niedziela, 28 kwietnia, 2024
Rozmowy o Ojczyźnie

Wojsko Polskie – Wielka Defilada Niepodległości

W tym roku odbyła się Wielka Defilada Niepodległości na miarę setnej rocznicy odzyskania przez nasz Naród niepodległości. Również na miarę naszych możliwości.

Cieszy to, że Wojsko Polskie odzyskuje siły i swoją godność, i co za tym idzie szacunek Polaków i sojuszników. Nie ma piękniejszej okazji do obchodzenia Święta Wojska Polskiego, niż dzień Święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Jeśli  można mówić o Cudzie nad Wisłą, to niewątpliwie było to za Jej wstawiennictwem. W tamtym czasie wszyscy – tylko nie Polacy wątpili.

Za wyjątkiem przedstawiciela Turcji i nuncjusza apostolskiego opuścili Polskę wszyscy ambasadorowie, a Polacy razem z późniejszy papieżem Piusem XI, modlili się na Jasnej Górze o ocalenie przed nawałą bolszewicką.

Otoczona przez wrogo nastawione państwa i osamotniona Polska, oczekując cudu mobilizowała siły, by dać odpór najeźdźcy. Ogromnym wysiłkiem Narodu zbudowała Wojsko Polskie.

I gdy zdawało się, że to już koniec, bolszewicy, którzy już dzielili się łupem polskim, dostali takiego łupnia, jakiego się nie spodziewali.

Nie spodziewali się, że Polacy jak jeden mąż staną do walki o swoją Wolność. Byli zaskoczeni i zdziwieni, że robotnicy i chłopi stanęli do walki o pańską Polskę przeciwko tym, którzy przecież nieśli im bolszewicką szczęśliwość.

Dzisiaj Wojsko Polskie odzyskuje swoją pozycję i przede wszystkim normalność. Dzięki wysiłkom Ministra Antoniego Macierewicza i jego kontynuatora Mariusza Błaszczaka, nasze Siły zostały oderwane od dna, do jakiego sprowadził je minister-psychiatra Bogdan Klich i jego następca Tomasz Siemoniak.

Również dzięki Prezydentowi Andrzejowi Dudzie przywrócono normalność w Naczelnym Dowództwie, którego kompetencje i odpowiedzialność rozmydlił Bronisław Komorowski i jego szogun Stanisław Koziej.

Na najwyższego przełożonego wojska w czasie pokoju – Szefa Sztabu Generalnego i przewidzianego na czas wojny Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych powołał jedną osobę – generała broni Rajmunda Andrzejczaka.

Odchodzą w przeszłość żołnierze wyszkoleni i wychowani w moskiewskich i innych komunistycznych uczelniach. Wreszcie Wojsko Polskie przestało być Ludowe, a staje się Narodowe.

Nieszczęściem Wojska Polskiego w PRL-u było wplątanie i oplątanie go służbami bezpieczniackimi, ale również ewidentnie służącymi dominacji sowieckiej nad Polską.

Zrównanie stopni wojskowych z milicyjnymi – represyjnej formacji – deprecjonowało szacunek społeczeństwa do wojska. LWP według sowieckiego dowództwa, było tylko kałakolczikom, małym dzwoneczkiem-sygnaturką, które miało tylko dać znać Wielkiemu Bratu, że coś się dzieje, a nie do prowadzenia wielkich operacji.

Wszystko to było dokonywane na polecenie Moskwy rękoma pełniących obowiązki Polaków. Szkoda, że Pan Prezydent zawetował ustawę „degradacyjną”. Byłoby dzisiaj prościej i przejrzyściej.

Nie wolno jednak wszystkich żołnierzy wrzucać do jednego worka z Jaruzelskim i Kiszczakiem.

Było wielu, jak chociażby Ryszard Kukliński, którym było ciasno w pętach sowieckiego reżimu. Myśleli nawet o buncie, co Kuklińskiemu wyperswadowali – wtedy na szczęście – Amerykanie.

Od kolegi oficera dostałem w latach 80-tych zakazaną książkę Aleksandra Sołżenicyna Archipelag GUŁag. Wielu oficerów brało ślub kościelny oraz chrzciło i posyłało do I Komunii Świętej swoje dzieci. Co z tego, że skrycie i z Pomorza aż na Śląsku?

Owszem, Kukliński był zdrajcą. Ale właśnie dlatego ja mam honor i zaszczyt, chociaż na ostatnim miejscu, stać w jednym szeregu z Panem Generałem Ryszardem Kuklińskim, bo ja też zdradziłem Związek Sowiecki (wł. Rosję Sowiecką) i 25.10.1993 roku razem ze wszystkimi żołnierzami złożyłem przysięgę na wierność Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Odbudowa Wojska Polskiego trwa mimo obstrukcji totalnych. I będzie odbudowane, by mogło stanowić skuteczną Obronę. Musi być i nowoczesne i odpowiednio liczebne. Liczebność musi stanowić przynajmniej 1/3 ilości wojska potencjalnego agresora.

To arkana sztuki wojskowej, znane od starożytności. Rachunek jest więc prosty – skoro Rosja posiada 845 tysięcy żołnierzy to Polska musi posiadać ich przynajmniej 280 tysięcy. Wojsk operacyjnych!

A zatem czeka nas, Polaków jeszcze duży wysiłek, nie wiele mniejszy od tego sprzed 100 lat, by osiągnąć Siłę zdolną do zapewnienia nam bezpieczeństwa.

Antoni Górski

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *