Adasiu! Nie trzeba chwalić! Trzeba chlastać!
Olsztyn, 26 października 2017 r. — spotkanie z red. Adamem Michnikiem na temat przestrzeni wolności dla mediów.
Stanisław Czachorowski:
Na całym świecie ubywa prasy papierowej.
Jest taki trend cywilizacyjny, że przenosimy się do internetu.
Czy internet jest rzeczywiście dla nas bezpieczną przestrzenią, którą obronimy, zachowamy?
Adam Michnik:
Ja nie wiem, co będzie za 100 lat, czy za 50 lat.
Wydawało się, że telewizja zniszczy i radio, i kino.
Nie zniszczyła ani radia, ani kina.
Zdawało się, że kino zniszczy teatr.
Nie zniszczyło.
Ja myślę, że oczywiście to jest nowa jakość: gazeta w internecie.
Gazety – może trochę mniej – ale zostaną.
Dlaczego?
Dzisiaj jest wielki powrót do książek pisanych, drukowanych.
Odwrót od e-booków.
Trudno przeczytać Czarodziejską górę Tomasza Manna w internecie.
Można… wszystko można.
Ja jestem z tego pokolenia, które wielkie arcydzieła czytały w samizdacie.
Zasadniczo rzecz biorąc, źle się czyta wybitny utwór literacki w internecie.
Internet z jednej strony poszerza naszą wolność.
Z drugiej strony internet oznacza: chulaj dusza, Boga nie ma!
Wszystko można.
Ilość hejtu, ilość nienawiści, kłamstw publikowanych w internecie potrafi przerażać!
I nie bardzo mamy jak się przed tym bronić.
To jest technika putinowska.
Dalej było o profesjonalizmie dziennikarzy i ich roli w… kuciu wolności. Całość na filmie.
Adam Michnik:
Mój szef Antoni Słonimski mi zawsze mówił tak:
Adasiu! Nie trzeba chwalić! Trzeba chlastać!
Bo jak pan schlaszcze, to schlastany wściekły, ale wszyscy inni zachwyceni!
Jak pan pochwali, to wszyscy wścieki, a pochwalony będzie uważał, że za mało!