Mniejszość bogata skubie biedniejszą większość!
Sławek Pszenny: Panie Redaktorze, przyjechał pan z Warszawy. Przez warszawiaków nasz region kojarzony jest raczej z towarzystwem szuwarowo-bagiennym. W dużej mierze przez pryzmat turystyki. Nasi włodarze też w tej niemocy cały czas nas utwierdzają. Jestem realistą. Mam świadomość, że ten region musi się opierać na czymś jeszcze więcej, niż jedynie na turystyce. Może jakieś rady?
Rafał Ziemkiewicz:
Bardzo przepraszam! Do tej odpowiedzi się nie przygotowałem.
Po prostu brak mi twardych danych, żebym mógł coś radzić, poza poziomem najwyższej ogólności, czyli tego samego, co bym radził wszystkim regionom.
Trzeba określić przede wszystkim swoje atuty.
Ja nie wiem, czy to rozpoznanie, że turystyka może być takim atutem jest celnym, czy niecelnym. Trudno mi to ocenić. Jest dość duża konkurencja.
Na szczęście Polacy już nie tak chętnie jeżdżą do Egiptu, czy w inne okolice, jak jeszcze niedawno jeździli.
Takie tradycyjnie turystyczne rejony polskie na tym zyskują. Nie sądzę, aby piękne krajobrazy były jedynym atutem tego regionu.
Zawsze mówię, że taka recepta: jak naprawić gospodarkę, jak się wzbogacić, jest bardzo prosta i trudna zarazem.
Dokładnie tak, jak odpowiedź na pytanie: jak schudnąć? Każdy wie, czego trzeba nie robić żeby schudnąć! I to, że ludzie nie mogą schudnąć – bardzo często – wynika z tego, że trzeba ogromnej siły woli, żeby to wprowadzić.
Recepty gospodarcze są też generalnie proste.
Im więcej wolności gospodarczej, im więcej swobody korzystania z tego co się wypracowało, im mniej zarządzania urzędniczego, im mniejsze podatki, tym lepiej.
Tym lepiej się rozwija i to każdy kraj na świecie. Każdy kraj na świecie to potwierdza.
Tylko, że wprowadzenie tego jest bardzo trudne, szczególnie w państwach demokratycznych.
Z reguły ubożsi stanowią większość i chętnie słuchają o tym, że ktoś im da pieniądze kosztem tej mniejszości bogatej.
Kończy to się tym, że to działa w odwrotną stronę.
Mniejszość bogata skubie biedniejszą większość.
Mamiąc ją, oszukując, że jej pomaga w ten sposób. W związku z czym, ogólne zbiednienie statystyczne się powiększa.
Jak zawsze ludzie wierzą w to, że oto jest genialny wynalazek, który powoduje, że będziesz chudł jedząc co chcesz, i nie ruszając się z fotela. I zawsze, każdy kto taką ściemę rzuci, na tym zarabia.
Niestety, są też politycy obiecujący, że bezboleśnie coś tam poprawią. Pewnie w Olsztynie nie jest to wyjątkiem.
Nie bardzo mogę mówić o Warmii i Mazurach, bo sam znam go też z okoliczności głównie szuwarowo-bagiennych.
Ku Prawdzie:
Clou wypowiedzi Rafała Ziemkiewicza na temat rad dla regionu szuwarowo-bagiennego to stwierdzenie, że gdy w państwie demokratycznym ktoś obiecuje pomoc biedniejszym, zazwyczaj kończy się to tym, że:
mniejszość bogata skubie biedniejszą większość!
C’est la vie!