piątek, 29 marca, 2024
InformacjeŻycie Olsztyna

Pracownicy MPEC Olsztyn zbulwersowani postawą Mariana Piwcewicza?!

Relacja z konferencji prasowej, która odbyła się w MPEC Olsztyn, 16 grudnia 2016 r., dzień po publicznej wypowiedzi Mariana Piwcewicza, który poinformował społeczeństwo o prowadzonej w MPEC-u likwidacji dokumentów i o zakorkowaniu komina, poprzez zapchanie filtrów oczyszczających spaliny.

 

Ku PrawdzieJak dobrze zrozumiałem to wszystko w tym procesie jest lege artis. To dlaczego… MPEC dalej odmawia dostępu do dokumentów, o które prosiła Święta Warmia i Forum Rozwoju Olsztyna?

Konrad Nowak:

Udostępnienie dokumentów… Jeżeli chodzi o postępowanie projektowe, jest niemożliwe dlatego, że tak decyduje prawo.

Ustawa o zamówieniach publicznych nakłada klauzulę poufności na całą dokumentację, która jest związana z postępowaniem przetargowym.

Te dokumenty, wszystkie analizy, projekty umów, specyfikacje, w świetle prawa nie są dostępne publicznie, aż do momentu wyłonienia oferenta. 

Jeżeli chodzi o Forum Rozwoju Olsztyna. Ta organizacja wystąpiła do nas o przedstawienie zestawienia wszystkich umów i kontraktów z ostatnich trzech lat, powyżej 500 złotych, w formie przetworzonej.

Uznaliśmy, że to jest niedopuszczalne. Nie kwalifikuje się jako dostęp do informacji publicznej.

Obecnie sprawa jest rozstrzygana przez sądy. Spółka póki nie będzie rozstrzygnięcia sądowego, nie będzie zmieniała swojego stanowiska.

Nie widzę powodu, żeby nasi pracownicy musieli teraz godzinami przygotowywać jakieś zestawienia, po to, żeby ktoś mógł z tego korzystać w niewiadomych celach.

 

Czy podczas utylizacji dokumentów doszło do awarii komina… zapchania filtrów?

Konrad Nowak:

Nie. Absolutnie takiej sytuacji nie było. To jest absurdalny zarzut. Kotły, które mamy, palą 6 ton węgla na godzinę.

Sporadyczne dorzucenie na ruszty niewielkiej ilości makulatury nie ma najmniejszego wpływu na ten proces.

Tym bardziej na jakieś zapchanie, jak to było powiedziane komina. Mamy instalację oczyszczania spalin, która jest sprawna, pod nadzorem ciągłym. 

Stanisław Chanowski:

Na sali jest mistrz, który to utylizował. Mimo, że ma w tej chwili wolne, po ciężkiej zmianie przyjechał, żeby wyjaśnić tą sprawę do końca. Złożył stosowne oświadczenie.

Stwierdził jednoznacznie, że spalanie tej makulatury nie miało najmniejszego wpływu na parametry jakie są bez przerwy kontrolowane. 

 

Ja chciałem podkreślić, że pan Piwcewicz… wcale nie sugerował, że są palone dokumenty dotyczące procesu prywatyzacji… wyraźnie podkreślił, że  to jest palone zgodnie z procedurą, mówił o ISO… jeżeli chodzi o palenie dokumentów, to pan Piwcewicz wcale nie sugerował, że dochodzi do przestępstwa.

Konrad Nowak:

Odnosząc się do tego, co pan mówił odnośnie stwierdzeń pana Piwcewicza. Film opublikowany na Debacie świadczy niestety, o zupełnie innym poglądzie na tą sprawę.

My musimy się trzymać tego, co jest zarejestrowane, i co tam jest powiedziane. Jest tam jednoznaczny osąd sprawy.

Jest to w naszej ocenie ewidentne, bezpardonowe naruszenie dobrego imienia spółki. Stwierdzenie nieprawdy.

Stanisław Chanowski:

(do Prezydenta Piotra Grzymowicza) W dniu dzisiejszym wielu pracowników przychodziło do mnie zbulwersowanych tym, co się stało. Nie mogą tego pojąć, że nasz pracownik w ten sposób się zachował.

