Nepotyzm w olsztyńskim Urzędzie Miasta?
Forum Rozwoju Olsztyna 28 listopada 2016 roku, w artykule Pytamy prezydenta o rodzinne konflikty interesów napisało:
Z dokumentów, które uzyskaliśmy w trybie dostępu do informacji publicznej od Urzędu Miasta Olsztyna oraz Ośrodka Sportu i Rekreacji wynika, że spółka Wama Soft, której prezesem jest Paweł Grzymowicz – syn prezydenta Piotra Grzymowicza, wykonuje lub wykonywała usługi na rzecz Gminy Olsztyn.
Wspólnikami spółki są Monika Grzymowicz oraz Agnieszka Dobrowolska.
Forum Rozwoju Olsztyna puściło bąka i w polskim piekielnym kotle zawrzało. Pod kocioł paliwa dorzuciły Radio Olsztyn, Onet.pl, Olsztyn.com.pl, Gazeta Wyborcza, Express Olsztyn i Debata.pl
I czym tu się bulwersować?
Tym, że rodzinna spółka wykonuje usługi na rzecz miasta, którego prezydentem jest członek tej rodziny?
Żeby była jasność. Ja nie bronię Prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza.
Jestem pewien, że w tym wypadku — moim zdaniem — doszło do nepotyzmu. Jednak jestem też pewien, że nikt tego nie przełoży na dowody procesowe.
Gdy ja zgłaszałem podejrzenie popełnienia przestępstwa korupcji w KWP w Olsztynie i Urzędzie Marszałkowskim, za rządów republiki kolesiów z PO, to agenci CBA, od razu mi powiedzieli:
Tego nie da się udowodnić post factum!
Prezydent Piotr Grzymowicz milczy. Wypowiadają się tylko jego urzędnicy:
Wszystko było lege artis!
I ja im wierzę! Dlaczego?
Tu wspomnienie, które wyjaśni wszystko, co do moich poglądów na prawo zamówień publicznych jakie mieliśmy i mamy.
Kupę lat temu byłem kierownikiem hotelu. Wybuchł pożar i budynek wymagał szybkiego remontu.
Gdy przypadkowo spotkałem kolegę, który miał niedużą firmę budowlaną, spytałem się go, czy już złożył ofertę na remont w moim hotelu. Odpowiedział:
Nie złożyłem i nie złożę!
Zdumiony, że kolega gardzi takim zleceniem, zapytałem się dlaczego? Odpowiedź brzmiała mniej więcej tak:
Ja nie składam, bo to nie mój rejon. Wpłyną do ciebie trzy oferty, z firm (i tu padły nazwiska ich właścicieli). Wygra firma J.K ze stawką taką, która idealnie mieści się w kwocie przeznaczonej na remont. Dwie pozostałe oferty będą droższe.
Ja za trzy miesiące wygram przetarg na malowanie klatek schodowych u prezesa … SM.
Nie muszę chyba pisać, kto w rzeczywistości wygrał ten przetarg 😆
Ta rozmowa była lekcją życia.
Polskie prawo zamówień publicznych jest idealną maszynką do przelewania publicznych pieniędzy na prywatne konta.
Mówimy tu o “nadwyżce” wynikającej z ustawienia przetargu, a nie o rzeczywistych kwotach należnych za zrealizowane zamówienie.
Przy drobnych zamówieniach i zysk jest drobny. Ale przy zamówieniach centralnych nienależne zyski, to nawet miliardy złotych, co mogliśmy obserwować przy budowie autostrad.
O tym mówił Wojciech Sumliński na spotkaniach autorskich w Olsztynie.
Prezydent Olsztyna nie jest żadnym wyjątkiem. Dojenie miejskich budżetów przez firmy rodzinne, czy też przez firmy “przyjaciół” jest w Polsce powszechną praktyką. Oczywiście w papierach wszystko gra.
