piątek, 19 kwietnia, 2024
InformacjePolitykaŻycie Olsztyna

Posłannictwo polskiego Narodu – Polakiem w Polsce może być każdy

Niniejszym publikuję – jako oddzielny wpis – bardzo ciekawy komentarz do artykułu: Polakiem w Polsce może być każdy, który był moją relacją z wykładu Leszka Żebrowskiego. Komentarz nadesłał mieszkaniec Kanady… chyba Polak 🙂

 

Prof. Wincenty Lutosławski głosił, że: Polakiem w Polsce może być każdy. Cytat:

Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. (…) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków.

Źródło: Posłannictwo polskiego Narodu, Warszawa 1939, s. 23–24.

 

Posłannictwo polskiego Narodu - Wincenty Lutosławski
Posłannictwo polskiego Narodu – Wincenty Lutosławski

 

Tyle na ten temat prof. W. Lutosławski, który zapewne nie słyszał o DNA (kodzie genetycznym), który u każdej nacji jest odmienny i ten przykład obala teorie profesora W. Lutosławskiego.

Poza tym profesor postawił wiele warunków obcokrajowcom na bycie Polakiem, używając wyrazu jeśli , który brzmi niczym pobożne życzenie i teoria nie idzie w parze z praktyką.

Owszem, obcokrajowiec może przyswoić sobie cechy polskości, ale to zajmuje dziesiątki lat i co najmniej kilka pokoleń.

Ten proces asymilacji obcokrajowca może trwać krócej, jeśli mamy do czynienia z małżeństwami mieszanymi typu polsko-obcokrajowiec.

Tymczasem, żeby być Polakiem/Polką to trzeba mieć polskich przodków i taka zasada obowiązuje od stuleci… i DNA jest tego potwierdzeniem.

Ważną role odgrywa również psychologia obcokrajowca i jego przyzwyczajenia jakich nabył za młodu, w kraju swojego urodzenia i pochodzenia.

I tak np. jeśli obcokrajowiec posiada słowiański kod genetyczny, jaki posiadają Polacy, wówczas ta asymilacja może trwać krócej, ale to też nie jest regułą, ponieważ obcokrajowiec ma zakodowane swoje cechy, plus tradycje oraz przyzwyczajenia wyniesione ze swojego środowiska.

Historyk dr David Duke pisał w swojej książce: Jewish Supremacism (pol. Żydowska Supremacja) że:

Żyd zawsze pozostaje Żydem, niezależnie od klimatu, koloru skóry, miejsca zamieszkania i wymieszania się z gojami.

W polskiej historii jest mnóstwo przykładów, które potwierdzają to, co pisał D. Duke, jak chociażby A. Niemojewski, W. Konopczyński, T. Gluziński, ks. S. Trzeciak, ks. S. Staszic etc.

Ale od tej reguły są wyjątki i tym warunkiem jest zmiana religii u Żyda, czyli przejście na katolicyzm i całkowite odrzucenie religii żydowskiej, jak to uczyniła niewielka grupa Żydów w przeszłości, np. ks. Pranajtis, B. Freedman, J. Brafmann etc.

To są postacie wyjątkowe, które nie świadczą o masowym przechodzeniu Żydów na katolicyzm lub masowym udziale Żydów w walce z niemieckim i sowieckim okupantem Polski w latach 1939-1945.

Jak pisał Roman Dmowski:

katolicyzm tkwi w istocie polskości

czyli musi dojść do świadomego zerwania więzów religijnych u Żyda wychowanego w judeo-talmudyzmie i przyjęcie przez niego wiary katolickiej, co ma również podłoże psychologiczne.

Dopiero wówczas Żyd będzie czul się bardziej Polakiem niż Żydem. Ale żeby być Polakiem to trzeba mieć polskich przodków.

Historyk Leszek Żebrowski używa reguły prof. W. Lutosławskiego i próbuje przekonać Polaków do reguły Lutosławskiego.

Ale w tym przypadku obcokrajowiec kwalifikuje się do określenia go mianem „polskiego patrioty”, a nie do miana Polaka, ze względu na różnicę w DNA i obce pochodzenie.

Uwagi z własnego podwórka.

Mieszkam na kontynencie AP i zauważyłem, ze np. Indianin zamieszkały na kontynencie AP nigdy nie powie o sobie, ze jest Amerykaninem lub Kanadyjczykiem!

A przecież wielu Indian brało udział w wojnach u boku Kanadyjczyków i Amerykanów, przeciwko brytyjskim kolonistom i wykazali swój patriotyzm.

Poza tym Ameryka i Kanada to kraj imigrantów i oczywiście każdy ma prawo mówić, kim się czuje.

Wśród nowych emigrantów panuje zasada/zwyczaj, że każdy wymienia kraj swojego pochodzenia i narodowość.

Natomiast wśród pokoleń emigrantów, których przodkowie przybyli 100 lat temu lub wcześniej, oni mówią o sobie, że są Amerykanami lub Kanadyjczykami i tak to wygląda w praktyce.

FIESTA

PS. KU PRAWDZIE

Dla mnie stwierdzenie, że: Polakiem w Polsce może być każdy – reasumując wszystkie uwarunkowania – ten jest Polakiem, kto Polskę ma w sercu, jest bliższe prawdy, niż stwierdzenie, że o tym decyduje DNA 😉

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *