Władysław Kosiniak-Kamysz: To będą wybory o Prawdę!
21 maja przebywając na olsztyńskim Starym Mieście, zmęczony wędrówką usiadłem w piwnym ogródku, tuż przy staromiejskiej scenie. Gdy raczyłem się w to gorące popołudnie chłodnym guinnessem, tuż obok zauważyłem przechodzącego prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza w towarzystwie Urszuli Pasławskiej.
Kampania wyborcza w pełnej krasie. Takiej okazji nie mogłem… przepuścić.
Jednym duszkiem dopiłem wyborne piwko i pomknąłem za tą polityczną parką.
Po krótkim pościgu, mogłem zadać swoje firmowe pytanie:
Władysławie, jaka jest Twoja prawda o wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Władysław Kosiniak-Kamysz:
To najważniejsze wybory od 30-tu lat, od 4 czerwca 1989 roku, kiedy to zmieniliśmy ustrój. Początek… tak naprawdę w Senacie wolne, w Sejmie jeszcze nie.
Teraz będzie wybór prawdziwy.
Wielki wybór: czy chcemy być silnym państwem w silnej Europie, czy chcemy być na marginesie?
Czy chcemy pozostać w rodzinie wspólnoty europejskiej, czy ktoś nas z tej wspólnoty wypchnie? Czy ktoś będzie chciał nas wyprowadzić?
To będą wybory o… Prawdę! Właśnie dokładnie o Prawdę!
Żeby ona zwyciężyła, bo dzisiaj jest dużo kłamstwa, nienawiści, zawiści, oszustwa i kalumnii.
Albo wygrają ci, co chcą mówić prawdę i kierować się prawdą. Albo ci, którzy żywią się kłamstwem.
To będą wybory o prawdzie i taka jest prawda.
Piękne słowa! Gdybym nie doświadczył, oraz moi pobratymcy, PSL-owskiego działania, lub braku działania, pewnie bym uwierzył. Ale przez ostanie cztery lata, poznałem mechanizmy jakimi kierują się ludzie Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Gdy “dobijałem” się do nich, aby spróbowali, nakłonić PSL-owskiego wójta w mojej gminie, do ludzkich zachowań. Byli niedostępni, blokowali mi wejścia na swoje strony internetowe.
Dziś wychodzą na nasze ulice, wieszają się na płotach, stodołach i krzyczą, jacy są transparentni, wspaniali, demokratyczni i wrażliwi na ludzką krzywdę.
Jak ich wybierzemy do PE, ponownie nie będą uchwytni, tak jak Pani Urszula Pasławska, która obiecała mi jakiś czas temu spotkanie w sprawie wspomnianego niegodziwca, ale się nie doczekałem.
Dziś ja ją znalazłem na starym rynku. I na wygłoszone pretensje usłyszałem, że jestem PISOWCEM, i że jestem ścigany przez prokuraturę. Niestety, ani Pan Kosiniak-Kamysz, ani Pani Pasławska, nie mieli odwagi się zatrzymać aby merytorycznie porozmawiać.
Musiałem swoje żale wykrzyczeć, biegnąc obok nich. Wspierali mnie inni ludzie, którzy ich zwali kłamczuszkami, ja używałem dosadniejszych słów. Mam straszne wspomnienia z ostatnich czterech lat rządów w mojej gminie pana z zieloną koniczynką.
Ale oprócz złych wspomnień, mam około 18-tu milionów długów, na dziś i około 12 milionów, które będzie trzeba najprawdopodobniej w najbliższym czasie zwrócić, w wyniku wspieranie działania stowarzyszenia, które miało pomagać ludziom a tak naprawdę pomagało sobie.
Na szczęście, klient razem ze swoją zieloną koniczynką, został na mordę wykopany ze stanowiska przez wyborców. I “bidulka”, z tej klęski on i jego gwardia do dnia dzisiejszego nie może się podnieść z kolan.
Zastanówmy się, czy ci państwo zasługują na nasz głos. Ja twierdzę, po zachowaniach również innych, pochodzących spod tego znaku, którzy uwłaszczeni są na stanowiskach, czy to w starostwie czy urzędzie marszałkowskim, że należy im powiedzieć dość!!!
Pewnie innym kandydatom, można postawić równie ciężkie zarzuty, ale ci, rządzą od trzydziestu lat w różnych konfiguracjach i myślę, że wystarczy!
Teraz do celi, za popełnione niegodziwości, a nie do Brukseli!
Dziękuję! Piękne słowa Andrzeju i najważniejsze, że… PRAWDZIWE 🙂