Odpowiedź Jerzego Szmita na list otwarty
Około 11 godzin temu – na portalu społecznościowym Facebook – otrzymałem odpowiedź Jerzego Szmita na mój list otwarty.
Przeczytałem ją dzisiaj rano. Po uzgodnieniu z autorem wiadomości, że to jest korespondencja do opublikowania na moim blogu, natychmiast ją zamieszczam. Tak jak obiecałem:
Witam, z pańskiego listu wywnioskowałem, że nie lubi pan ludzi z Warszawy “Jeden spadochroniarz z Warszawy w KWP już dużo szkód narobił i nie potrzebujemy w regionie więcej takich fachowców”
Zauważyłem też że gardzi Pan moją osobą “dzień wcześniej w niedzielę, miałem propozycję zorganizowania spotkania z panem w mojej osobistej sprawie. Od razu wyjaśniam, że nie skorzystałem z propozycji ponieważ z moją sprawą zapoznałem członków Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i to uważam za wystarczające – jak na razie”.
Nie rozumiem natomiast dlaczego pan w takim razie do mnie pisze? Odpowiedziałem na Pański list tylko dlatego, że mi się Pana żal zrobiło – na list wysłany przez pana “do „Koleżanek i kolegów” z innych wydziałów zajmujących się logistyką w Policji. Szukałem wsparcia i … pomocy…I skutek mojego listu był… żaden” nikt nie odpowiedział.
W tej sytuacji postanowiłem podnieść Pana na duchu, stąd tez moja odpowiedź. Jak znam życie nie opublikuje jej Pan na swoim blogu bo pogardza Pan zarówno moją osobą jak i partią do której należę. Szczęść Boże.
Jerzy Szmit – a tego ze wysłał Pan do mnie zaproszenie do grona znajomych tym bardziej nie rozumiem
11:10
– na powyższą odpowiedź Jerzego Szmita, odpiszę jeszcze dzisiaj ale wieczorem. Zapraszam.