Olsztyn kontra Policja? Express Olsztyn o Stanisławie Olsztyn
Do sensacyjnego wydarzenia może dojść wkrótce, w olsztyńskim Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Już w najbliższy czwartek, 26 marca zapadnie wyrok w sprawie karnej, z powództwa cywilnego Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie Adama Kall, przeciwko blogerowi, mieszkańcowi Olsztyna, nomen omen Stanisławowi Olsztyn.
Do gatunku wydarzeń niemożliwych, oskarżony o pomówienie Stanisław Olsztyn, założyciel blogu Ku Prawdzie zalicza jego ewentualne uniewinnienie przez olsztyński wymiar sprawiedliwości.
Jestem przekonany, że już w ubiegły czwartek, usłyszałbym wyrok skazujący! Gdybym na rozprawie nie złożył wyjaśnień i nie dostarczył dokumentów potwierdzający bardzo pozytywny odbiór mojej działalności jako blogera w społeczeństwie.
Czytelnicy Listu otwartego do Jerzego Dziewulskiego i wpisów na blogu Ku Prawdzie, swoimi komentarzami już rok temu potwierdzili, że wszystko co napisałem to prawda.
Dużym wsparciem dla mnie – jako blogera – były te komentarze, w których czytelnicy dziękowali mi za odważną postawę i pisali o pozytywnym fermencie, który swoją twórczością wzbudziłem w środowisku, nie tylko policyjnym. – ocenił Stanisław Olsztyn.
Bloger przed oskarżeniem o pomówienie, broni się sam. Za adwersarza ma doświadczonego olsztyńskiego adwokata.
Wyjaśnienia blogera złożone na ostatniej, jak się okazało później rozprawie, były precyzyjną odpowiedzią na zarzucane mu czyny w „Akcie oskarżenia”.
Pomimo czytania z kartki, dało się zauważyć brak doświadczenia blogera, w wystąpieniach przed obliczem Temidy.
Podniesiony głos i jego załamywanie się, podczas czytania fragmentów tekstu, to efekt emocjonalnego, a nie profesjonalnego podejścia do sprawy.
Już w olsztyńskim sądzie raz przegrałem. 10 lutego br. w Sądzie Pracy usłyszałem wyrok o oddaleniu pozwu, który złożyłem przeciwko Komendzie Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, o uznanie wypowiedzenia umowy o pracę, za bezskuteczne.
W marcu 2014 roku, po 14 latach pracy na rzecz Policji wręczono mi wypowiedzenie umowy o pracę, z uzasadnieniem utraty zaufania. Jak się później okazało, utrata zaufania, to popularna wśród olsztyńskich pracodawców metoda pozbywania się ludzi niewygodnych.
Taki sam los – jak mnie – spotkał Pawła Warota, historyka z Instytutu Pamięci Narodowej.
Niestety, znając bardzo dobrze olsztyńskie uwarunkowania, już blisko rok temu byłem pewien przegranej w sprawie pracowniczej. Doskonale pamiętam, co powiedziałem do Przewodniczącej Krajowej Komisji NSZZ Pracowników Policji.
Niezależnie jak dobrego prawnika otrzymam, to uważam, że w olsztyńskim sądzie, sprawa jest przegrana. Jak się okazało, moja kasandryczna wizja się spełniła – dodaje bloger.
Wyrok, a raczej jego uzasadnienie w sprawie pracowniczej, jest – zdaniem Stanisława Olsztyna – miażdżące dla obiektywizmu olsztyńskich sędziów.
Stanisław Olsztyn walczy dalej o swoje i z pomocą prawnika, którego finansuje Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Policji w Olsztynie, złożył apelację od wyroku pierwszej instancji.
Czy stronniczość olsztyńskich sędziów, wynikająca z lokalnych układów weźmie górę i Stanisław Olsztyn stanie obok Bogusława Owoca, Tadeusza Wolnickiego i innych, by walczyć o „opcję zerową” w sądownictwie?
Czy w praktyce znajdzie potwierdzenie teza sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Jerzego Stępnia, wygłoszona na wykładzie do studentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, że w dzisiejszej rzeczywistości sędzia, z uwagi na dbałość o swoją karierę ”nie orzeka w sprawie, która mu leży na biurku, a on orzeka w swojej sprawie!”?
Ja nadzieję na sprawiedliwy wyrok, czyli uniewinnienie jeszcze mam! – mówi bloger – Jednak szansę na taki wyrok oceniam w kategorii cudu nad Łyną!
Przeraża mnie fakt, że strona oskarżająca próbowała wmówić Sądowi, że ja jestem pieniaczem jakich w Olsztynie ponoć już jest wielu i obrałem sobie za cel Policję.
Oświadczam po raz któryś. Nie walczę z żadną instytucją. Krytykuję i będę dążył do eliminacji z życia publicznego ludzi, którzy z chwilą objęcia funkcji publicznej, zapominają o tym komu, mają służyć. Przekładają swoje potrzeby nad dobro ogółu.
Wyrok w sprawie karnej będzie dla mnie wskaźnikiem, czy rzeczywiście już w Polsce nie ma cenzury. Sąd oceni moje teksty publicystyczne. Jeżeli będę skazany, to będzie mój pierwszy kaganiec założony na moje dziennikarskie pióro.
Z pewnością wyrok nie powstrzyma mnie, przed wytykaniem głupoty każdego – nie tylko olsztyńskiego funkcjonariusza publicznego. Zapraszam dziennikarzy lokalnych mediów na ogłoszenie wyroku.
Publikacja za expres.olsztyn.pl artykuł Bloger kontra Policja?