Rodzimy się i umieramy, powstajemy i upadamy, czasem czujemy się przegrani a zaraz potem zwyciężamy. Tylko w chwilach przypadkowych, kiedy czas nam pozwoli, męczymy się lub żyjemy w zależności, jak kto woli.
Teraz kiedy jesteśmy wolni a system spadł nam z karku, możemy biec, biec przed siebie niczym wskazówki w zegarku.
A kiedy błyśnie nam idea, że czas już, by coś zmienić, zaczynamy rwać do przodu i jednocześnie siebie gonić.
Nie martw się, człowieku! Zawsze jest jakaś nadzieja, dzięki niej jest łatwiej żyć! Dzięki niej jest łatwiej umierać!
Jutro może przynieść zmiany o jakich nawet nie marzymy. Może poczujemy falę łaski a może bardzo się sparzymy.