(do Ku Prawdzie) Chcę panu powiedzieć, że pan Piwcewicz prowadził prywatne śledztwo i takie są fakty. Dopytywał się, czy były niszczone protokoły z posiedzenia Zarządu?

Po co mu to było potrzebne? Proszę mi odpowiedzieć. Chcę powiedzieć panu jednocześnie, że wszystkie protokoły z posiedzenia Zarządu, przesyłane są do członków Rady Nadzorczej.

Myślę że pan se odpowie na pytanie: dlaczego pan Piwcewicz chodził i dopytywał się czy są palone niszczone protokoły?

 

Myślę, że jest prosta odpowiedź…. chciał uzyskać prawdziwe informacje… chciał posiadać wiedzę

Stanisław Chanowski:

Jako kto?

 

Jako obywatel… jako pracownik MPEC-u… jako radny… dlaczego nie?

Stanisław Chanowski:

Droga jest prosta. Przyjść do Zarządu się zapytać. Nie ma żadnych tajemnic w tej firmie.

Podkreślam z całą mocą. Wszystko jest transparentne i otwarte. Dlaczego nie przyszedł, tylko pokątnie chciał dociec?

 

To już proszę się pytać pana Piwcewicza

Stanisław Chanowski:

Nie. Bo pan staje, ubiera się w jego obrońcę. Ja to widzę jednoznacznie. Dlatego ja wprost mówię.

 

Ja przekazuję swoje refleksje dotyczące wczorajszego spotkania

Stanisław Chanowski:

Ja jestem po nieprzespanej nocy. Jestem dinozaurem w tej firmie.

Zbyt wiele zdrowia zostawiłem w tej firmie wraz z tymi ludźmi, których pan widzi na sali, żeby ta firma tak wyglądała. Nie damy się opluwać.

Konrad Nowak:

Jeszcze tak informacyjnie. Protokoły komisyjne zniszczeń dokumentów, które są przedmiotem tych pomówień, one zostały opublikowane na naszej stronie internetowej.

Z racji klauzuli poufności, nie mogę państwu udostępnić do wglądu dokumentacji projektowej, niemniej jest pełna ewidencja tej dokumentacji. Można zapoznać się z ewidencją. Zobaczyć co jest w ewidencji.

Podsumowując konferencję, na której tylko Ku Prawdzie było zainteresowane zadawaniem jakichkolwiek pytań, stwierdzam, że los Mariana Piwcewicza już jest przesądzony.

Sygnalista musi odejść z tej firmy, w której ponoć wszystko jest transparentne i dostępne!

 

Czy pracownicy MPEC -u są zbulwersowani postawą Mariana Piwcewicza?

Zarząd z pewnością tak!

Trudno się spodziewać, aby którykolwiek z szarych pracowników MPEC-u wyraził otwarcie odmienny pogląd na plany Zarządu, co do przyszłości firmy, jak i postawy Mariana Piwcewicza.

Za wolną wypowiedź czeka go… wolność od pracy 😉

Będąc na tej konferencji przeżywałem deja vu!

Wypisz wymaluj sąd kapturowy, który odbył się nade mną w KWP w Olsztynie, 28 lutego 2014 roku.

Zmienili się aktorzy tej tragikomedii: Konrad Nowak zastąpił Józefa Gdańskiego, a Stanisław Chanowski Adama Kalla 😉

Towarzysze! Dinozaury!

Wasz czas się skończył! Pora odejść 😆

 

 

jacek-pachucki
źródło: facebook
Ku Prawdzie: Dziękuję! Tylko 173 cm – to nie taki wielki   😆 Ale rzeczywiście, miałem wrażenie, że byłem jedynym niezrzeszonym na zebraniu zakładowego koła PZPR, które miało za zadanie potępienie członka, który ma odwagę myśleć samodzielnie i dochodzić prawdy. Oświadczenia w imieniu klasy robotniczej i wytyczanie świetlistej drogi w przyszłość przez egzekutywę 👿

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *