwa.
Tymczasem w mojej sprawie, z którą zwróciłem się do Wysokiego Sądu, mijają właśnie dwa lata, od chwili, gdy po raz pierwszy zwróciłem się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, o dostęp do dokumentów, które zdecydowały o moim losie.
Zatajenie przede mną raportu Adama Kalla i notatki służbowej Jacka Stankiewicza, które to dokumenty dotyczyły tylko mojej osoby spowodowało, że nie mogłem w Sądzie Pracy skutecznie wykazać rzeczywistych powodów pozbawienia mnie pracy.
Taka postawa urzędników Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie spowodowała, że obecnie oczekuję na decyzję Sądu Najwyższego w sprawie kasacji wyroku Sądu Pracy.
Wysoki Sądzie.
Stwierdzam, że odmawianie mi dostępu do przedmiotowych dokumentów, to ukrywanie przestępstwa pomówienia mnie, popełnionego przez wysokich oficerów Policji i jednocześnie urzędników Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Ci dwaj oficerowie, działając w porozumieniu sporządzili dwa dokumenty, które były podstawą wyrzucenia mnie z pracy.
Na mojej osobie, Policja zastosowała metodę niszczenia człowieka uczciwego, rodem z czasów najgłębszej komuny PRL-u.
Adam Kall i Jacek Stankiewicz poprzez kłamstwa, skłonili mojego Pracodawcę, do natychmiastowego usunięcia mnie z pracy!
Wysoki Sądzie.
Oczekuję na sprawiedliwy wyrok, który potwierdzi, że to urzędnicy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie łamią Konstytucję, odmawiając mi prawa dostępu do dokumentów, na podstawie których, zostałem przez Pracodawcę niesprawiedliwie osądzony.
Pisma, które otrzymałem w tej sprawie, to tylko biurokratyczne wybiegi, które nie mogą zaciemnić obrazu ewidentnej dwuletniej bezczynności organu administracji w udostępnieniu dokumentów. Dziękuję.
Nie podaję ręki!
To tekst, który usłyszałem dzisiaj z ust Jarosława Sztachańskiego – radcy prawnego KWP w Olsztynie, gdy ja wyciągnąłem prawicę do przywitania.
Dzięki Ci Boże, że abderyci sami siebie wskazują – swoim zachowaniem – że nie zasługują na szacunek normalnego człowieka.
Wpis ilustruje fotka, na której Jarosław Sztachański najniżej ze wszystkich oficerów, bije pokłony przed przełożonym.
Cóż… wazeliniarz kałłolubny niektóre odruchy ma we krwi.
Trzymam bardzo mocno kciuki, choc w dobie upadku w tej firmie zasd moralnosci i prawa, Twoje boje o prawde i sprawiedliwosc sadownicza moga okazac sie plonne. Ale Bog jest sprawiedliwy.
Dziękuję! To pocieszające co napisałeś 🙂 Tak czy siak… nie tu, to TAM ale wygram 🙂 Pozdrawiam!
Czytaj ze zrozumieniem. Sprawa pracownicza prawomocna, administracyjne dwie prawomocne. Ta dzisiejsza jest trzecią.
Dziękuję! Czytaj ze zrozumieniem… trafiłeś jak kulą w płot 😉 Możesz se sprawy w WSA liczyć nawet podwójnie… dla mnie nie mają żadnego znaczenia, oprócz… badawczo-rozpoznawczego. A dzisiejsza… hm… pewnie zajmie się nią Rzecznik Praw Obywatelskich ale o tym, po otrzymaniu postanowienia na piśmie. Tymczasem… mimo wszystko… pozdrawiam 😉
I znów przegrana kolejna sprawa. Przypomnę Panu wynik 4:0 . Czyli przegrana 1 sprawa pracownicza i 3 administracyjne nie licząc kilku zawiadomień do Prokuratury. Przegrane sprawy potwierdzają kto jest w błędzie. Jak ma Pan cywilną odwagę to proszę konkretnie o co chodzi a nie w taki sposob. Nie mam zamiaru rozpoczynać sporu sądowego z osobą, która nie potrafi konkretnie napisać bo się obawia odpowiedzialności a potem w trakcie rozprawy będzie wygłaszać absurdalne oświadczenie że w sposób literacki próbowała opisać stan faktyczny i że jest taka pokrzywdzona bo zostala zwolniona. Obiecuję że jeżeli uznam za stosowne to spokamy się w sądzie.
P.S. Czekam na rozprawę przed SN o ile się odbędzie.
Dziękuję! Czyżbyś to był TY Jarosławie? Toć moje łamy są niegodne Twojego umysłu! Tym niemniej odpowiem na ten – w sumie anonimowy – komentarz. Wstydzisz się pisać pod nazwiskiem? Jak na razie wynik naszej “walki” to 1:1. Prawomocne wyroki zapadły w dwóch sprawach i to mogę zaliczyć za “rozstrzygnięte boje”! Oczywiście liczę jeszcze na dogrywkę w sprawie pracowniczej, jak nie w SN, to w ETPC i swoją szansę na wygraną oceniam na 99 % – od chwili, gdy zapoznałem się z treścią raportu A. Kall. Spraw w Prokuraturze nie liczę, bo jeżeli uważasz to za swój sukces, to gratuluję samozadowolenia i znajomości! Mam nadzieję, że Adam Kall weźmie Ciebie za obrońcę w procesie o pomówienie mnie, to “spotkamy się w sądzie” już wkrótce 😉
A… obiecywać cuda i niewidy, to Ty możesz swoim naiwnym klientom! Olsztyna nie zastraszysz “obiecankami” wytoczenia sprawy w Sądzie! Jak masz jaja, to nie obiecuj a… kończ waść, wstydu sobie oszczędź 😉