Nie można awansem niczego przebaczać! Ksiądz Jan Rosłan
Jan Rosłan – redaktor naczelny miesięcznika Debata – wypowiadał się w ramach Debaty z Debatą, której tematem było wsparcie Ukrainy przez Polskę. Debatowano 2 lutego 2017 roku, w olsztyńskiej Książnicy Polskiej.
Jan Rosłan: (skrót wypowiedzi KP – całość do obejrzenia)
Ja prywatnie nie w pełni się zgadzam z artykułem pana Korejwy, i artykułem pana Kowalczyka. Stąd ten trzeci tekst, który mówi, że Ukraina została oszukana zarówno przez Stany Zjednoczone jak i przez Rosję. Z tego względu, że pozbyła się swojej broni atomowej, a miała obietnicę nienaruszalności granic. Uważam, że Ukraina zawiedzie się na stawianiu na Niemcy, jak i na Francję, bo sprawy gospodarcze pozbawią Ukrainę wielu przyjaźni i sojuszów, nawet gospodarczych. Stąd moje niezrozumienie.
Dlaczego jest dość poważna praktyka dominacji tej tradycji ukraińskiej – banderowskiej, która niestety przekłada się na aktualną politykę? A jest to polityka – w pewnym stopniu – antypolska. Do pana profesora (M. Melnyka – przyp. KP), że pojednanie powinno nastąpić na gruncie Ewangelii. Oczywiście, ja też się z tym zgadzam. Ale zawsze jak jest jakiekolwiek przebaczenie, to wpierw ktoś musi się przyznać, że coś złego zrobił – obustronnie. Jeżeli tego nie ma:
nie można awansem niczego przebaczać.
Na szczeblu oficjalnym – i za poprzedniego rządu, i za obecnego – stosunki polsko-ukraińskie są dobre. Tak wszyscy mówią. Na dole jest chyba troszeczkę gorzej. Z tego względu, że oficjalne czynniki nie dostrzegają pewnych działań i z jednej, i z drugiej strony. Ja uważam, że cały czas historia – w pewnym sensie – będzie determinowała nasze wzajemne stosunki. Dlaczego? Przykład: Jeżeli w parlamencie ukraińskim jest wniesiony projekt uchwały, która jest niczym innym jak roszczeniami terytorialnymi w stosunku do Polski – autorem jest deputowany, dość ważny prawnik, doradca rządu ukraińskiego – i nie ma żadnej oficjalnej wypowiedzi przedstawiciela rządu polskiego na takie działania, to widzimy, że Polacy czasami bardzo przymykają oczy, i są bardzo wyrozumiali w stosunku do działań ukraińskich, które czasami mają wymiar antypolski.
Uważam, że równe stosunki i dialog z Ukrainą powinien się toczyć nie tylko w sferze historycznej, ale przede wszystkim w gospodarczej i społecznej. Chodzi o dobrosąsiedzkie stosunki z Ukrainą, ale żeby one nigdy nie były wymierzone przeciwko Rosji. Zrobienie sobie wroga – idąc na wszelką przyjaźń z Ukrainą – jest największym błędem politycznym. Z sąsiadami wszystkimi trzeba żyć dobrze. Nie można z jednym sąsiadem iść w przymierze przeciwko drugiemu sąsiadowi!
Ks. Jan Rosłan podsumowując stosunki polsko-ukraińskie, wypowiedział znamienne słowa: Nie można awansem niczego przebaczać! Najpierw trzeba przyznać się do popełnionego zła! Warta zapamiętania jest także wskazówka: Nie można z jednym sąsiadem, iść w przymierze przeciwko drugiemu sąsiadowi!