Mamy marne elity, marnych posłów, marne prawo, marnych sędziów!
Podczas VII Debaty z Debatą dużo mówiono o stanie polskiego sądownictwa. Sławek… – nazwiska niestety nie potrafię zrozumieć, chociaż pada na wstępie wypowiedzi – zadał zaproszonym gościom pytanie: Czy powinniśmy istotnie żądać wymiany sądowniczych elit, a nie tylko zmiany prawa? Pytanie poprzedzone było… rozbiegówką 😉
Spotkałem się w sądach wcale nie z kradnącymi sędziami, ale z takimi, którzy śmieli się w twarz mówiąc, że prawo jest prawem, a oni i tak niezawisły wyrok wydadzą. Tak naprawdę prawo mało ich interesuje.
Jest taka znana historia wśród prawników, że lepiej jeżeli jest marne prawo, ale są uczciwi, porządni sędziowie, niż gdy jest rewelacyjne prawo, a nieuczciwi ludzie tym się zajmują. Tu jest pytanie o wymianę kadr.
Pamiętajmy, że w socjaliźmie sądownictwo to nie była kwestia kilku lepszych, czy gorszych sędziów, to była cała grupa specjalnie dobierana.
Oczywiście zdarzają się porządni ludzie, jak wszędzie. Zasadą było podporządkowanie i selekcja negatywna, najgorszych typów.
Ci sędziowie tworzyli elity. Swoich synów, znajomych wsadzali na stanowiska. Tworzyli ciągłość tego typu myślenia, nieuczciwego, podporządkowanego.
Co z tego, że jest taka czy inna ustawa? Mieliśmy sędziego na telefon.
Czy powinniśmy istotnie żądać wymiany tych elit, a nie tylko zmiany prawa?
Zofia Romaszewska
W tej sytuacji należy żądać zmiany elit. Tylko zwracam uwagę, że te nowe elity za kilka lat – jeżeli będą sądzić w tym trybie, w którym sądzą – będą wyglądały dokładnie, identycznie jak obecne. Jestem o tym święcie przekonana.
Jeżeli nie ma zupełnie kontroli sądowej, a nie będzie jej, jeżeli będzie sędzia miał na biegu do 150 spraw na raz.
Sędzia na wokandzie ma mieć jedną sprawę! W tym momencie można go kontrolować. Żeby znał akta, pamiętał świadków. Zeby nie wiem jakie Kasie wymieniil na Marysie, to nic się nie zmieni!
Bogdan Bachmura
Bez odniesienia się do prawodawcy, do marnych ludzi, którzy tam zasiadają, do jakości prawa które oni tworzą, możemy się czepiać sędziów, ale to jest czepianie się wtórne. Tak naprawdę ci ludzie zajmują się prawem, odnoszą się do prawa, które ci ludzie w marny sposób tworzą.
Z prawem w demokracji jest w ogóle problem, nie tylko w Polsce. Dlatego, że to jest pierwszy w historii system, którego prawo nie ma odniesienia do czegoś wyższego.
To jest pozytywizm prawny, mówiąc językiem fachowym. Ludzie z głowy tworzą prawo. Dzisiaj takie, jutro takie.
Przestaliśmy wierzyć w Boga. Jak nie wierzymy w Boga, nie wierzymy w prawo naturalne, Prawo Boże… Zawsze autorytet wyższy był, do niego się odnoszono.
Jak nie ma autorytetu wyższego to tworzymy prawo z głowy. Zwykle gorsze, dlatego że elity są marne w demokracji. Również z zasady one są marne. I kółko się zamyka!
Ja ubolewam nad jakością sędziów. Oni są w marnej kondycji ludzkiej, w jakiej w ogóle są w demokracji elity marne. To jest dla mnie pierwotny problem nie tylko sędziów.