SSR Wojciech Krawczyk: Mówię politykom! Ja się was nie boję!
8 czerwca 2020 roku przed olsztyńskim Sądem Rejonowym, miał miejsce wiec pod hasłem: Dziś Tuleya – jutro Ty! Jako drugi po Pawle Juszczyszynie, głos zabrał Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Wojciech Krawczyk.
Wojciech Krawczyk:
Dlaczego jestem w dniu dzisiejszym razem z Państwem? Ponieważ mam poczucie zagrożenia.
Nie boję się, ale mam poczucie zagrożenia wartości, które są dla mnie elementarne.
Wolności i prawa do niezależnego i niezawisłego sądu.
Gdy dorastałem, miałem to szczęście obserwować rodzącą się w naszym kraju, po 89 roku, wolność.
Dojrzewałem w poczuciu, że tego, co osiągnęliśmy nigdy nie stracimy. To poczucie było częścią mnie.
Ucząc się na lekcjach Wiedzy o społeczeństwie, oraz Historii, czym jest trójpodział władzy, demokracja parlamentarna, państwo prawa, jakie znaczenie dla ich zachowania mają niezależne i niezawisłe sądy, postanowiłem zostać sędzią.
Sędzią niezależnym od władzy politycznej i niezawisłym. Udało mi się to zrealizować.
Przed Prezydentem RP złożyłem ślubowanie, że jako sędzia sądu powszechnego, będę:
służyć wiernie RP;
stać na straży prawa;
obowiązki sędziego wypełniać sumiennie;
sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie, według mego sumienia;
dochować tajemnicy prawnie chronionej;
a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości.
Przez wiele lat miałem poczucie, że żadna władza nie będzie miała wpływu na to, jaki wyrok wydam.
A jeśli wydam wyrok, który się tej władzy nie spodoba, choć być może będzie chciała podjąć jakieś działania przeciwko mnie, chronią mnie gwarancje niezależności i niezawisłości.
Mechanizmy, które nie pozwolą tej władzy wymóc na mnie posłuszeństwa sobie, a nie prawu i Konstytucji.
Niestety, od kilku lat, te mechanizmy gwarancji niezależności i niezawisłości sędziowskiej są demontowane. Nie mam już poczucia, że jestem chroniony przed zakusami władzy politycznej.
Moje poczucie obowiązku wobec społeczeństwa, wobec obywateli naszego kraju, obowiązku stawania w obronie ich podstawowych praw, pozostaje niezmienne.
Mam pełną świadomość jednak, że za orzeczenia, które władzy politycznej się nie spodobają, mogą mnie spotkać poważne reperkusje, włącznie z usunięciem z zawodu.
Nie jest to poczucie abstrakcyjne, to jest realna groźba. Przykładem jest sprawa sędziego Igora Tuleyi.
Zarzut postawiony sędziemu Igorowi Tuleyi jest absurdalny i bezpodstawny.
Nie znam akt postępowania, gdzie mu te zarzuty stawiają, ale ten zarzut z całą świadomością podkreślam, jest absurdalny i nie mieści się w głowie, każdemu prawnikowi.
A ci co ten zarzut stawiają, robią to instrumentalnie. Dlaczego ktoś takie zarzuty stawia sędziemu?
Odpowiedź jest oczywista, dla mnie jednoznaczna.
Podporządkowana politykom prokuratura podejmuje działania, aby po pierwsze:
uniemożliwić sędziemu Tuleyi dalsze wykonywanie jego obowiązków;
a po drugie:
pokazać innym sędziom, co może ich spotkać, gdy swoimi decyzjami procesowymi szkodzą politykom.
Stojąc tutaj razem z Państwem, mówię wszystkim politykom, niezależnie z jakiej są partii, i mówię to samo, co Igor Tuleya:
Ja się was nie boję!
Jestem sędzią RP i służę jej obywatelom.
Orzekam na podstawie Prawa.
Chronię wolności zapisane w Konstytucji.