Droga Abrahama – Ekstremalna pielgrzymka tylko dla mężczyzn
24 lipca w Purdzie pojawiła się niezidentyfikowana grupa mężczyzn. Redaktor Andrzej Adamowicz – mieszkaniec Purdy – był na posterunku i rozpytał się nieznajomych: po co i skąd przybyli? 😉
Jesteśmy grupą pielgrzymów świeckich. Pielgrzymka nazywa się Droga Abrahama.
Zgrupowaliśmy się w Warszawie. Później podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna już wyruszyła pieszo z Działdowa. Druga wyruszyła w trasę z Przasnysza.
Od niedzieli wędrujemy o żebraczym chlebie. Bez pieniędzy, bez telefonów. Żyjemy tym, co dostaniemy od ludzi.
Śpimy tam, gdzie nas przyjmą. Nie jesteśmy nigdzie zapowiedziani, nie jesteśmy nigdzie oczekiwani.
Przedstawiamy się sami i prosimy o to, czego potrzebujemy w danej chwili, a często to jest zwykła woda albo kawałek chleba.
Rozmawiamy z ludźmi po drodze. Zbieramy intencje od ludzi, którzy nas karmią, którzy wskazują drogę, którzy nas nocują. Modlimy się z nimi za nich.
Bierzemy swoje intencje z domu, z pracy, od znajomych, którzy wiedzą, że wyruszamy na taką drogę. Głównie idziemy dla ludzi. Idziemy po to, żeby się spotkać z ludźmi.
W sobotę w południe wszyscy dochodzimy do Świętej Lipki.
Tam o 18-tej jest msza zamówiona w intencji wszystkich, którzy nas przyjmują, wszystkich którzy nas obdarowują, więc zapraszamy również na tą mszę.
Później będzie prowadzona przez nas modlitwa… uwielbienie… możliwość modlitwy wstawienniczej. I później też zapraszamy wieczorem na ognisko.
Droga Abrahama – pielgrzymka o żebraczym chlebie na trasie Warszawa – Święta Lipka.
Stanisławie, wybacz moje słowa, ale ja po prostu jestem WARMIAKIEM.
Co prawda, nowym typem WARMIAKA, który nie stosuje uników, aby tylko przetrwać zagrożenie, ale z kamerą, piórem, czy aparatem fotograficznym, przeciwstawia się czynnie złu, które tak strasznie się tu pleni.
Tu daję się we znaki, podłym ludziom zwłaszcza z PSL-u. Tu spotkały mnie represje, za obronę rodziny, tu przestępcy w mundurach policyjnych spreparowali mi postępowanie w wyniku czego, przed olsztyńskim wymiarem niesprawiedliwości, stałem się bandytą.
Tu wreszcie, musiałem patrzeć jak przestępcy w białych kołnierzykach, w podzięce za roztoczenie nad nimi parasola ochronnego i za próbę wyeliminowania mnie z życia społecznego, dostawali awanse na stanowisko komendanta miejskiego, dyrektora szkoły, czy inne lukratywne stanowiska.
Na tej ziemi żyję od urodzenia i tu są groby moich przodków, którzy w 1945 roku zaczynali tu POLSKĘ.
Stanisławie Jak widzisz z powyższego krótkiego i chaotycznego wywodu, nazywanie siebie WARMIAKIEM, jest w pełni uzasadnione.
Dziękuję! Chapeau bas! … WARMIAKU! 🙂
Andrzeju a czym wsparłeś pielgrzymów? Po warmińsku?
Dziękuję! Andrzej to sercem Warmiak i z pewnością wsparł pielgrzymów czym chałupa… bogata 😉
Pielgrzymów, potrzebujących, jak nakazuje tradycja wsparłem. A prosiłem o modlitwę w ŚWIĘTEJ LIPCE, w intencji złych ludzi i mnie. Jeżeli pielgrzymi, których dane mi było na swojej drodze spotkać, czytają te sowa, to ich i całą pielgrzymkę pozdrawiam. A kościół o którym rozmawialiśmy jest w miejscowości Jedzbark. Andrzej Adamowicz
Dziękuję! Nie mają telefonów to nie czytają 😉 Intencja modlitwy… diaboliczna 😉