Śmiało! Zmieścisz się! Wytyczne poszły w eter i zostały wykonane!
Porucznik Artur Wosztyl pilotował samolot Jak-40, który 10 kwietnia 2010 roku, wylądował na lotnisku w Smoleńsku, kilkadziesiąt minut przed katastrofą Tu-154.
Dla zrozumienia wagi jego słów, należy przypomnieć, że por. Artur Wosztyl, za to lądowanie w trudnych warunkach, został oskarżony wraz z resztą załogi, o narażenie pasażerów na niebezpieczeństwo.
Prokuratura wojskowa po kilku latach, po wielu przesłuchaniach, wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa:
Z uwagi na brak danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu.
Artur Wosztyl upublicznione przez RMF stenogramy z kokpitu Jaka-40, interpretuje, wyjaśnia, używając do tego swojej fachowej wiedzy i doświadczenia wynikającego z wielu godzin przelatanych jako pilot.
Stenogramy z rozmów z kokpitu ewidentnie wskazują, że to nie są tylko i wyłącznie rozmowy załogi i osoby, która z tą załogą jest w bezpośredniej bliskości…
Śmiało! Zmieścisz się – coś takiego może paść ewentualnie w momencie, gdy samolot manewruje na płaszczyźnie postawionej samolotu…
Wracamy do retoryki, która była narzucona zaraz po katastrofie przez MAK. Jest scenariusz, który mówi o tym, że należy kogoś wsadzić do kokpitu…
Cały czas dąży się do potwierdzenia tezy, która była założona pięć lat temu.
Artur Wosztyl zarzuca – szczególnie Edmundowi Klichowi – złą wolę w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy Tu-154! Wszyscy chcą udowodnić tezę, która:
Ma potwierdzać winę załogi Tupolewa, że byli źle wyszkoleni.
I tu w pełni zgadzam się z porucznikiem.
Komisje badające przyczyny katastrofy dążą nie do ujawnienia prawdziwych okoliczności tej tragedii, a uporczywie naginają fakty, do z góry przyjętej tezy o winie pilotów.
To tak, jak i w mojej sprawie!
Po publikacji Listu otwartego do J. Dziewulskiego, Komendant Wojewódzki Policji w Olsztynie nadinsp. Józef Gdański stwierdził:
Negatywny odbiór wyższego kierownictwa, Komendant Główny Policji do mnie zadzwonił i zapytał, co takiego robimy, że takie głupoty wypisują.
Ja to tak zrozumiałem. Chodziło o to, że jest takie dziadostwo tzn. że ktoś nie panuje nad sytuacją w garnizonie warmińsko-mazurskim.
Komendant Józef Gdański dostał wytyczne i natychmiast przystąpił do ich realizacji.
Nieważne co opisałem, nieważne przyczyny katastrofalnej sytuacji w logistyce Policji. Ważne, że natychmiast ustalono winnego!
Za dziadostwo w garnizonie warmińsko-mazurskim odpowiada Stanisław Olsztyn!
Powołane do życia spec-komisje w jeden dzień ustaliły, że moje informacje o polityce kadrowej i zakupach, są nieprawdziwe i tendencyjne!
W jeden dzień zbadano negatywny odbiór opinii społecznej!
Nawet COBOS powinien się wstydzić swojej opieszałości i poprosić speców z KWP w Olsztynie o szkolenie w szybkości przeprowadzania badań.
Śmiało! Wytyczne poszły w eter!
Sąd Rejonowy nie wychylił się w interpretacji przedstawionych dokumentów.
Sąd potwierdził tezę, że za katastrofę w Policji odpowiada Stanisław Olsztyn. Teraz czarne skrzynki z mojej katastrofy będzie musiał odczytać Sąd Okręgowy.
W ankiecie, którą opublikowałem w 2016 roku, Czytelnicy orzekli – ponad 72% głosów – że TU-154 rozbił się wskutek:
Presji na pilota i decyzji pilota.
Dziękuję Wam za aktywność (7.572 głosów!)
ANKIETA WZNOWIONA 10.04.2021 r.