Zemsta kołchozowego wyznawcy? Tadeusz Wolnicki
W decyzjach towarzyszy funkcjonariuszy minionej epoki, zadekowanych po dziś dzień w olsztyńskich urzędach, czas zatrzymał się w miejscu, a idee wyuczonego komunizmu wciąż odciskają swe piętno. Jedną z takich kuriozalnych decyzji towarzysza dyrektora, jest kołchoz lokatorski na placu Pułaskiego 5.
Opisywaliśmy batalię rodziny uraczonej sąsiedztwem zbieracza śmieci.
Towar…zysz dyrektor obdarował zgodnie z normatywem powierzchni mieszkalnej 5 m2 na osobę zbieracza śmieci w dwóch pokojach o powierzchni prawie 40 metrów, bo przecież śmieci trzeba gdzieś magazynować.
To że za ścianą w tym samym mieszkaniu gnieździ się 10 osobowa rodzina, na podobnym metrażu, towarzysza kołchoźnika nie wzrusza.
Nagłaśnialiśmy temat i śmietnik w końcu został usunięty, ale niestety kołchozowe piętno pozostało. Społeczna komisja mieszkaniowa podjęła decyzję o przyznaniu zwolnionej po śmietniku powierzchni dla rodziny opisywanej wyżej.
Taką informację otrzymałem od przewodniczącej komisji pani Moniki Rogińskiej-Stanulewicz.
Ale cóż tam decyzje komisji, wszak panem na włościach jest towarzysz ideologii kołchozów, wyznawca minionej, jedynej słusznej epoki tj. czerwonych wybrańców.
Dyrektorskim podpisem uraczył rodzinę, w swej dobroci jednym dodatkowym pokojem, drugi zaś czeka na następnego najemcę.
Tą ideologicznie jakże poprawną decyzję zatwierdziło ponoć powołane przez towarzysza prezydenta tzw. kolegium przy prezydencie miasta.
Jak to jest, że w jednym przypadku, towarzysze kołchoźnicy baczą by czasem rodziny nie obdarować średnio ośmioma czy dziewięcioma metrami na osobę, gdy w innym miejscu osoba samotna ma dwa pokoje o metrażu ponad 40 metrów na osobę.
Są zatem lepsi i gorsi. Czy lepsi, to pobratymcy jedynie słusznej opcji?
Przy ulicy Kościuszki 32 także kołchozowe mieszkanie.
Dwa pokoje po 20 metrów, dwu osobowa rodzina i kolejne dwa ochraniany przez wice przewodniczącego wspólnoty i pracownika ratusza zarazem, obywatel umilający im życie prowadzący nielegalny zakład krawiecki.
Temat także znany od strony samowoli budowlanej ochranianego krawca, ale zamiatany pod dywanik.
Tak więc towarzysze w Olsztynie mają się dobrze, wymieniają się stołeczkami latami, piastując swe świecznikowe stanowiska.
Raz prezydencik czy zastępca, raz dyrektorek czy zastępca, raz kierowniczek ale funkcyjny i karuzela czerwieni się kręci.
Kręci się także dla kołchozowych przyjaciół i wyznawców. Jak długo mieszkańcy Olsztyna będą tolerować kołchozową brać?
Czy nie ma w tym 170 tysięcznym mieście osób spoza tej opcji, godnych godnie piastować te stanowiska?
Czy nie ma ludzi pokroju burmistrza Mikołajek, który buduje mieszkania komunalne, gdy w Olsztynie rozprzedaje się całe kamienice, pogłębiając deficyt mieszkań komunalnych?
Czy gruba kreska Mazowieckiego w Olsztynie zadomowiła na stałe? Najwyższy czas położyć temu kres, a towarzyszy odesłać na odpoczynek.
Tadeusz Wolnicki – Ruch Oburzonych Wa-Ma
Ku Prawdzie: Tadeusz Wolnicki – reprezentujący Ruch Oburzonych Wa-Ma, cały czas pracuje na to, by Olsztyn przestał się czerwienią mienić. Dosyć mamy kołchozów mieszkaniowych! Ja widać, nie dociera to do władz Olsztyna, zarządzających lokalami komunalnymi i interes społeczny, przedkładają nad interes… kołchozu? 😆