Tu jedynie Centralne Biuro Antykorupcyjne mogłoby cokolwiek zrobić. I robi! Wtedy, gdy dostają zlecenie na zatopienie kogoś konkretnego!
Dlatego napisałem we wstępie, że Forum Rozwoju Olsztyna puściło bąka, który uniemożliwi udowodnienie czegokolwiek.
Nie będziemy świadkami narodzin nowej, olsztyńskiej tradycji 😆 Patrz zdjęcie ilustrujące wpis.
FRO zapytało się “o rodzinne konflikty interesów”.
Ja w olsztyńskim Urzędzie Miasta widzę rodzinną współpracę dla dobra mieszkańców Olsztyna, a nie rodzinne konflikty interesów!
Przecież wszyscy urzędnicy, z prezydentem na czele i właściciele spółki, to mieszkańcy Olsztyna lub miejscowości pobliskich… czy się mylę?
Reasumując:
Uważam, że ani postępowanie Piotra Grzymowicza, ani praca jemu podległych urzędników, nie jest czymś wyjątkowym na mapie Polski.
Nepotyzm w każdym polskim urzędzie to rzecz pospolita!
Czy ktoś zna urząd, gdzie takiego zjawiska nie ma?
Czekam na zgłoszenia 😆
5 grudnia 2016 r.
Nie otrzymałem ani jednej propozycji miasta bez nepotyzmu.
Za to dostałem propozycję miasta, które w nepotyzmie bije Olsztyn na głowę.
Gratuluję!
Tarnów – polski biegun korupcji i nepotyzmu
No ale FRO nie mówiło że to było nielegalne, tylko zwracało uwagę że nieetyczne, zwłaszcza terminy i sposób wyłonienia oferty.
Gdzie tu jakieś niezrozumienie? W sprawie nie chodzi o twarde dowody a o zwykłą przyzwoitość. Jeśli uważa Pan że wymaganie od polityków bycia przyzwoitym jest naiwnością (a w pewnym stopniu wszyscy wiemy że jest i jak znam FRO to oni też doskonale zdają sobie z tego sprawę) …to właściwie w ogóle możemy sobie wszyscy podziękować i oddać władze oligarchii, bo prawo zawsze będą konstruowali sobie tak jak im wygodnie.
Ale chyba nie o to w tym chodzi? Dlatego ja bardzo popieram to co robi FRO – nie insynuują, nie rzucają oskarżeń tylko pokazują dane uzyskane w trybie informacji publicznej i poddają je krytyce. To wymaga wykonania dużej pracy, znacznie większej niż pisanie o pierdnięciach i prokuraturze.
Dziękuję! Doszukiwanie się przyzwoitości w polityce to szukanie igły w stogu siana. Etykę politycy i urzędnicy mają na ustach, ale stosują ją tylko do oceny innych, nie siebie. Poczytaj o moim losie i zobaczysz, co oznacza etyczne postępowanie w jakimkolwiek urzędzie. “Nie insynuują, nie rzucają oskarżeń” – no chyba nie wiesz, co piszesz 😉 Podanie do publicznej wiadomości odpowiednio sporządzonej informacji, to tak jak… zawiadomienie prokuratury! Ja też nie zawiadomiłem prokuratury o przestępstwach w KWP w Olsztynie, a otrzymałem wiadomość z prokuratury, że na podstawie moich informacji, które uzyskałem w trybie dostępu do informacji publicznej, prokuratura sama wszczęła śledztwo. Generalnie społecznicy traktowani są jak wentyl bezpieczeństwa społecznego niezadowolenia… ot pokrzyczą, popiszą a “władza” i tak zrobi swoje. Dla mnie sprawa prosta… jeżeli doszło do “rodzinnego konfliktu interesu”, to należało zgłosić to, do odpowiednich służb. Jeżeli nie, to pisanie o etyce jest tylko… puszczaniem bąka 😉 Czekam na wskazanie urzędu, w którym nie ma… nepotyzmu 😉 Pozdrawiam.